MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Szczecińskie Rajdy BS i RS

Dystans całkowity:14134.97 km (w terenie 1800.85 km; 12.74%)
Czas w ruchu:693:50
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma kalorii:278949 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:68.62 km i 4h 03m
Więcej statystyk

Zakupy i Szczecińska Masa Krytyczna...

Piątek, 28 lutego 2014 | dodano: 28.02.2014Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
...i Elysium i zakupy ;-)
Z Masy tradycyjnie się urwałem.
P.S. Z ciekawostek "chwalipiętek" - w lutym przebiegłem 150 km ;). Rower:Fińczyk Dane wycieczki: 21.16 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 35.00 km/h
Temperatura:7.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 451 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Pałac w Trzebieradzu. Niedźwiedzi zad ruszony!

Sobota, 22 lutego 2014 | dodano: 22.02.2014Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
No, wreszcie ruszyłem swój futrzany zad i w końcu pojechałem na coś, co nie jest dojazdem do pracy czy do sklepu, a uczciwą wycieczką.
Wycieczkę ogłosił na FB Janusz, zdaje się wespół z "Jaszkiem", a celem był pałac dr Georga Wegnera w Trzebieradzu.
Zbiórka - godzina 9:35 na Placu Jakuba Wujka.

Tak brzmiało zaproszenie na FB:
" Pewien doktor ze Szczecina niejaki Georg Wegner wybudował sobie w 1897 roku willę w Szczecinie przy (obecnie) Wojska Polskiego 164.
Po paru latach mu się znudziło mieszkać w mieście i wyniósł się do Haffhorst (obecnie Trzebieradz), gdzie w 1908 postawił kopię tego pałacyku w pięknym parku."


Frekwencja była naprawdę niezła, z tego co się doliczyliśmy, to wyszło 18 osób.
Zaczęliśmy od zwiedzenia pałacyku-willi w Szczecinie...a to nasz KaOwiec ;).

Po dojechaniu do Tanowa zatrzymaliśmy się na zakupy i mały popas w Tanowie i tam zaczęły się przygody.
"Siwobrody" nieco za długo popalał, ja kończyłem kanapkę, a grupa pojechała, ale doszliśmy do wniosku, że przecież droga na Dobieszczyn jest nam doskonale znana.
Napatoczył się jeszcze wracający z Nowego Warpna "JurekTC", więc trochę zagadałem, a czas leciał.
Cóż z tego, gdy po telefonie do "Montera" okazało się, że odbili znacznie wcześniej na Węgornik, a potem ruszyli szutrówką przez lasy.
Spotkać się mieliśmy na skrzyżowaniu z drogą do leśniczówki Zalesie.
Pomyśleliśmy, że asfaltem dotrzemy tam znacznie szybciej, więc (wydawało nam się, że tam natkniemy się na grupę) podjechaliśmy to Transgranicznego Ośrodka Edukacji Ekologicznej.
Co by nie mówić o późniejszych skutkach tego "podjechania", to jestem zadowolony, że Krzysiek pokazał mi to miejsce, bo warto tam zajechać na dłużej - wstęp wolny.
Warto zabrać dzieci - jak ktoś ma oczywiście :).

Nikt nie nadjeżdżał, więc wróciliśmy na parking i postanowiliśmy poczekać na ekipę popijając herbatę.
Po wykonaniu telefonu do "Montera" okazało się jednak, że ekipa już od dawna mknie drogą w stronę jeziora Piaski, by potem odbić na Trzebież.
Herbatka jak się zaczęła, tak się skończyła i rzuciliśmy się w pogoń...no, z tym "rzuciliśmy" to trochę na wyrost, bo jednak kopcenie fajek przez "Siwobrodego" nieco go zamula :).
Jechaliśmy jednak fantastyczną drogą przez las, gdzie nie wjeżdżają samochody (no poza może nielicznymi ćwokami, ewentualnie służbami leśnymi) i przed Trzebieżą dojechaliśmy do reszty.
Dobrze, że akurat robili sobie popas.

W Trzebieży skręciliśmy na kierunek Nowe Warpno, jednak wkrótce odbiliśmy w prawo w las i dotarliśmy do celu wycieczki.
Na teren posiadłości wpuścił nas dozorca umówiony wcześniej przez Janusza.

Przed nowym właścicielem ogrom pracy, ogrom wydatków i jeszcze większy ogrom zmagań z konserwatorem zabytków (lekko z nimi nie jest), ale jeśli mu się uda, czego szczerze życzę, to zamieszka w fantastycznym miejscu!

Mogliśmy również zajrzeć do środka - tu też będzie mnóstwo pracy.



Pałac położony jest nad brzegiem Zalewu Szczecińskiego, piękny widok!


Po zwiedzaniu grupka się rozdzieliła, część pojechała w stronę Nowego Warpna, "Lenek" zdaje się na Niemcy, a ja z największą grupą wróciłem do Trzebieży na promenadę (i na kawę w knajpce).


Trzebież mocno się rozwija turystycznie, oprócz plaży i promenady jest wieża widokowa, małpi gaj dla dzieci, urządzenia do ćwiczeń i wiele innych ciekawostek, na przykład takie leżaczki :).


Jest też zagadka - może ktoś mi wytłumaczy sens tego kompletu znaków drogowych? :)))

Z Trzebieży wracaliśmy tą samą drogą przez las z całkiem długim popasem na jej końcu (tam spotkaliśmy rowerzystę w czapce-pilotce, który wdał się z nami w pogawędkę).

Gdy jechaliśmy już szosą dobieszczyńską, wyprzedził nas na szosówce i pozdrowił znany ścigacz "Bielik".
Tak sobie patrzę jak się oddala i myślę: "Ciekawe, czy to moje regularne bieganie mi coś dało"?
Zakręciłem korbą i ku mojemu zdumieniu momentalnie pojawiła się na liczniku wartość 40 km/h i już po chwili gawędziłem z "Bielikiem", a więc efekty są, bo jego dogonić... :).
Powrót znów odbywał się szutrówką i powiem, że jestem zachwycony jej jakością.

Bardzo mi się spodobała, a spodziewałem się bajora, bagna i błota...no wiecie, takich "Monterskich" klimatów, tak więc teraz muszę odszczekać swoje wcześniejsze kwękanie :))).
- Hau, hau, hau - chyba trzy razy wystarczy? :)))
Za Tanowem znaleźliśmy w rowie taką oto Marzannę...a raczej to był Pan Marzann, chyba z ubiegłego roku :).

Cóż, nic więcej szczególnego się nie wydarzyło, mogę tylko powiedzieć, że była to fantastyczna wycieczka z fajnymi ludźmi i przy fantastycznej pogodzie.

Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 107.00 km (5.00 km teren), czas: 05:54 h, avg:18.14 km/h, prędkość maks: 40.00 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2143 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(11)

Po odbiór "wideło" z naprawy i na start Masy Krytycznej.

Piątek, 31 stycznia 2014 | dodano: 31.01.2014Kategoria Szczecińskie Rajdy BS i RS, Szczecin i okolice
Dziś ponownie kursowałem na "Fińczyku".
Najpierw pojechałem odebrać z naprawy stary odtwarzacz wideo, a wieczorem na start Masy Krytycznej, aby oddać nakrętki plastikowe, które są zbierane dla niepełnosprawnego Adriana.
Obstawa policyjna chyba była przesadzona, rowerzystów garstka, a aż cztery pojazdy, no ale może tak trzeba.
Choć termometr wskazywał -2,4 st.C, mnie wydawało się, że jest wręcz gorąco ;).
Nie chciało mi się dziś jeździć w kupie po mieście i wkurwiać kierowców samochodów, więc po starcie ruszyłem do domu, po drodze robiąc zakupy w "Elysium" :).
Od początku roku dziś "stuknęło 300 km.

I jeszcze zdjęcia Asi "Jany".



Rower:Fińczyk Dane wycieczki: 17.06 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 43.00 km/h
Temperatura:-2.4 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 356 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Pieszo Szlakiem Bielika...

Niedziela, 26 stycznia 2014 | dodano: 26.01.2014Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
Świetna wycieczka, tym razem dla odmiany piesza na dystansie ok. 9 km w mroziku i z grzańcem w termosach Szlakiem Bielika z Basią "Misiaczową", Piotrkiem "Bronikiem", Adrianem "Gryfem" (dojechał na start z Gryfina na rowerze i tak samo wrócił), Wojtkiem "Trendixem", Krzyśkiem "Monterem" (częściowo na rowerze).

Krzysiek przyjechał na rowerze, ale potem szedł z nami.
Gdy zmarzł, dawał ostro po pedałach i potem znów szedł z nami.
Tu wspinamy się pod strome wzniesienie.

Na szlaku spotkaliśmy też Jarka "Gadzika".
On dziś miał do przejścia ok. 30 km!

Było tak zimno, że gaz w butli u mnie i i Piotrka nie chciał się rozprężyć.
Aby zadziałało, butlę podgrzewaliśmy w rękach lub żelowymi podgrzewaczami...i jeszcze zagadka: znajdź na zdjęciu pakera, który do -17 czapki nie używa ;).

Na otwartym terenie nieźle dmuchało!

I po wycieczce...
Adrian też dotarł na start rowerem, zostawił go przypiętego do ławki.

Szkoda, że nie wszyscy zaproszeni mogli pójść, część nie mogła niestety pójść, a część zwyczajnie olała nasze zaproszenie...szkoda, że nie raczyli choć odpowiedzieć "tak" lub "nie". Nic to...bo było super!!!
Jeśli zima się utrzyma, wkrótce powtórka, ale już na innej trasie.
Polecam ciekawe fotki "Trendixa".
Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:-9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Guma na mrozie...

Sobota, 25 stycznia 2014 | dodano: 25.01.2014Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
O tym, jakie ze mnie i z "Bronika" snuje przy wybieraniu się na rower można by dziś opowiadać...;)))
W każdym razie po południu Piotrek wpadł do mojej piwnicy, by wymienić oponki na kolczaste, bo plan był taki, by w tym wspaniałym mrozie i przy słonecznej pogodzie potestować kolce na ścieżkach Lasku Arkońskiego.
Niestety, już przy jeziorku na Derdowskiego Piotrek złapał kapcia w przednim kole.
Jakiś łotr sprzedał mu trefną oponę, wylazł drut i było po zabawie.
"Bronik" na tym mrozie blisko pół godziny męczył się, by wyłamać choć druty, zmienić dętkę i wrócić do domu.
Ponieważ niespecjalnie mogłem pomóc, zająłem się powolnym zamarzaniem...;).
Miałem jeszcze drugie zdjęcie na dziś, z "Bronikiem", ale ... mi się jakoś tak skasowało :/ .

Tymczasem po niespecjalnie zamarzniętym jeziorku snuły się jełopy na łyżwach i sankach.
Przyjechała straż miejska i przestrzegała ludzi, że to jeziorko przepływowe i niebezpieczne, ale wiadomo - Polak ma swój rozum i wie lepiej i nikt nie będzie mu wmawiał, że nie ma racji - dopiero jak się coś stanie, jest panika, ale zwykle jest za późno.
Udało nam się wrócić na Pomorzany, trochę odtajaliśmy i pojechaliśmy jeszcze na zakupy do Lidla i tyle było z naszej wycieczki.

Rower:Fińczyk Dane wycieczki: 12.74 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 26.00 km/h
Temperatura:-9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 300 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Odparować. Z "Ivoncją" i "Hopfenem".

Niedziela, 17 listopada 2013 | dodano: 17.11.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec
Po wczorajszej imprezie urodzinowej u Małgosi i Iwony w doborowym towarzystwie doborowych rowerzystów, dziś koło południa stwierdziłem, że trzeba by się jakoś pozbyć "wspomnień" po toastach.
Ostatnio tylko biegam i ćwiczę, a rower jakoś poszedł w odstawkę, ale dziś wrócił do łask.
Przyznam, że miałem problemy z wybraniem się, tak się odzwyczaiłem.
Oczywiście po treningach biegowych łyknięcie jakiejś górki nie sprawia specjalnych problemów i to jest duży plus.
Z "Hopfenami" umówiłem się w Przecławiu, skąd ruszyliśmy przez Smolęcin w kierunku Kołbaskowa.
Przed Kołbaskowem "Misiacz" asfaltofil zmuszony został do jazdy "skrótem" do Pomellen, jednak jest on całkiem dobrze przejezdny, rzekłbym zupełnie niegodny "Montera" ;))).

Przed Pomellen miałem okazję zobaczyć starą drewnianą kaplicę na miejscowym cmentarzu.

Z Pomellen pokręciliśmy do Ladenthin, jednak po drodze mieliśmy postój, ponieważ Iwona włazi do każdej napotkanej ambony myśliwskiej :).

Drewniany kocur ;).

Widok na wzgórza przed Ladenthin.

Przed samym Ladenthin mało mnie nie zmiótł z drogi jakiś Niemiec w samochodzie, tak blisko przejechał...niestety, i tam się to zdarza.
Potem już tradycyjnie jak dla mnie, z Warnika przez Będargowo dotarliśmy na Przecław, gdzie się pożegnaliśmy.
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 34.81 km (5.00 km teren), czas: 01:56 h, avg:18.01 km/h, prędkość maks: 36.00 km/h
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 723 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Szczecińska Masa Krytyczna...

Piątek, 25 października 2013 | dodano: 25.10.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
...z której tradycyjnie po godzinie się urwałem ;). Rower:Koza Dane wycieczki: 13.88 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 36.00 km/h
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 288 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Masa Krytyczna Elegancka z udziałem niewidomych rowerzystów na tandemach.

Sobota, 28 września 2013 | dodano: 28.09.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
Wrześniowa edycja to Masa Krytyczna Elegancka z udziałem niewidomych rowerzystów na tandemach.
Na Pomorzanach spotkaliśmy się z "Monterem", który wiózł niewidomego Arka.
Ja miałem robić za obstawę.
Swoją drogą, Arek okazał się moim dawnym kolegą z...przedszkola ;).
Na tandemie normalnie nie jedzie się łatwo, więc jazda z niewidomym rowerzystą to spora odpowiedzialność.
Dobrze, że deszcz przestał lać, przecież ci ludzie też muszą mieć w życiu jakąś radość.

Przyjechało troszkę tandemów z niewidomymi cyklistami.



Niewidomi mogli przejechać się objazdowym kinem :).



A to zdjęcie poniżej to...ech...
Został ogłoszony konkurs na eleganckiego rowerzystę w nakryciu głowy.
W tym momencie "Siwobrody" zerwał "Monterowi" czapkę z głowy, wcisnął ją na moją i wypchnął na środek.
Nie miałem szans, bo o ile Krzysiek dobrze się prezentuje w tej czapie, to ja w niej wyglądam jak półdupek zza krzaka ;).

Zręcznością w celowaniu czapką zresztą też się nie popisałem (zdjęcie autorstwa "Siwobrodego").

Przynajmniej inne krajobrazy na tej Masie były ładne ;).
(zdjęcie autorstwa Asi z "MAD BIKE")
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 11.03 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 47.00 km/h
Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 236 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Napad w Policach...

Niedziela, 1 września 2013 | dodano: 01.09.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
Dziś pojechałem na "WuZetkę" ogłoszoną przez "Jaszka", miało być szybko do Rieth na "fiszbułę", a na dodatek przez jakieś chaszcze (jechał spec od skrótów, "Monter"), więc profilaktycznie pojechałem na szosowym "Rosynancie", żeby się od takich atrakcji wymigać.
Na starcie o 10:00 pod "Orłami" za wiele nas nie było, oprócz powyższych jeszcze "Stefan vel Brzeszczot" ;))).
W okolicy odbywały się inscenizacje z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Brrrrr....

Zarządzono jazdę przez Skolwin do Polic, a potem przez Trzebież i jakoś dalej do Rieth.
Przez tę część Skolwina nigdy nie jechałem, biedna, ale ciekawa dzielnica, która przed wojną miała zupełnie inny charakter.
W końcu zobaczyłem słynnego robala.

Facet produkuje takie i inne rzeczy na zamówienie.

Jechaliśmy naprawdę ostro, 30 km/h i więcej, forma dopisywała i jechało się świetnie.
W końcu dojechaliśmy do Polic, gdzie zostałem napadnięty...
...przez własną intuicję pod postacią lenia i niechęci do dalszej jazdy.
Kiedy odczuwam coś takiego, mój "Misi Nos" mówi mi "wracaj", choć to dziwne i nieuzasadnione, ale się sprawdza.
Chłopaki namawiali mnie na dalszą jazdę, ale już parę razy nie posłuchałem "Misiego Nosa" i było nieciekawie.
Ruszyłem do Szczecina przez Tanowo, gdzie spadły pierwsze krople deszczu.
Ukryłem się pod drzewem, zjadłem kanapkę i deszcz ustał.
Na sucho dojechałem do Głębokiego, gdzie...rozpadało się na dobre.
Odczekałem pod daszkiem z innym rowerzystą parę minut, ale nie zanosiło się na poprawę, więc przyszło mi jechać po mokrych alejkach do domu.
Jako, że pomykałem na szosówce, w domu wyglądałem jak błotna figurka, że o rowerze nie wspomnę.
I tak miałem czuja, ciekawe, czy chłopaków ominęły chmury? Rower:Rosynant Dane wycieczki: 52.30 km (0.00 km teren), czas: 02:07 h, avg:24.71 km/h, prędkość maks: 44.00 km/h
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1030 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Szczecińska Masa Krytyczna sierpień 2013

Piątek, 30 sierpnia 2013 | dodano: 30.08.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
Strasznie wolno, szybciej chodzę "z buta"...



/8213889 Rower:Koza Dane wycieczki: 20.70 km (1.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 34.00 km/h
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 460 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)