MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:535.82 km (w terenie 60.00 km; 11.20%)
Czas w ruchu:20:12
Średnia prędkość:18.65 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma kalorii:8687 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:29.77 km i 1h 50m
Więcej statystyk

Masa krytyczna - kwiecień 2011.

Piątek, 29 kwietnia 2011 | dodano: 29.04.2011Kategoria Szczecin i okolice
Dziś udało mi się na Masę Krytyczną wyciągnąć brata, po raz pierwszy zresztą na niej był. Tłum był dziś niemożebny.
Misiacz na Masie. © Misiacz

Miał być Misiacz, ale zoom aparatu kierowany jego ręką uchwycił znacznie ciekawszy widok! ;)))
Miało być zdjęcie Misiacza, a jest...nawet ciekawsze. ;))) © Misiacz

Braciszek...
Brat. Masa. © Misiacz

Widać znajomych z Bikestats: Rowerzystka i Sargath, obok mój brat.
Znajomi spotkani na Masie. © Misiacz

Braciszek po Masie zgłodniał i pojechaliśmy wciągnąć smażone padło. ;)))
Padlinka z rusztu. ;))) © Misiacz
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 18.74 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 51.00 km/h
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 430 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Na działkę do taty...

Środa, 27 kwietnia 2011 | dodano: 27.04.2011Kategoria Szczecin i okolice
Nowe nity w siodełku Basi - testowanie.
Przy okazji wizyta u taty na działce. Rower:Prophete Touringstar Dane wycieczki: 6.25 km (2.00 km teren), czas: 00:21 h, avg:17.86 km/h, prędkość maks: 29.00 km/h
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 124 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Niby z Jurkiem, a bez Jurka. Na Prophete TS.

Wtorek, 26 kwietnia 2011 | dodano: 26.04.2011Kategoria Szczecin i okolice
Pogoda dalej pogrywa w kotka i miśka... :///
Ustawiliśmy się z Jurkiem na wspólny, spacerowy wyjazd na Głębokie. Naprawdę spacerowy, bo chciałem przetestować Basi nowy licznik i mocowanie nitów w siodełku, a rower wyczynowy to to nie jest.
Świeciło słońce, kiedy się umawialiśmy, a kiedy Jurek podjechał pod mój garaż - zaczął padać deszcz, więc wróciliśmy do domów.
Odczekałem jakiś czas, chmura poszła na bok, więc postanowiłem się przejechać choć kawałek.
Test licznika i nitowania. © Misiacz

Licznik fajny, wielofunkcyjny (aż się gubię w ilości tych funkcji), kupiony za całe 25 zł w LIDLU. ;) Zdjęcie mniej fajne, ale co tam...:)))
Licznik z LIDLA. Crivit. © Misiacz

P.S. Jeden nit odpadł, ale się tego spodziewałem. Mam już kupione mocniejsze, rymarskie. Rower: Dane wycieczki: 14.81 km (2.00 km teren), czas: 00:43 h, avg:20.67 km/h, prędkość maks: 33.70 km/h
Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 307 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Mrągowo-Szczecin i ... rower ;)))

Wtorek, 26 kwietnia 2011 | dodano: 26.04.2011Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Pokonałem z Basią dość szybko odcinek Mrągowo-Szczecin. 560 km przejechaliśmy tym razem w ok. 8 godzin (wcześniej było to 9,5 godziny). Nawet nieźle jak na polskie warunki.
Oczywiście samochodem, nie żeby od razu rowerem. :)))
W Mrągowie spędzaliśmy święta u mamy i tam wybrałem się na 2 wycieczki:
1) MRĄGOWO I OKOLICA
2) DO GIŻYCKA
Zachęceni wyjątkowo szybkim przejazdem do Szczecina, wskoczyliśmy szybko po powrocie na rowerki i zrobiliśmy szybką rundkę, dla rozruszania się. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 6.00 km (3.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

U teściowej w Mrągowie. Aaa, przejadę się do Giżycka...;)))

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | dodano: 25.04.2011
Kolejny dzień na Mazurach z wizytą u teściowej.
Dla mnie najlepsze spędzanie świąt, to ich spędzanie na rowerze.
Zwiałem!
Postanowiłem odwiedzić siostrę mojej nieżyjącej już babci, czyli tak jakby ... wicebabcię! ;)))
Cóż z tego, że miałem do dyspozycji tylko rower teściowej.
Nie szkodzi! Jak widać - to maszyna dla prawdziwego faceta! ;)))
Rower prawdziwego mężczyzny! ;))) © Misiacz

Oprócz tego, że miałem do dyspozycji znakomity sprzęt, miałem też do dyspozycji miękkie buty do nordic walkingu (znakomicie nie-przenoszą napędu na pedały;))).
Nic to. Grunt, że wiatr wył w twarz aż do Giżycka, więc wspaniale spędziłem czas.
No, ale po kolei. Ruszyłem przez Młynowo, aż dojechałem do budowanej właśnie obwodnicy Mrągowa. Wjechałem na nowiutki asfalt, po którym jeszcze nic nie jeździ...oprócz Misiacza. Zatrzymałem się na moment, żeby wyregulować wysokość siodełka i dojechałem do Muntowa.
Obwodnica Mrągowa...w budowie.

Oprócz tego, że wiatr wiał w pysk, profil drogi wyglądał mniej więcej tak:



Bujając się w górę i w dół, sapiąc pod górki i ciesząc się na zjazdach dojechałem do Rynu. Bardzo ładne mazurskie miasteczko z wyremontowanym centrum.
Centrum Rynu.

Tam zacząłem się zastanawiać, czy na takim sprzęcie i z takim wichrem w twarz jechać dalej do Giżycka. Miałem trochę dość...
Tu widać zamek w Rynie. Troszkę zasłonięty przez zabudowania.

Aby zastanowić się nad decyzją, pojechałem podumać nad jezioro Ryńskie.


Przerwa nastroiła mnie pozytywnie, więc ruszyłem dalej.
Na trasie dokonałem statystycznej klasyfikacji mijających mnie kierowców i wyszło mi tak:
75% - klasyczny Polak za kierownicą, czyli standardowo - debil bez wyobraźni z małym fiutkiem i wielkim ego, brak szacunku dla życia człowieka, cham i szuja.
W czasie wojny postawić tylko pod mur i kula.
20% - tylko bez wyobraźni, typowa tępota, bez chamstwa czy złośliwości.
5% - pełna kultura, szacunek, kierunkowskazy i omijanie Misiacza z dużym zapasem.
Dałem radę, może dzięki temu, że miałem na sobie odblaskową kamizelkę.
Minąłem Wilkasy i dotoczyłem się do tablicy oznajmiającej wjazd do Giżycka.
Ten symbol pod spodem oznacza trasę dla rowerów, a trasa jak wygląda - chyba widać! ;)))

Zatrzymałem się na chwilę w lasku, gdzie zapowiedziałem się wicebabci z wizytą, a w międzyczasie skoczyłem nad jezioro Niegocin.
Po nabrzeżu w porcie spacerowały tłumy ludzi. Wiadomo, Wielkanoc.
Nad jeziorem Niegocin w Giżycku.


No dobra, czas najwyższy nadszedł na odwiedziny.
Ugoszczony zostałem jak na wicebabcię przystało - dostałem połeć pysznego schabu, chochlę ziemniaków i michę mizerii.
Do tego kubeł kawy 0,5 litra. No i jak po tym jechać? ;)))
Babcie tak mają...;)))
Na obiadku u wice-babci. ;)))

Naiwny Misiacz sądził, że skoro jechał z wiatrem w pysk, to wróci z wiatrem w dupę.
Akurat!
Najpierw wiatr pogrywał ze mną w kotka i miśka, czyli zawiewał z boku i ukosem w twarz...a potem zachował się zupełnie bez honoru.
Ponownie wiał mi w pysk prawie aż do samego Mrągowa.
Za Rynem potrzebowałem odpoczynku. Rozpostarty niczym żagiel na miejskiej kozie teściowej pomalowanej w różowe kwiatki, hamowany chamskim wiatrem...musiałem odetchnąć i zatrzymałem się na na parkingu za Rynem.

Kiedy ruszyłem, zaczęły szykować się kolejne atrakcje, słońce w ogóle zniknęło, wiatr się wzmógł, a temperatura spadła z 20 st. na 14.
Kiedy wpadłem do Mrągowa...tak, tak, wpadłem...wjazd do Mrągowa od Muntowa to wielki i dłuuugi zjazd aż do jeziora Czos...no więc kiedy ja wpadałem do Mrągowa, na moją twarz zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Rower do piwnicy schowałem w ostatniej chwili. Mimo wszystko wspaniała wyprawa, a do tego zakupiłem sobie nagrodę! ;)))
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 89.87 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 52.00 km/h
Temperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(9)

Mrągowo. Znów na rowerze teściowej...

Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano: 22.04.2011Kategoria Po Polsce, Mazury na rowerze teściowej
Święta wiążą się w tym roku z wyjazdem do teściowej na Mazury. Po 10 godzinach jazdy samochodem wylądowałem wczoraj w Mrągowie (560 km u nas się tyle jedzie, mniej więcej w tym samym czasie docieram ze Szczecina do Strasburga we Francji, tyle, że tam jest ok. 1100 km).
W piątek po południu czas na rowerek. Rowerek teściowej oczywiście. Odkurzyłem, napompowałem, nasmarowałem i w drogę.
Może kompozycja strój-rower (w różowe kwiatki) niezbyt udana, ale co tam - grunt, że to rower! ;)))
Ruszam!

Miasteczko country - Mrongoville.

Przed PRL-owskim ośrodkiem wczasowym.

Tej estakady jeszcze niedawno tu nie było. Powstaje tu obwodnica Mrągowa.

Zabytki mechaniki w Galerii "Wilmowski". W tle czujny wilczur, ale nie drze japy bez powodu, tylko daje do zrozumienia "pamiętaj, że tu jestem". ;)

Nad jeziorem Czos.

Mój pojazd. Druga strona jeziora.
Rower: Dane wycieczki: 12.00 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

Test kolejnego siodła Basi...może już ostatni? ;)))

Środa, 20 kwietnia 2011 | dodano: 20.04.2011Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Po odrzuceniu z oczywistych względów siodła żelowego przyszedł czas na ofiarowane przez Jarka "Gadabagiennego" sztywne siodło skórzane - więcej w poprzedniej relacji.
Jak wiadomo, siodło skórzane wymaga pewnego czasu na idealne dopasowanie się kształtem do zadu właściciela.
To było dziewicze wręcz i przyjdzie mi je rozjeździć, żaden kłopot. Basia piszczała, że pupa boli. ;)
Tym razem Gadzik zaoferował więc Basi siodło od radzieckiego roweru "Ukraina", które może mieć tyle lat co ja, znalezione w klamotach u wujka. Troszkę się napracowałem nad nim, nasączałem ciekłą parafiną skórę, polerowałem, parę godzin powalczyłem ze sprężynami i czyszczeniem. Brakuje mi jeszcze 2 nitów, została jedna poprawka w konstrukcji, ale już dziś okazało się, że jeździ się na tym jak w Lexusie, rower płynie. W zasadzie to rower - jak każdy rower - podskakuje na wybojach czy bruku, ale do rowerzysty niewiele z tego podskakiwania dochodzi, bo wyłapują to takie sprężyny (pod skórą są dodatkowe sprężyny naciągnięte poziomo).
W połączeniu z miękkim przednim amorkiem daje to niesamowity komfort, sam sprawdzałem. Przekłada się to oczywiście na wolniejszą jazdę, ale akurat komfort jest tu priorytetem.
Siodło "Ukraina". Stare, skórzane, zabytek wręcz. © Misiacz

Wzór przypomina Brooksa, ale kiedyś po prostu robiono takie siodła, efekt dość ciekawy przy nowoczesnym trekkingu, ale ważniejszy jest własny zad niż wrażenia widzów. ;)
Gadziku, dziękujemy ponownie - już wiesz, że się odwdzięczymy, nie wymigasz się od wyrazów wdzięczności! ;)))
Pojechaliśmy dziś na Głębokie, Basia nadal ćwiczy przed planowanym wyjazdem na Rugię.
W Lasku Arkońskim. Szczecin. © Misiacz

Na postoju Basia cyknęła mi fotkę od tyłu. Chodziło o pokazanie imiennej koszulki z napisem "Misiacz" nad tyłkiem.
Takie imienne koszulki wraz z TC TEAM otrzymaliśmy od sponsora.
Koszulka Misiacz. TC TEAM. Od sponsora. © Misiacz

P.S. Słowa Basi po powrocie - "Nie boli" - bezcenne!!! ;))) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 23.83 km (6.00 km teren), czas: 01:33 h, avg:15.37 km/h, prędkość maks: 29.00 km/h
Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 522 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(8)

Rozładować Max Vqrv II.

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | dodano: 18.04.2011Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Kontynuacja trendu przedpołudniowego. Tym razem z Basią. Troszkę pomogło. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 17.53 km (1.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:13.84 km/h, prędkość maks: 33.00 km/h
Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 350 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Rozładować Max Vqrv!

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 | dodano: 18.04.2011Kategoria Szczecin i okolice
Od rana ciągle ktoś coś chciał, ciągle zawracał d..., a robota nie szła, więc rzuciłem to w cholerę i pojechałem na Okulickiego po olej do samochodu i odebrać fakturę z hurtowni części samochodowych. Dałem po pedałach, olej kupiłem, hurtownia dała d... i nie była w stanie poradzić sobie z awarią kasy fiskalnej, więc faktury jak nie miałem tak nie mam, a vqrv zlikwidowany tylko w części ... :(((
Gdy faktury były wypisywane ręcznie, awarii ulegał co najwyżej długopis. ;) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 16.40 km (1.00 km teren), czas: 00:39 h, avg:25.23 km/h, prędkość maks: 40.00 km/h
Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Z ciocią Basią, wujkiem Misiaczem i tatą...ciąg dalszy!

Niedziela, 17 kwietnia 2011 | dodano: 17.04.2011Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Po wczorajszym wyjeździe do Schwedt jestem nieco leniwy, więc pozwólcie, że głos oddam mojej 2,5-rocznej bratanicy Krysi, z której talentów literackich i jej opisu znajdującego się TUTAJ postanawiam bezczelnie skorzystać! ;)))
Oto i on:
***
Dziś znów wyciągnęłam ciocię Basię i tatę na rower, bo wujek Misiacz – to oczywiste – ma poważną cyklozę i jego wyciągać nie trzeba, co najwyżej w drugą stronę. ;) Wczoraj dał sobie nieco w kość, a dziś postanowił się zrelaksować w moim znakomitym towarzystwie. ;)))
Każdy wyjazd to dla mnie niesamowita radocha, wujek z ciocią dają zbożowe batoniki, wiatr szumi w kasku…o kurczę …jakie to zaj...!!! ;))) Wybaczcie zwrot, ale naprawdę było tak fajnie!
O matko! Rower jest zajefajny!!! © Misiacz

Może byśmy już pojechali dalej, co?

Rowerkami przemknęliśmy w okolicach ul. Szafera i wjechaliśmy w las. Jazda terenowa może być, nawet fajnie się buja siedzisko. Najważniejsze jednak, że dojechaliśmy wreszcie do polany w pobliżu jeziora Głębokie. Czekała tam na mnie druga połówka batonika!!!

Tu wujek Misiacz robi sobie ze mną zdjęcie.

Nie powiem, jak głośno się cieszyłam, damie nie wypada. ;) Za to jak dama umiem nóżkę na nóżkę założyć i wyszczerzyć kły do zdjęcia, a co.
Uczę się bycia celebrytką z Bikestats! ;)))

W drodze powrotnej spotkaliśmy rodzinkę, a potem jeszcze dwóch Pawłów, kolegów wujka z Bikestats. Paweł "Sargath" mnie rozpoznał, widać znana już jestem nawet wśród profesjonalistów! ;)
Po drodze pogoniliśmy parę durnych lasek szwendających się po ścieżce rowerowej i pomknęliśmy do domu.
Na ul. Taczaka tak poganiałam tatę, że stracił głowę i nacisnął ostro na pedały i szybko oddaliliśmy się od wujka i cioci. Potem tata trochę ochłonął, rodzinka dojechała i w komplecie wróciliśmy do celu. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 25.30 km (6.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:15.18 km/h, prędkość maks: 30.50 km/h
Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 502 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)