MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:607.34 km (w terenie 89.00 km; 14.65%)
Czas w ruchu:30:49
Średnia prędkość:19.71 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma kalorii:51250 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:50.61 km i 2h 34m
Więcej statystyk

Myjnia dla rowerów:)

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 | dodano: 31.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Po biciu rekordu długości przejazdu w sobotę, który kończyłem m.in. jazdą przez Las Arkoński w czasie ulewy, przyszedł dziś czas na kąpiel roweru i łańcucha. Odkryłem jakiś czas temu, że najlepiej nadaje się do tego ciśnieniowa myjnia samochodowa.
Myjnia rowerowa © Misiacz

Wrzucamy złotóweczkę i po chwili rower lśni! Podobnie łańcuch (ja kieruję dyszę na kasetę, która pod wpływem ciśnienia zaczyna się bardzo szybko obracać wraz z łańcuchem, który myje się momentalnie i dokładnie!).
Co za połysk! © Misiacz
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 10.73 km (0.00 km teren), czas: 00:31 h, avg:20.77 km/h, prędkość maks: 46.00 km/h
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 216 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

206 km!!! Kolejny rekord pobity!

Sobota, 29 sierpnia 2009 | dodano: 30.08.2009Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec, Rekordy Misiacza (pow. 200 km)
Trasa: Szczecin - Kołbaskowo - Rosówek - Neurochlitz (D) - Staffelde (D) - Mescherin (D) - Gartz (D) - Schwedt (D) - Criewen (D) - Schonberg (D) - Stuetzkow (D) - dalej kuuupa km jakimiś p...objazdami z p...wyboistych płyt betonowych wrrrr (!!!!!!!!!!!) (D) - Schwedt (D) - Krajnik Dolny - Schwedt (D) - Gartz (D) - Heinrichshof (D) - Hohenselchow (D) - Casekow (D) - Luckow (D) - Petershagen (D) - Schonfeld (D) - Tantow (D) - Rosow (D) - Rosówek - Kołbaskowo - Szczecin - zawijasy po mieście i Lasku Arkońskim - Pilchowo - Jasne Błonia - Cmentarz Centralny - zawijasy wokół dzielnicy - KONIEC!!! :)))

Wczoraj z samego rana (z samego rana jak na mnie :))) o godzinie 5:55 ruszyłem na trasę bicia mojego kolejnego, pewnie nie ostatniego rekordu przejazdu dziennego. W powietrzu czuje się już nadciągającą jesień. Temperatura wynosiła ok. 12 st. C. Ubrałem się w kolarski "zestaw ocieplający" i ruszyłem. Po przejechaniu Ronda Hakena stwierdziłem, że na którymś wyboju wypadła mi z tylnej kieszonki sakwy butelka z kawą. Już nie wracałem na poszukiwania. Szkoda, o pół litra mniej płynów i bez "dopingu" :)))
Jechało się świetnie, z licznika prawie nie schodziło 30 km/h, a często było i szybciej, mimo że lekko dmuchał w twarz "wmordewind-ek" :).

To miało być piękne zdjęcie pięknego wschodzącego słońca, ale chyba zaczyna mi po latach aparat szwankować :///

Po przekroczeniu granicy skierowałem się na drogę rowerową "Oder Neisse Radweg" i po minięciu Mescherin wjechałem na biegnącą nad Odrą i wijącą się wśród drzew gładziutką ścieżkę rowerową.

To Odra między Mescherin a Gartz.

Byłem zaskoczony swoim tempem, bo w Gartz byłem około godziny 7:20.
Następnie asfaltową ścieżką biegnącą górą wału przeciwpowodziowego skierowałem się na Freidrichsthal (gdzie zrobiłem kolejną fotkę).

Temperatura nadal nie wzrastała. Przez lasy i nad Odrą dojechałem do Schwedt, gdzie byłem już o godzinie 8:05, czyli po ok. 2 godzinach od startu. Tam też moje szybkie tempo przeszło do historii, ponieważ po krótkiej jeździe dalej na południe asfaltową ścieżką natknąłem się na znak zakazujący ruchu, barierki i nielubianą przeze mnie strzałkę "Umleitung" (objazd).

Do Criewen jechało się całkiem fajnie, choć już bardziej ruchliwą drogą. Dodam, że oznaczenia objazdu dla rowerzystów poustawiane są bardzo profesjonalnie, choć nie przepadam za tym widokiem. W Criewen postanowiłem "wrzucić coś na ruszt" i przebrać się w lżejsze ciuchy.

Za Criewen - niestety - objazd wiódł już przez pola takimi płytami, że wytelepało mnie jak diabli. Do tego ostre podjazdy i zaczął się silny wiatr w twarz.

Pomyślałem, że te 4 km dam radę i nie stracę zbytnio sił na amortyzowanie wstrząsów. Nawierzchnia w okolicach Schonberg zdawała się to potwierdzać. Zjazd do Stuetzkow ma 10% spadku, można pohulać! :)))

W Stuetzkow przejechałem przez most i wjechałem na asfalcik trasy "Oder Neisse Radweg". Ruszyłem z prędkością ok. 35 km/h, aby nadrabiać czas stracony na płytach, gdzie na podjazdach spadała ona czasem do 13 km/h.
Moja euforia szybko wyparowała, kiedy natknąłem się na kolejną barierkę i strzałki "Umleitung". Wrrr...
Zburzyło to moje plany, ponieważ chciałem jechać dalej na południe, wjechać do Polski i tam przez Cedynię i Piasek dotrzeć do Krajnika Dolnego i wrócić do Niemiec. Tak miałem dość płyt objazdu, że nie chciałem się jeszcze nim daleko na południe wlec, więc skierowałem się wg strzałki kolejnym objazdem, z powrotem do Schwedt przez Park Narodowy rozlewisk Odry...przejechałem kilkaset metrów i...przede mną pojawiły się betonowe płyty gorsze niż te za Criewen. Cóż było robić - zacisnąłem zęby (nie za mocno, żeby ich na wybojach nie pokruszyć:)) i ruszyłem do Schwedt. Po kilkunastu kilometrach katorgi dowlokłem się do miasta. Dobrze, że choć widoki były ciekawe.

W Niemczech trwa teraz kampania wyborcza, wszędzie wiszą banery polityków. Ten szczególnie przykuł moją uwagę - z takim nazwiskiem facet idealnie by pasował do polskiej sceny politycznej...choć może nie, bo jego nazwisko jest zbyt szczere jak na naszych rodzimych obłudników ;)
Szczery polityk :) © Misiacz

Tu postanowiłem przejechać granicę na Odrze, aby uzupełnić w Krajniku Dolnym zapasy napojów i wrócić do Niemiec. Tam skierowałem się ponownie na Gartz tą samą trasą, a po drodze zrobiłem sobie dłuższą, bo 20-minutową przerwę na odpoczynek i jedzonko.

Po dojechaniu do Gartz i przejechaniu przez brukowane centrum skierowałem się drogą na Hochenselchow. Tam, na prostej jak autostrada stanowa drodze wśrod gołych, płaskich pól nie dających osłony dopadł mnie taki "wmordewind", że ledwo mogłem pedałować. Prędkość sięgała 9-10 km/h. Istne szaleństwo! ;)

Po dojechaniu do Casekow (zdjęcie kościoła poniżej) zmieniłem plan i zamiast przez Wartin skierowałem się skrótem do Penkun przez Petershagen.

W tym czasie dogoniła mnie pojedyncza chmura i próbowała spuścić na mnie swoją zawartość :) Zwiałem pod drzewo i zrobiłem sobie małe uzupełnianie kalorii. W końcu przeszła, a ja ruszyłem do Petershagen, gdzie po raz kolejny zmieniłem trasę i pojechałem do Schonfeld. Tam "wmordewind" zamienił się we "wdupęwind" i udało mi się na długiej prostej wykręcić 51 km/h. Potem jechałem przez Tantow i Rosow, a granicę przekroczyłem w Rosówku, by czym prędzej dotrzeć do Szczecina i pochłonąć uczciwy obiadek. Po przerwie na posiłek ruszyłem klucząc przez miasto i Las Arkoński w stronę Pilchowa, bo do nowego rekordu brakowało jeszcze z 38 km :)))
W Parku Kasprowicza dopadło mnie "lekkie" oberwanie chmury, a potem silny opad już w okolicach jeziora Głębokiego. Tam schowałem się pod wiatą przed ulewą.

Postanowiłem nie dać się zakusom natury i rekord mimo wszystko pobić. Ruszyłem do Pilchowa.

Jadąc przez centrum i przez Cmentarz Centralny, klucząc po dzielnicy dotarłem pod garaż, gdzie licznik wyświetlał taką wartość:

Spłonęło trochę kalorii...

...i wytopiłem parę gram tłuszczu :)))
(pdznmzmższ) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 206.21 km (37.00 km teren), czas: 10:02 h, avg:20.55 km/h, prędkość maks: 51.00 km/h
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie:43667 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(9)

Szczecińska Masa Krytyczna

Piątek, 28 sierpnia 2009 | dodano: 28.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Nadszedł weekend i jak to zwykle wtedy bywa - nadeszły chmury i deszcz (mimo tego pogodynka Onetu nadal radośnie donosi, że świeci u mnie słońce ;))
Z początku zjechało niewielu rowerzystów, chyba przez pogodę.

Potem jednak sytuacja się poprawiła.

Niewyżyta masa krytyczna! Małemu było za wolno :)))
Ciężkozbrojna Szczecińska Masa Krytyczna :))) © Misiacz
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 14.60 km (0.00 km teren), czas: 00:46 h, avg:19.04 km/h, prędkość maks: 37.00 km/h
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 302 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Mała wprawka, oczywiście na Głębokie

Piątek, 28 sierpnia 2009 | dodano: 28.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Rosynant Dane wycieczki: 23.00 km (7.00 km teren), czas: 00:54 h, avg:25.56 km/h, prędkość maks: 39.00 km/h
Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Nach Deutschland z tatą

Piątek, 14 sierpnia 2009 | dodano: 14.08.2009Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Z powodu sezonu ogórkowego w branży tłumaczeń wybrałem się dziś z tatą (wszystkie zdjęcia z taty aparatu) na wycieczkę do Niemiec. Z Mierzyna skierowaliśmy się na rowerowe przejście rowerowe Bobolin - Schwennenz (D).
Po stronie niemieckiej zrobiliśmy sobie przerwę.

Ze Schwennenz pojechaliśmy gładką jak stół drogą przez Grambow do Sonnenberg (D).

Wjazd do Sonnenberg (D).

Wyjazd z Sonnenberg :)

Posiłek w przydrożnej jadłodajni :)))

Dalej droga wiodła z Lebehn (D) z powrotem do Schwennenz, gdzie zamknęliśmy pętelkę i dokonaliśmy drobnych zakupów w miejscowym sklepiku (nooo...tradycyjne niemieckie specjały;))


Prześwietlony kościół w Schwennenz (ano tak wyszło).

Ostatni popas przed granicą polską.

Droga po stronie niemieckiej łącząca Schwennenz z Bobolinem (jakieś 1,5 km wertepów) - potem już nie narzekałem na polski asfalt, ta droga to chyba takie przygotowanie do zmiany kraju, pewnie specjalnie jej nie wyasfaltowali :)))
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 50.62 km (3.00 km teren), czas: 03:02 h, avg:16.69 km/h, prędkość maks: 48.00 km/h
Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1029 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Tankowanie powietrza

Piątek, 14 sierpnia 2009 | dodano: 14.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Bardzo się zdziwiłem, kiedy w mojej (rzekomo) wzmacnianej kevlarem przedniej oponie zobaczyłem kapcia. Tkwił w niej cienki drucik. Po załataniu dętki wybrałem się na stację BP, żeby dobić ciśnienie do dopuszczalnych 6 bar ...i nie machać przy tym pompką :))) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 4.00 km (0.00 km teren), czas: 00:10 h, avg:24.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na Głębokie z Romalkiem

Niedziela, 9 sierpnia 2009 | dodano: 09.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Po wczorajszym biciu rekordu - krótki wypad z Romalkiem przez Las Arkoński na Głębokie. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 23.59 km (7.00 km teren), czas: 01:20 h, avg:17.69 km/h, prędkość maks: 34.00 km/h
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 461 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

201 km - pokonane (mój rekord)!

Sobota, 8 sierpnia 2009 | dodano: 09.08.2009Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec, Rekordy Misiacza (pow. 200 km), Wyprawy na Wyspę Uznam
Wczoraj rano, o godzinie 6:10 ruszyłem sprzed garażu w kierunku na Tanowo i przejcie graniczne w Dobieszczynie. Była super pogoda i pusto na drogach.

Parę minut później, tuż za granicą...

...dogonił mnie samotny rowerzysta. Okazało się, że to kolega z firmy. Tyle, że wyjechał godzinę później niż ja - ma chłop moc w nogach! Akurat część naszej trasy się pokrywała, więc przez 14 km jechaliśmy razem. Pożegnaliśmy się w lasku przed Ahlbeck (D).

Następnie jadąc przez Eggesin (D) dotarłem do Uckermunede (D). Żeby nie tracić cennego czasu na szukanie drogi wziąłem ze sobą nawigację samochodową, szkoda, że jej wtedy nie posłuchałem, nie jechałbym 18 km główną drogą.
Przed Anklam (D) zatrzymałem się na 15-minutowy popas.

Potem (przez to, że nie posłuchałem wskazówek "TOM-TOMA") jechałem w sznurze samochodów ciągnących na Wyspę Uznam. Na szczęście krótka mordęga się skończyła i potem już cały czas jechałem pięknymi drogami dla rowerów.
Na trasie bicia rekordu 201 km © Misiacz

Upał dawał się we znaki. Z kondycją i mięśniami było super, ale zaczęły mnie straszliwie boleć kolana i ledwo kręciłem pedałami. Przed samym Anklam droga dla rowerów się skończyła i jedyną opcją były 3 km drogą szybkiego ruchu (no chyba, że coś przeoczyłem). Na szczęście POLIZEI mnie nie złapało :)))
Anklam to nawet ciekawe miasteczko z kilkoma zabytkami.







Upał dawał się straszliwe we znaki. Wyjąłem z sakwy butlę z wodą, przykucnąłem, by nalać jej do bidonów i...coś mi przeskoczyło w kolanach i ból minął jak ręką odjął.
Dalej przez lasy i pola jechałem w kierunku miejscowości Usedom.

Towarzyszył mi mini-Misiacz - moje logo-totem-talizman :)))

...oraz "TOM TOM", który choć nie widział dróg rowerowych, to jednak pozwalał szybko określić pozycję, odległości do pokonania, a w wątpliwych sytuacjach właściwy kierunek.

Po przekroczeniu mostem zwodzonym rzeki Peene wjechałem na Wyspę Uznam. Peene to po słowiańsku Piana - kiedyś ta kraina należała do Pomorzan (słowiańskich jak najbardziej).
Miasteczko Usedom okazało się przepiękne, postanowiłem poświęcić nawet czas bicia rekordu i je zwiedzić.




Brama w USedom © Misiacz



Dalej trasa wiodła malowniczymi krajobrazami.

Ciężkimi morenowymi podjazdami, na najlżejszym górskim przełożeniu dotarłem do Seebad Ahlbeck. Do Świnoujścia było jeszcze 5 km, upał a mi się właśnie skończyły napoje (wypiłem ponad 3 litry od startu).

Wjechałem do Polski. Wooodaaaa!!!

Następnie przeprawiłem się promem na drugą stronę Świny. Do tego momentu dane wyglądały następująco:
Dystans: 159,78 km
V max: 52,5 km/h
Średnia prędkość: 19,6 km/h
Czas jazdy: 8 godzin 9 minut
Temperatura: 28,5 st. C
Spalone kalorie: 3261 kcal
Do rekordu zostało mi więc nieco ponad 40 km i pojawił się dylemat - jechać odcinek Świnoujście - Wolin zatłoczoną pędzącymi i często "pijanymi" samochodami i wpakować się w pociąg w Wolinie, czy też wpakować się w pociąg w Świnoujściu i wysiąść w Wolinie, by w miarę spokojną boczną drogą zrobić 42 km do Goleniowa.

Podjęta decyzja okazała się słuszna - zamiast jeść i pić gdzieś na trasie postanowiłem zjeść w pociągu, na razie całkiem pustym.

Do czasu! W Międzyzdrojach wsiadł taki tłum plażowiczów, że tłok był jak w tramwaju w szczycie, ludzie stali zbici w kupę, a wśród nich mój rower. Nie byłbym w stanie załadować się przy pierwszej opcji z rowerem w Wolinie.

Ruszyłem na Recław, Zielonczyn, Widzieńsko, Wierzchosław do Miękowa. Od Miękowa przez chwilę jechałem spokojnie główną trasą znad morza. Spokojnie, bo wszystkie samochody stały w potężnym korku, a ja zasuwałem pasem awaryjnym :)))
Potem zjechałem na Goleniów.

Tam czekała na mnie Basia z samochodem, do którego zapakowaliśmy rower.
Na trasie łącznie spędziłem 13 godzin i 50 minut i wypiłem blisko 5 litrów płynów! Rekord ustanowiony!
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 201.07 km (17.00 km teren), czas: 10:06 h, avg:19.91 km/h, prędkość maks: 52.40 km/h
Temperatura:28.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 4130 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Przygotowania do 200-tki...

Piątek, 7 sierpnia 2009 | dodano: 07.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Planuję jutro swoje pierwsze 200 km na rowerze przez Niemcy i Polskę...miejmy nadzieję, że się uda ! Dziś tylko swobodny kurs na działkę i zakupy. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 5.47 km (1.00 km teren), czas: 00:20 h, avg:16.41 km/h, prędkość maks: 27.00 km/h
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 106 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Działka taty, sklep rowerowy, Głębokie...

Czwartek, 6 sierpnia 2009 | dodano: 06.08.2009Kategoria Szczecin i okolice
Nadszedł czas wymiany łańcucha na nowy Shimano LX, stwierdziłem, że od razu poproszę o założenie w serwisie sklepowym "Cetusa"...niestety, ich mechanik nie był w stanie odpiąć zapinki Shimano (hmmmm...). Najzwyczajniej w świecie nie miał pojęcia jak to zrobić. Czy ktoś wie? Trzeba było użyć rozkuwacza. Po zmianie różnica w jeździe kolosalna. Dokupiłem też nowe klocki hamulcowe, czas wymienić stare po 8.000 km :) Przy6mierzam się do swojej pierwszej dwusetki w ten weekend, zobaczymy co wyjdzie... Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 27.89 km (7.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:18.39 km/h, prędkość maks: 55.00 km/h
Temperatura:32.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 588 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)