- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2013
Dystans całkowity: | 195.42 km (w terenie 22.02 km; 11.27%) |
Czas w ruchu: | 03:00 |
Średnia prędkość: | 20.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.00 km/h |
Suma kalorii: | 3029 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 13.96 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
Dom-praca-dom...i bieganie ;).
Czwartek, 28 lutego 2013 | dodano: 28.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Najpierw do pracy drobne 15+ km, a po powrocie "drobne" 12 km biegu (dziś bez szaleństw prędkościowych) ;).
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:
Dane wycieczki:
15.83 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 33.00 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z KTM-em do serwisu "Mad Bike" i powrót na "pożyczaku".
Środa, 27 lutego 2013 | dodano: 27.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
W końcu zebrałem się i pojechałem moim rowerkiem na serwis w "Mad Bike" nim zacznie się wiosenny ruch i jeszcze z Facebook'ową promocją.
Na tym przyjechałem...
...a na tym wróciłem (rower zastępczy z "Mad Bike").
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na tym przyjechałem...
...a na tym wróciłem (rower zastępczy z "Mad Bike").
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
9.27 km (1.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 27.00 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Prawie triathlon...i znów "Misiacz Route No.14".
Niedziela, 24 lutego 2013 | dodano: 24.02.2013Kategoria Drawieński Park Narodowy, Po Polsce, Szczecin i okolice, U przyjaciół ...
Kolejny szybki wypad z Basią do Hani do Brenia. Kto spodziewa się długiej wyprawy rowerowej - niech zakończy lekturę w tym miejscu, bo plan był taki, że będzie i rower i Nordic Walking i bieganie.
Roweru ostatnio tradycyjnie najmniej :/.
Do triathlonu powinno być pływanie jeszcze, ale w przeręblu nie lubię ;).
Zacząłem od smętnego widoku z okna na podmokłe pola.
Potem wyciągnąłem Hanię z kijkami...na jej szlak :).
Jest gdzie łazić, jeździć, biegać, zasuwać na biegówkach (to dla Daniela:)).
Potem przyszedł czas na mój nowy nałóg - tym razem pobiegłem z trenerką.
Towarzyszyła mi "psica" Soja i to dzięki niej podkręciłem tempo!!!
Z "Soją" biega się znakomicie po Misiacz Route No. 14, więc będziemy musieli to powtarzać!
A potem cóż...brnąłem rowerem w błocie w tempie gorszym niż bieg - przyszła odwilż i droga zamieniła się w bagno - cud, że w nim nie wylądowałem.
Kurs po fajeczki dla Hani do "centrum" :).
Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Roweru ostatnio tradycyjnie najmniej :/.
Do triathlonu powinno być pływanie jeszcze, ale w przeręblu nie lubię ;).
Zacząłem od smętnego widoku z okna na podmokłe pola.
Potem wyciągnąłem Hanię z kijkami...na jej szlak :).
Jest gdzie łazić, jeździć, biegać, zasuwać na biegówkach (to dla Daniela:)).
Potem przyszedł czas na mój nowy nałóg - tym razem pobiegłem z trenerką.
Towarzyszyła mi "psica" Soja i to dzięki niej podkręciłem tempo!!!
Z "Soją" biega się znakomicie po Misiacz Route No. 14, więc będziemy musieli to powtarzać!
A potem cóż...brnąłem rowerem w błocie w tempie gorszym niż bieg - przyszła odwilż i droga zamieniła się w bagno - cud, że w nim nie wylądowałem.
Kurs po fajeczki dla Hani do "centrum" :).
Rower:
Dane wycieczki:
2.77 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z "Bronikiem" na zakupy do centrum.
Sobota, 23 lutego 2013 | dodano: 23.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Pojechaliśmy do centrum zakupić produkty naturalne, ja kawałek przejechałem na nowym "Pegasusie" Piotrka, on z kolei na mojej "Kozie".
Z ciekawostek: spotkaliśmy w mieście 2,33 oryginałów w mieście, w tym 1,33 na rowerach :).
"Bronik" i "Koza" :).
Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 232 (kcal)
Z ciekawostek: spotkaliśmy w mieście 2,33 oryginałów w mieście, w tym 1,33 na rowerach :).
"Bronik" i "Koza" :).
Rower:Koza
Dane wycieczki:
10.98 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 232 (kcal)
Wędrówka "Szlakiem Bielika" z "Gadzikiem" i Masa Krytyczna.
Piątek, 22 lutego 2013 | dodano: 22.02.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS
Na ponad 22-kilometrową wędrówkę pięknym, leśno-pagórkowatym "Szlakiem Bielika" zaprosił mnie Jarek "Gadzik".
Było słońce, mróz i całkiem sporo śniegu, a niektóre odcinki oblodzone, stąd i tempo niespecjalne, ale nie dla tempa tam poszliśmy.
Do Siadła Dolnego dojechaliśmy samochodem Jarka, skąd zaczęliśmy wędrówkę. Od razu poczułem, co to znaczy mieć nogi 2x krótsze niż kolega.
Mimo, że wspomagałem się kijami do Nordic Walkingu, to i tak drobiłem szybko nogami jaki Chińczyk :))). Kto zna ten szlak wie, że na samym początku jest dobijająca górka!
- Dawaj "Misiacz", dawaj!!! :).
Dociągnąłem !
Minęliśmy Moczyły, pojawia się słońce.
Za Pargowem, w "wiatach" koła łowieckiego najfajniejsza część wędrówki - ja pichcę jakieś spaghetti ze słoika, a Jarek zupkę z torebki, same mikroelementy :)
No, może nie jest to "jakieś" spaghetti, to w końcu "Męska Rzecz" :).
Jak ktoś ma więcej sił, może pójść / pojechać dalej ścieżką przyrodniczo-łowiecką.
Lokalizacja naszej "stołówki".
Spaghetti szybko stygło na mrozie, trzeba było dogrzewać.
Wracając Jarek zauważył, że ...WIOSNA IDZIE!!!
Kto tędy jeździ pamięta, że jeszcze niedawno stały tu dwa stare, symboliczne rowery, ustawione tu w kompozycji jako symbol szlaku.
Niestety, w naszym kraju nawet i to się nie uchowa, już zaj...ne. :///
Piękne "okoliczności przyrody" w dordze powrotnej do Siadła.
Po ponad 22 km brnięcia w śniegu, czasami po lodzie zacząłem odczuwać lekkie znużenie w nogach, ale powiem, że to był świetny dzień, za który bardzo dziękuję "Gadzikowi".
Jako, że było mi jeszcze mało, szybko wpadłem do domu, zjadłem obiad, szybka drzemka i pomknąłem na "Kozie" na Masę Krytyczną.
Miło spotkać dobrych znajomych :).
Tym razem stawiło się blisko 50 osób.
Ja tradycyjnie "urwałem" się w trakcie, tym razem z Pawłem "Sargathem" i pojechaliśmy na małe zakupy do sklepu "Elysium" :).
/8213889
Temperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 303 (kcal)
Było słońce, mróz i całkiem sporo śniegu, a niektóre odcinki oblodzone, stąd i tempo niespecjalne, ale nie dla tempa tam poszliśmy.
Do Siadła Dolnego dojechaliśmy samochodem Jarka, skąd zaczęliśmy wędrówkę. Od razu poczułem, co to znaczy mieć nogi 2x krótsze niż kolega.
Mimo, że wspomagałem się kijami do Nordic Walkingu, to i tak drobiłem szybko nogami jaki Chińczyk :))). Kto zna ten szlak wie, że na samym początku jest dobijająca górka!
- Dawaj "Misiacz", dawaj!!! :).
Dociągnąłem !
Minęliśmy Moczyły, pojawia się słońce.
Za Pargowem, w "wiatach" koła łowieckiego najfajniejsza część wędrówki - ja pichcę jakieś spaghetti ze słoika, a Jarek zupkę z torebki, same mikroelementy :)
No, może nie jest to "jakieś" spaghetti, to w końcu "Męska Rzecz" :).
Jak ktoś ma więcej sił, może pójść / pojechać dalej ścieżką przyrodniczo-łowiecką.
Lokalizacja naszej "stołówki".
Spaghetti szybko stygło na mrozie, trzeba było dogrzewać.
Wracając Jarek zauważył, że ...WIOSNA IDZIE!!!
Kto tędy jeździ pamięta, że jeszcze niedawno stały tu dwa stare, symboliczne rowery, ustawione tu w kompozycji jako symbol szlaku.
Niestety, w naszym kraju nawet i to się nie uchowa, już zaj...ne. :///
Piękne "okoliczności przyrody" w dordze powrotnej do Siadła.
Po ponad 22 km brnięcia w śniegu, czasami po lodzie zacząłem odczuwać lekkie znużenie w nogach, ale powiem, że to był świetny dzień, za który bardzo dziękuję "Gadzikowi".
Jako, że było mi jeszcze mało, szybko wpadłem do domu, zjadłem obiad, szybka drzemka i pomknąłem na "Kozie" na Masę Krytyczną.
Miło spotkać dobrych znajomych :).
Tym razem stawiło się blisko 50 osób.
Ja tradycyjnie "urwałem" się w trakcie, tym razem z Pawłem "Sargathem" i pojechaliśmy na małe zakupy do sklepu "Elysium" :).
/8213889
Rower:Koza
Dane wycieczki:
15.17 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 33.00 km/hTemperatura:-3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 303 (kcal)
Running bear i kurs do księgowych.
Środa, 20 lutego 2013 | dodano: 20.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Na początek w okolicach południa uskuteczniałem mój nowy nałóg - bieganie - tak jak wczoraj, w śnieżycy i z wiatrem w pysk.
Było troszkę mokro, trafiło się parę kałuż :).
Potem szybko wskoczyłem na "Kozę" i pojechałem zawieźć papiery do księgowych.
Zima wróciła...
Wieczorem dodatkowo kurs do Tesco.
Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 264 (kcal)
Było troszkę mokro, trafiło się parę kałuż :).
Potem szybko wskoczyłem na "Kozę" i pojechałem zawieźć papiery do księgowych.
Zima wróciła...
Wieczorem dodatkowo kurs do Tesco.
Rower:Koza
Dane wycieczki:
14.10 km (1.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 26.00 km/hTemperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 264 (kcal)
Na "Kozie" tu i tam...a nawet "skróty" ;).
Poniedziałek, 18 lutego 2013 | dodano: 18.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Znów niewielki dystans, bo pogoda dalej mnie nie przekonuje.
Najpierw na ul. Gnieźnieńskiej sfotografowałem ciekawe murale, to nie to co bohomazy tych tępych małp z kapturami na głowach, które ze sprayem w łapach niszczą elewacje budynków.
Na garażach:
Na śmietniku:
Przekroczywszy tory starą kładką, kręcąc się tu i tam zajechałem do "Decathlona" sprawdzić, jaki mają asortyment biegowy - swoją drogą, nieprzyjemnego ochroniarza, dzięki któremu w listopadzie 2012 zacząłem biegać już nie było (tak mnie wtedy wkurzył, że jak się wtedy rozpędziłem jak Forrest Gump, za co w tej chwili jestem mu wdzięczny, tak trudno mi się zatrzymać;))), a obecnie zatrudnieni mówią "dzień dobry" i "do widzenia".
Cóż za zmiana!
Jadąc do Lidla wpadłem w taką dziurę, że urwała mi się tylna lampka.
"Koza" wyszła z tego bez szwanku.
Jak się tak kręciłem wokół ul. Mieszka I, wzorem Krzyśka "Montera" poszukałem skrótów między linią kolejową, a tą właśnie ulicą...zaraza jakaś z tymi "skrótami".
Przebrnąwszy przez chaszcze i (ś)ciek wodny o nieznanej mi nazwie, faktycznie dotarłem na ul. Mieszka I, skąd już bez kombinacji pojechałem do Lidla na zakupy.
Ależ mi się nie chce jeździć ... :(((
Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 266 (kcal)
Najpierw na ul. Gnieźnieńskiej sfotografowałem ciekawe murale, to nie to co bohomazy tych tępych małp z kapturami na głowach, które ze sprayem w łapach niszczą elewacje budynków.
Na garażach:
Na śmietniku:
Przekroczywszy tory starą kładką, kręcąc się tu i tam zajechałem do "Decathlona" sprawdzić, jaki mają asortyment biegowy - swoją drogą, nieprzyjemnego ochroniarza, dzięki któremu w listopadzie 2012 zacząłem biegać już nie było (tak mnie wtedy wkurzył, że jak się wtedy rozpędziłem jak Forrest Gump, za co w tej chwili jestem mu wdzięczny, tak trudno mi się zatrzymać;))), a obecnie zatrudnieni mówią "dzień dobry" i "do widzenia".
Cóż za zmiana!
Jadąc do Lidla wpadłem w taką dziurę, że urwała mi się tylna lampka.
"Koza" wyszła z tego bez szwanku.
Jak się tak kręciłem wokół ul. Mieszka I, wzorem Krzyśka "Montera" poszukałem skrótów między linią kolejową, a tą właśnie ulicą...zaraza jakaś z tymi "skrótami".
Przebrnąwszy przez chaszcze i (ś)ciek wodny o nieznanej mi nazwie, faktycznie dotarłem na ul. Mieszka I, skąd już bez kombinacji pojechałem do Lidla na zakupy.
Ależ mi się nie chce jeździć ... :(((
Rower:Koza
Dane wycieczki:
13.23 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 31.00 km/hTemperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 266 (kcal)
Znów bez roweru :(
Niedziela, 17 lutego 2013 | dodano: 17.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
No nie wiem, co jest.
Nie chce mi się wsiadać na rower, dobrze, że choć wczoraj kawałek przejechałem...:(((
Ta zgniła pogoda jest przyczyną...czy co?
Minimalne mam chęci na jazdę, za to biegać chce mi się coraz bardziej (z tego wiem, że już nie tylko mi).
Dziś 10+ km z Lasu Arkońskiego na Pomorzany...
Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nie chce mi się wsiadać na rower, dobrze, że choć wczoraj kawałek przejechałem...:(((
Ta zgniła pogoda jest przyczyną...czy co?
Minimalne mam chęci na jazdę, za to biegać chce mi się coraz bardziej (z tego wiem, że już nie tylko mi).
Dziś 10+ km z Lasu Arkońskiego na Pomorzany...
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Odbiór "Prophete Touring Star" z serwisu "Mad Bike".
Sobota, 16 lutego 2013 | dodano: 17.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Po telefonie od Piotrka z "Mad Bike", że Basi rower jest po serwisie gotowy do odbioru, zafundowałem sobie blisko 5 km spaceru z domu do sklepu.
Do wymiany poszły kulki w tylnej piaście i klocki hamulcowe z tyłu, a generalnie rowerek jest w dobrym stanie.
Łancuch starczy na jakieś 1000 km, co w przypadku Basi przebiegów starczy na 1/3 roku.
Rower oddałem do serwisu teraz, ponieważ akurat jest promocja na usługę, a i przed sezonem nie ma jeszcze tłoku. Poza tym Basia teraz nie jeździ (a i ja niespecjalnie;)).
Wracałem przez Centralny, gdzie w bramie cyknąłem fotkę jeszcze lśniącej maszyny - w takim stanie długo nie pobędzie, zwłaszcza naszych brudnych ulicach i przy syficznej ostatnio, wręcz listopadowej pogodzie, która jakoś odrzuca mnie od jazdy na rowerze.
Temperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Do wymiany poszły kulki w tylnej piaście i klocki hamulcowe z tyłu, a generalnie rowerek jest w dobrym stanie.
Łancuch starczy na jakieś 1000 km, co w przypadku Basi przebiegów starczy na 1/3 roku.
Rower oddałem do serwisu teraz, ponieważ akurat jest promocja na usługę, a i przed sezonem nie ma jeszcze tłoku. Poza tym Basia teraz nie jeździ (a i ja niespecjalnie;)).
Wracałem przez Centralny, gdzie w bramie cyknąłem fotkę jeszcze lśniącej maszyny - w takim stanie długo nie pobędzie, zwłaszcza naszych brudnych ulicach i przy syficznej ostatnio, wręcz listopadowej pogodzie, która jakoś odrzuca mnie od jazdy na rowerze.
Rower:Prophete Touringstar
Dane wycieczki:
4.75 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 27.00 km/hTemperatura:1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Misiacz Route No. 14 x 2 (Breń)
Sobota, 16 lutego 2013 | dodano: 16.02.2013Kategoria Drawieński Park Narodowy, U przyjaciół ..., Po Polsce
Chcąc wyrwać się choć na moment ze Szczecina, w czwartek po pracy wskoczyłem w samochód i pojechałem na wieś do Hani do Brenia.
Za dużo jednak nie udało nam się pogadać, bo Hania zapracowana była nieziemsko, ale zawsze to coś.
Miałem dwa cele na poranek - przejechać i przebiec Misiacz Route No. 14.
O ile przejechanie tej świetnej trasy rowerem to nawet nie rozgrzewka, to przebiegnięcie 7 km wymaga pewnego wysiłku, a ja chciałem "zaliczyć" obie dyscypliny :).
Soja i S(z)elma żegnają mnie smutnymi pyskami...ale ja tu jeszcze wrócę :).
Pola podmokłe i niespecjalnie zamarznięte, było koło 0 st.C.
Na drodze nieco tańczyłem, ślisko!
Skręcam w las, kierując się średniowiecznym, kamiennym drogowskazem.
Hania zadbała w nadleśnictwie, żeby droga miała właściwą nazwę :))).
Lasy też podmokłe...
Rowerek "Rudy T-34" wypoczywa na boczku :).
A tak wyglądała trasa przejazdu i późniejszego biegu.
Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Za dużo jednak nie udało nam się pogadać, bo Hania zapracowana była nieziemsko, ale zawsze to coś.
Miałem dwa cele na poranek - przejechać i przebiec Misiacz Route No. 14.
O ile przejechanie tej świetnej trasy rowerem to nawet nie rozgrzewka, to przebiegnięcie 7 km wymaga pewnego wysiłku, a ja chciałem "zaliczyć" obie dyscypliny :).
Soja i S(z)elma żegnają mnie smutnymi pyskami...ale ja tu jeszcze wrócę :).
Pola podmokłe i niespecjalnie zamarznięte, było koło 0 st.C.
Na drodze nieco tańczyłem, ślisko!
Skręcam w las, kierując się średniowiecznym, kamiennym drogowskazem.
Hania zadbała w nadleśnictwie, żeby droga miała właściwą nazwę :))).
Lasy też podmokłe...
Rowerek "Rudy T-34" wypoczywa na boczku :).
A tak wyglądała trasa przejazdu i późniejszego biegu.
Rower:
Dane wycieczki:
7.02 km (7.02 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 19.70 km/hTemperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)