- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Dzień 4. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Niedziela, 27 lipca 2008 | dodano: 14.07.2014Kategoria Po Polsce, Kresy wschodnie 2008
Dzień 4. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Trasa: Smolniki - Sidory - Jeleniewo- Szurpiły - Turtuł - Kruszki - Bachanowo - Wodziłki - Bachanowo - Błaskowizna - Bachanowo - Hańcza - Mierkinie - Kłajpeda - Okliny - Wiżajny - Rowele (plus wyprawa po piwo do Rutki Tartak). Razem 72 km.
Ten dzień będzie obfitował w widoki pięknych tras, pięknych i ciekawych miejsc...kwintesencja klimatu Suwalszczyzny!
Ruszamy rano ze Smolnik, zatrzymując się po drodze na sfotografowanie drewnianego kościoła.
W tej samej wioseczce wspinamy się na punkt widokowy "U Pana Tadeusza", skąd roztacza się wspaniała panorama!
Chciałoby się tak stać i gapić w piękną przestrzeń, ale przed nami jeszcze wiele innych atrakcji, schodzimy więc z punktu, wsiadamy na rowery i kierujemy się na Górę Cisową.
Tak góra ta wygląda od strony podnóża.
Rowerki zostają na dole, a my drewnianymi schodkami wspinamy się na jej szczyt.
Tu mamy kolejne zapierające dech widoki, brakuje tylko skrzydeł!
Nasze rumaki cierpliwie czekają u podnóża.
Po ich wielkości na zdjęciu widać, że całkiem wysoko musieliśmy się wspiąć.
Wracamy po pojazdy i kierujemy się na Turtuł, po drodze zaliczając kościół w Jeleniewie.
Ruszamy dalej i jedziemy na Bachanowo, gdzie znajduje się unikatowy rezerwat przyrody "Głazowisko Bachanowo".
Warto przeczytać na ten temat więcej...
"Kamyczki" polodowcowe porozrzucane są na sporej przestrzeni, jest to naprawdę niesamowity widok!
W lesie obok płynie sobie Czarna Hańcza...
Upał daje nam nieźle "po dupach", a za nami dopiero jakieś 28 km.
Sprawia to, że wracając do rowerów zerkam tęsknie na snujące się po niebie obłoczki, które wywołują u mnie trudną do zwalczenia chęć poleniuchowania...
Leniuchowania jednak nie będzie, bo ruszamy teraz w kierunku Wodziłek, gdzie znajduje się molenna (cerkiew) staroobrzędowców, a nawet cała wieś staroobrzędowców.
Do wsi dojeżdża się wyłącznie drogą gruntową, dla mnie jest to jak teleportacja w czasie.
Wodziłki przed wojną zamieszkiwało około ją stu rodzin, dziś zostało ich tylko kilka...
Pozostały stare zabudowania.
W tle molenna (cerkiew) staroobrzędowców w Wodziłkach, przed nią nasze pojazdy oparte o mur.
Nie mogę przestać fotografować, kto wie co z tego zostanie za kilkanaście, lat.
Pewnie to wszystko "zeżre" cywilizacja.
Istnieje tu "zwyczaj kąpania się w łaźni parowej zwanej banią lub bajnią. W Wodziłkach można zażyć kąpieli w tzw. czarnej bani. Budynek takiej łaźni, w przeciwieństwie do bani białej, nie posiada komina, a dym z paleniska odprowadzany jest przez okna i drzwi. Banie stoją zazwyczaj przy stawie lub rzece, gdzie zanurzają rozgrzane ciała korzystający z parowej kąpieli" - źródło: strona Suwalskiego Parki Krajobrazowego.
Tymczasem zaczynam zmieniać się w wilka...nie dlatego, że jestem wilkołakiem, tylko dlatego że jestem tak głodny!
Opuszczamy więc Wodziłki i dojeżdżamy do Błaskowizny nad jezioro Hańcza, gdzie z Markiem pichcimy sobie nad wodą gotowe danka ze słoików.
Muszę się koniecznie wykąpać, bo upał i wysiłek sprawił, że jestem jedną bryłką soli...ciekawe, co na to tutejsze ryby słodkowodne? Musiałem nieźle zasolić wodę ;).
Laba się kończy i ruszamy dalej.
Krówki się lenią w cieniu, a my pedałujemy.
Jest jednak niedziela, a "izotoników" na wieczór brak.
No jakże to tak?
Sklepy po drodze pozamykane, bo naród tu pobożny...no może nie wszyscy, bo spora część "tłoczy procenty" w knajpach. Marek nawet sugeruje zakup w jednej z nich piwka "na wynos", ale widok lokalsów mocno mnie zniechęca do wchodzenia, mam chęć zachować nos w całości ;).
Dojeżdżamy do Roweli, gdzie Marek znajduje miejsce do noclegu na jakimś pastwisku w ukryciu za ścianą drzew.
Zrzucam większość bagaży i deklaruję się objechać miejscowe wioski w poszukiwaniu eliksiru życia :).
Kręcę się po okolicy i wreszcie MAM !!!
Okazuje się, że jedyna szansa zakupu piwa to...festyn przyśpiewek ludowych w Rutce Tartak :))).
Na poszukiwania poświęciłem dodatkowo aż 11 km, ale czego się nie robi dla płynnego bursztynu? ;)
Pakuję cenny ładunek w wór i wracam na miejsce noclegu.
Teraz można zasiąść i delektując się napojem spoglądać leniwie w dal...
Opisy z poszczególnych dni:
Dzień 1. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 2. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 3. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 4. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 5. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 6. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 7. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 8. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 9. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 10 (O S T A T N I). WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Pełna relacja fotograficzna TUTAJ.
Zdjęcia Marka (klik).
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa: Smolniki - Sidory - Jeleniewo- Szurpiły - Turtuł - Kruszki - Bachanowo - Wodziłki - Bachanowo - Błaskowizna - Bachanowo - Hańcza - Mierkinie - Kłajpeda - Okliny - Wiżajny - Rowele (plus wyprawa po piwo do Rutki Tartak). Razem 72 km.
Ten dzień będzie obfitował w widoki pięknych tras, pięknych i ciekawych miejsc...kwintesencja klimatu Suwalszczyzny!
Ruszamy rano ze Smolnik, zatrzymując się po drodze na sfotografowanie drewnianego kościoła.
W tej samej wioseczce wspinamy się na punkt widokowy "U Pana Tadeusza", skąd roztacza się wspaniała panorama!
Chciałoby się tak stać i gapić w piękną przestrzeń, ale przed nami jeszcze wiele innych atrakcji, schodzimy więc z punktu, wsiadamy na rowery i kierujemy się na Górę Cisową.
Tak góra ta wygląda od strony podnóża.
Rowerki zostają na dole, a my drewnianymi schodkami wspinamy się na jej szczyt.
Tu mamy kolejne zapierające dech widoki, brakuje tylko skrzydeł!
Nasze rumaki cierpliwie czekają u podnóża.
Po ich wielkości na zdjęciu widać, że całkiem wysoko musieliśmy się wspiąć.
Wracamy po pojazdy i kierujemy się na Turtuł, po drodze zaliczając kościół w Jeleniewie.
Ruszamy dalej i jedziemy na Bachanowo, gdzie znajduje się unikatowy rezerwat przyrody "Głazowisko Bachanowo".
Warto przeczytać na ten temat więcej...
"Kamyczki" polodowcowe porozrzucane są na sporej przestrzeni, jest to naprawdę niesamowity widok!
W lesie obok płynie sobie Czarna Hańcza...
Upał daje nam nieźle "po dupach", a za nami dopiero jakieś 28 km.
Sprawia to, że wracając do rowerów zerkam tęsknie na snujące się po niebie obłoczki, które wywołują u mnie trudną do zwalczenia chęć poleniuchowania...
Leniuchowania jednak nie będzie, bo ruszamy teraz w kierunku Wodziłek, gdzie znajduje się molenna (cerkiew) staroobrzędowców, a nawet cała wieś staroobrzędowców.
Do wsi dojeżdża się wyłącznie drogą gruntową, dla mnie jest to jak teleportacja w czasie.
Wodziłki przed wojną zamieszkiwało około ją stu rodzin, dziś zostało ich tylko kilka...
Pozostały stare zabudowania.
W tle molenna (cerkiew) staroobrzędowców w Wodziłkach, przed nią nasze pojazdy oparte o mur.
Nie mogę przestać fotografować, kto wie co z tego zostanie za kilkanaście, lat.
Pewnie to wszystko "zeżre" cywilizacja.
Istnieje tu "zwyczaj kąpania się w łaźni parowej zwanej banią lub bajnią. W Wodziłkach można zażyć kąpieli w tzw. czarnej bani. Budynek takiej łaźni, w przeciwieństwie do bani białej, nie posiada komina, a dym z paleniska odprowadzany jest przez okna i drzwi. Banie stoją zazwyczaj przy stawie lub rzece, gdzie zanurzają rozgrzane ciała korzystający z parowej kąpieli" - źródło: strona Suwalskiego Parki Krajobrazowego.
Tymczasem zaczynam zmieniać się w wilka...nie dlatego, że jestem wilkołakiem, tylko dlatego że jestem tak głodny!
Opuszczamy więc Wodziłki i dojeżdżamy do Błaskowizny nad jezioro Hańcza, gdzie z Markiem pichcimy sobie nad wodą gotowe danka ze słoików.
Muszę się koniecznie wykąpać, bo upał i wysiłek sprawił, że jestem jedną bryłką soli...ciekawe, co na to tutejsze ryby słodkowodne? Musiałem nieźle zasolić wodę ;).
Laba się kończy i ruszamy dalej.
Krówki się lenią w cieniu, a my pedałujemy.
Jest jednak niedziela, a "izotoników" na wieczór brak.
No jakże to tak?
Sklepy po drodze pozamykane, bo naród tu pobożny...no może nie wszyscy, bo spora część "tłoczy procenty" w knajpach. Marek nawet sugeruje zakup w jednej z nich piwka "na wynos", ale widok lokalsów mocno mnie zniechęca do wchodzenia, mam chęć zachować nos w całości ;).
Dojeżdżamy do Roweli, gdzie Marek znajduje miejsce do noclegu na jakimś pastwisku w ukryciu za ścianą drzew.
Zrzucam większość bagaży i deklaruję się objechać miejscowe wioski w poszukiwaniu eliksiru życia :).
Kręcę się po okolicy i wreszcie MAM !!!
Okazuje się, że jedyna szansa zakupu piwa to...festyn przyśpiewek ludowych w Rutce Tartak :))).
Na poszukiwania poświęciłem dodatkowo aż 11 km, ale czego się nie robi dla płynnego bursztynu? ;)
Pakuję cenny ładunek w wór i wracam na miejsce noclegu.
Teraz można zasiąść i delektując się napojem spoglądać leniwie w dal...
Opisy z poszczególnych dni:
Dzień 1. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 2. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 3. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 4. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 5. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 6. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 7. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 8. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 9. WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Dzień 10 (O S T A T N I). WYPRAWA "SUWALSZCZYZNA-MAZURY 2008"
Pełna relacja fotograficzna TUTAJ.
Zdjęcia Marka (klik).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
72.00 km (10.00 km teren), czas: 04:29 h, avg:16.06 km/h,
prędkość maks: 51.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Widoki Paweł super no i ten zbytek luksusu, kąpiel wczoraj wieczorem pod zimnym prysznicem dziś w jeziorku :)
Trendix - 19:14 środa, 16 lipca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!