- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Wycieczka mimo deszczu ;)
Piątek, 22 lipca 2011 | dodano: 22.07.2011Kategoria Szczecin i okolice
Cykloza...to na tyle poważna dolegliwość, że nie zaspokajana rowerowymi wrażeniami prowadzi czasem do poważnych skutków ubocznych.
Wpatrywanie się w okno ociekające deszczem, z czołówką na głowie migającą na czerwono nie wróży nic dobrego.
Wpływa to nie tylko na psychikę cyklotyka, zmienia też w znaczący sposób jego wygląd i karnację, prowadząc do zimowej wręcz bladości.
Tak dłużej być nie mogło, więc deszcz nie deszcz, nadszedł czas na wyprawę. To pewnie jakiś rodzaj rowerowego obłędu, ale co mi tam.
Po ostatniej solidnej wyciecze, również i dziś postanowiłem nie próżnować.
Przeprosiłem się więc z pelerynką, zarzuciłem na grzbiet, nacisnąłem ma pedały i mój wierny rowerek ruszył. Początkowo jechałem dość równą asfaltową drogą, w koleinach której niestety płynęły strugi wody, chlapiąc mi na buty. O dziwo, tego dnia kierowcy byli jacyś wyrozumiali. Gorzej z przechodniami, gdy przedzierałem się miejskimi drogami.
Konformistyczne społeczeństwo nijak nie mogło dojść do ładu ze swoimi myślami, że skoro oni idą, to dlaczego ja jadę, a na dodatek jeszcze dlaczego tak głupio wyglądam?
Objawiało się to dziwacznymi spojrzeniami i głupawymi uśmieszkami.
Nic to.
Przede mną pojawiła się dość stroma górka, z której skręciłem w boczną drogę, z której znanym sobie skrótem dotarłem do wiaduktu kolejowego.
Walcząc z wiatrem, zacinającymi w twarz kroplami deszczu wiatrem tym niesionych, z łopoczącą pelerynką dotarłem wreszcie do celu.
Za sobą miałem już tego dnia powalający dystans 2,8 km, więc można było zrealizować cel dzisiejszego wyjazdu…tj….
…zrobić zakupy w Lidlu i wrócić do domu kolejne 2,8 km tą samą trasą! ;)))))))))))))))
Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wpatrywanie się w okno ociekające deszczem, z czołówką na głowie migającą na czerwono nie wróży nic dobrego.
Wpływa to nie tylko na psychikę cyklotyka, zmienia też w znaczący sposób jego wygląd i karnację, prowadząc do zimowej wręcz bladości.
Bladość lica - skutek niezaspokojonej cyklozy.© Misiacz
Tak dłużej być nie mogło, więc deszcz nie deszcz, nadszedł czas na wyprawę. To pewnie jakiś rodzaj rowerowego obłędu, ale co mi tam.
Po ostatniej solidnej wyciecze, również i dziś postanowiłem nie próżnować.
Przeprosiłem się więc z pelerynką, zarzuciłem na grzbiet, nacisnąłem ma pedały i mój wierny rowerek ruszył. Początkowo jechałem dość równą asfaltową drogą, w koleinach której niestety płynęły strugi wody, chlapiąc mi na buty. O dziwo, tego dnia kierowcy byli jacyś wyrozumiali. Gorzej z przechodniami, gdy przedzierałem się miejskimi drogami.
Konformistyczne społeczeństwo nijak nie mogło dojść do ładu ze swoimi myślami, że skoro oni idą, to dlaczego ja jadę, a na dodatek jeszcze dlaczego tak głupio wyglądam?
Pelerynka w akcji.© Misiacz
Objawiało się to dziwacznymi spojrzeniami i głupawymi uśmieszkami.
Nic to.
Przede mną pojawiła się dość stroma górka, z której skręciłem w boczną drogę, z której znanym sobie skrótem dotarłem do wiaduktu kolejowego.
Walcząc z wiatrem, zacinającymi w twarz kroplami deszczu wiatrem tym niesionych, z łopoczącą pelerynką dotarłem wreszcie do celu.
Za sobą miałem już tego dnia powalający dystans 2,8 km, więc można było zrealizować cel dzisiejszego wyjazdu…tj….
…zrobić zakupy w Lidlu i wrócić do domu kolejne 2,8 km tą samą trasą! ;)))))))))))))))
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
5.60 km (1.00 km teren), czas: 00:15 h, avg:22.40 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
jak bym nie przeczytał opisu to bym pomyślał że zgubiłeś dwa zera w dystansie... cyborgu!!! :)))
sargath - 19:04 sobota, 23 lipca 2011 | linkuj
no to też wiesz , jak to jest być przemoczonym i wywianym ! Mój namiot i buty nie wiem ile będą schły .....ale może w końcu słoneczko się pokaże ! :))))
tunislawa - 20:50 piątek, 22 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!