- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2015
Dystans całkowity: | 231.47 km (w terenie 19.00 km; 8.21%) |
Czas w ruchu: | 07:45 |
Średnia prędkość: | 19.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.00 km/h |
Suma kalorii: | 4649 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 23.15 km i 3h 52m |
Więcej statystyk |
100 km na klif w Ziegenort (Trzebież) i do Rieth
Sobota, 23 maja 2015 | dodano: 23.05.2015Kategoria Wypadziki do Niemiec, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Szczecin i okolice
Czas najwyższy wrócić do dawnych tradycji i nie schodzić na uczciwej wycieczce poniżej 100 km. ;)
Tym razem "Jaszek" zorganizował wypad na klif w Trzebieży (dawniej Ziegenort) i na "fiszbułę" do Rieth.
Wystartowaliśmy po godzinie 10:00 z Głębokiego, po czym w lesie odkryliśmy taki oto punkt wypoczynkowy. ;)))
Zrezygnowałem z przeciskania się piachem przez las i do Pilchowa dotarłem po godziwej nawierzchni, skąd dalej w 7 osób ruszyliśmy w kierunku Tanowa. :)
W Puszczy Wkrzańskiej odbiliśmy na szutrową drogę nr 27, skąd dotarliśmy do Nowej Jasienicy.
Niedługo potem dotarliśmy do dawnego cmentarza miejscowości, która przed wojną zwała się Hammer.
Krótko pokręciliśmy się po Trzebieży, po czym "Jaszek" poprowadził piaszczystym "skrótem" przez las na klif.
Kląłem jak szewc, gdy moje napompowane na kamień wąskie opony zapadały się w piachu.
Nigdy nie pojmę chyba, co w takich trasach prócz przyrody może być fajnego. :)
Wreszcie dotarliśmy na klif...taaam na końcu lasu (taki sobie zrobiłem teatr cieni) :)
Kilka fotek na otoczenie klifu i Zalew Szczeciński.
Dalszą drogę szef wyprawy proponował dalej po piachach, ale nawet sam Maestro Skrótów Błotnych "Monter" zaproponował "cisnąć po asfalcie", co spowodowało znaczny opad mojej szczęki.
Chyba widział, jak grzązłem w piachu, dzięki! ;)
Po zakupach w Brzózkach - kolejny skrót, z którego się wypisałem i choć było kilka km dalej, to pognałem przez Warnołękę.
Na umówione miejsce spotkania na ścieżce transgranicznej do Rieth dotarłem zaledwie 3 minuty po grupie używającej...hmmm... "skrótu". ;)
Przekraczamy mostek graniczny i wjeżdżamy do Rieth.
Docieramy do naszego ulubionego Imbissu, gdzie tradycyjnie zamawiamy "fiszbuły".
Miejscową specjalnością jest buła z tzw. Hackerle, co może wygląda jak wymiociny niedźwiedzia, ale to pyszny mix ryby, jajek i paru innych rzeczy, który jest tradycyjnym przepisem tej rodziny.
Ja zamówiłem sobie kawę, a reszta piwko, które w Niemczech na rowerze jest najzupełniej legalne.
Wyjątkowo spodobała mi się naklejka na butelce. ;)))
Po posileniu się ruszyliśmy z powrotem do Rieth...część oczywiście piaszczystym skrótem, ale nie ja (i nie "Bronik").
Tym razem dłuższa droga okazała się krótsza i na zjeździe na szlak rowerowy wiodący dawna trasą kolejki wąskotorowej dotarliśmy przed grupą.
W Ludwigshof oprócz mnie i Beaty wszyscy pojechali na "punkt widokowy" nad jeziorem, z którego niewiele widać, a który widziałem nie raz (Beata też), więc powiedzieliśmy, że spacerkiem jedziemy do Hintersee.
Przed Dobieszczynem Beata odebrała telefon i okazało się, że grupa postanowiła wracać dłuższą trasą przez Niemcy, ale nam nie chciało się już zawracać, więc przez Tanowo wróciliśmy do Szczecina.
Tak dobrze się gaworzyło, że nie wiadomo kiedy przejechaliśmy wyjątkowo długą prostą trasę wiodącą przez Puszczę Wkrzańską (wielokrotnie już przemierzana zaczyna czasem przynudzać ;))).
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2060 (kcal)
Tym razem "Jaszek" zorganizował wypad na klif w Trzebieży (dawniej Ziegenort) i na "fiszbułę" do Rieth.
Wystartowaliśmy po godzinie 10:00 z Głębokiego, po czym w lesie odkryliśmy taki oto punkt wypoczynkowy. ;)))
Zrezygnowałem z przeciskania się piachem przez las i do Pilchowa dotarłem po godziwej nawierzchni, skąd dalej w 7 osób ruszyliśmy w kierunku Tanowa. :)
W Puszczy Wkrzańskiej odbiliśmy na szutrową drogę nr 27, skąd dotarliśmy do Nowej Jasienicy.
Niedługo potem dotarliśmy do dawnego cmentarza miejscowości, która przed wojną zwała się Hammer.
Krótko pokręciliśmy się po Trzebieży, po czym "Jaszek" poprowadził piaszczystym "skrótem" przez las na klif.
Kląłem jak szewc, gdy moje napompowane na kamień wąskie opony zapadały się w piachu.
Nigdy nie pojmę chyba, co w takich trasach prócz przyrody może być fajnego. :)
Wreszcie dotarliśmy na klif...taaam na końcu lasu (taki sobie zrobiłem teatr cieni) :)
Kilka fotek na otoczenie klifu i Zalew Szczeciński.
Dalszą drogę szef wyprawy proponował dalej po piachach, ale nawet sam Maestro Skrótów Błotnych "Monter" zaproponował "cisnąć po asfalcie", co spowodowało znaczny opad mojej szczęki.
Chyba widział, jak grzązłem w piachu, dzięki! ;)
Po zakupach w Brzózkach - kolejny skrót, z którego się wypisałem i choć było kilka km dalej, to pognałem przez Warnołękę.
Na umówione miejsce spotkania na ścieżce transgranicznej do Rieth dotarłem zaledwie 3 minuty po grupie używającej...hmmm... "skrótu". ;)
Przekraczamy mostek graniczny i wjeżdżamy do Rieth.
Docieramy do naszego ulubionego Imbissu, gdzie tradycyjnie zamawiamy "fiszbuły".
Miejscową specjalnością jest buła z tzw. Hackerle, co może wygląda jak wymiociny niedźwiedzia, ale to pyszny mix ryby, jajek i paru innych rzeczy, który jest tradycyjnym przepisem tej rodziny.
Ja zamówiłem sobie kawę, a reszta piwko, które w Niemczech na rowerze jest najzupełniej legalne.
Wyjątkowo spodobała mi się naklejka na butelce. ;)))
Po posileniu się ruszyliśmy z powrotem do Rieth...część oczywiście piaszczystym skrótem, ale nie ja (i nie "Bronik").
Tym razem dłuższa droga okazała się krótsza i na zjeździe na szlak rowerowy wiodący dawna trasą kolejki wąskotorowej dotarliśmy przed grupą.
W Ludwigshof oprócz mnie i Beaty wszyscy pojechali na "punkt widokowy" nad jeziorem, z którego niewiele widać, a który widziałem nie raz (Beata też), więc powiedzieliśmy, że spacerkiem jedziemy do Hintersee.
Przed Dobieszczynem Beata odebrała telefon i okazało się, że grupa postanowiła wracać dłuższą trasą przez Niemcy, ale nam nie chciało się już zawracać, więc przez Tanowo wróciliśmy do Szczecina.
Tak dobrze się gaworzyło, że nie wiadomo kiedy przejechaliśmy wyjątkowo długą prostą trasę wiodącą przez Puszczę Wkrzańską (wielokrotnie już przemierzana zaczyna czasem przynudzać ;))).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
100.15 km (10.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:20.03 km/h,
prędkość maks: 33.00 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2060 (kcal)
Cleaning the past...
Środa, 20 maja 2015 | dodano: 20.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
10.17 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 31.00 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 200 (kcal)
Rajd na Międzyodrze po niemieckiej stronie.
Sobota, 16 maja 2015 | dodano: 16.05.2015Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec, Z Basią...
Coś nam ostatnio z Basią średnio szło z wycieczkami, ale dziś nadarzyła się doskonała okazja, ponieważ Jacek "Jaszek" ogłosił grupowy wyjazd na Międzyodrze po jego niemieckiej stronie.
Na start w Mescherin dojechaliśmy samochodem z rowerkami na dachu, ponieważ trasa ze Szczecina tamże już nieco nas nudzi i jest ruchliwa, więc po co tłuc się dodatkowe 30 km. Dziś dodatkowo pojechała Krysia "Krysiorek" z rodzicami, więc zapowiadało się wesoło. Co prawda w czasie dojazdu wypiął nam się rower z mocowania na dachu, ale na szczęście "Tolik" to zauważył i nic się nie stało, a jeszcze moment i mógłby spaść z dachu...
Na starcie w Mescherin. Krysia już ledwo mieści się w swoim foteliku, czas na zmiany sprzętowe. ;)
Tuż przed startem - tradycyjne zdjęcie grupowe.
Krysia zawsze umie się ustawić. ;)
Tu z dziewczynami na nabrzeżu w Gartz.
Beacie nawet dzioba w kawie umoczyła. ;)))
Kolejny popas, tym razem we Friedrichsthal.
Na moście Tereofenbruecke nad Odrą.
Po zjechaniu z mostu wjechaliśmy na teren Międzyodrza...łęgi, rozlewiska, raj dla ornitologów...
...und viele Deutsche "baranen". ;)))
Basia pokonuje "wpław" strugę za śluzą.
W naszym tradycyjnym miejscu zatrzymaliśmy się na ponadgodzinny popas.
Tuż obok, za zamkniętym mostkiem jest Polska.
Widok na rozlewiska.
W drodze powrotnej zaczął siąpić deszcz, ale nie był zbyt upierdliwy.
Doraźny "Taniec Słońca" sprawił, że udało nam się rowery zapakować bez towarzyszenia opadów.
Bardzo udany wyjazd, musimy wrócić do tradycyjnych, cotygodniowych wypadów z Basią, bo troszkę się rozleniwiliśmy ostatnio.
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 998 (kcal)
Na start w Mescherin dojechaliśmy samochodem z rowerkami na dachu, ponieważ trasa ze Szczecina tamże już nieco nas nudzi i jest ruchliwa, więc po co tłuc się dodatkowe 30 km. Dziś dodatkowo pojechała Krysia "Krysiorek" z rodzicami, więc zapowiadało się wesoło. Co prawda w czasie dojazdu wypiął nam się rower z mocowania na dachu, ale na szczęście "Tolik" to zauważył i nic się nie stało, a jeszcze moment i mógłby spaść z dachu...
Na starcie w Mescherin. Krysia już ledwo mieści się w swoim foteliku, czas na zmiany sprzętowe. ;)
Tuż przed startem - tradycyjne zdjęcie grupowe.
Krysia zawsze umie się ustawić. ;)
Tu z dziewczynami na nabrzeżu w Gartz.
Beacie nawet dzioba w kawie umoczyła. ;)))
Kolejny popas, tym razem we Friedrichsthal.
Na moście Tereofenbruecke nad Odrą.
Po zjechaniu z mostu wjechaliśmy na teren Międzyodrza...łęgi, rozlewiska, raj dla ornitologów...
...und viele Deutsche "baranen". ;)))
Basia pokonuje "wpław" strugę za śluzą.
W naszym tradycyjnym miejscu zatrzymaliśmy się na ponadgodzinny popas.
Tuż obok, za zamkniętym mostkiem jest Polska.
Widok na rozlewiska.
W drodze powrotnej zaczął siąpić deszcz, ale nie był zbyt upierdliwy.
Doraźny "Taniec Słońca" sprawił, że udało nam się rowery zapakować bez towarzyszenia opadów.
Bardzo udany wyjazd, musimy wrócić do tradycyjnych, cotygodniowych wypadów z Basią, bo troszkę się rozleniwiliśmy ostatnio.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
49.33 km (7.00 km teren), czas: 02:45 h, avg:17.94 km/h,
prędkość maks: 37.00 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 998 (kcal)
Pouczyć....
Piątek, 15 maja 2015 | dodano: 16.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
11.15 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 34.00 km/hTemperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 220 (kcal)
Na "Fińczyku" z fakturą.
Środa, 13 maja 2015 | dodano: 13.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 33.00 km/hTemperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 190 (kcal)
Na "Kozie" do warsztatu po samochód.
Środa, 13 maja 2015 | dodano: 13.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
"Koza" wróciła w bagażniku.
Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 105 (kcal)
Rower:Koza
Dane wycieczki:
5.75 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 26.00 km/hTemperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 105 (kcal)
Rower-samochód-statek-samochód-rower (tłumaczenie).
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 08.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
W celu porannego dojazd na start na tłumaczenie dla UM i dla UE w Świnoujściu wyruszyłem "Kozą".
Po zaparkowaniu przed urzędem zapakowaliśmy się w busa i dotarliśmy do Świnoujścia, gdzie następnie się "zaokrętowaliśmy".
Rekonensans z przedstawicielami Komisji Europejskiej na Kanale Piastowskim.
Kapitan pod koniec dał czadu !!!
Widoczki z portu...
Mało kto ma wstęp na wieżę VTMS (system zarządzania ruchem statków), mnie się udało z racji wykonywanego tłumaczenia.
Widoki i wrażenia - lepsze na żywo niż na zdjęciu.
Po powrocie do Szczecina spotkałem się jeszcze na wyjątkowo przyjemnym lunchu z bratem na promenadzie na Wałach Chrobrego.
Wyjątkowo fajny dzień!
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 200 (kcal)
Po zaparkowaniu przed urzędem zapakowaliśmy się w busa i dotarliśmy do Świnoujścia, gdzie następnie się "zaokrętowaliśmy".
Rekonensans z przedstawicielami Komisji Europejskiej na Kanale Piastowskim.
Kapitan pod koniec dał czadu !!!
Widoczki z portu...
Mało kto ma wstęp na wieżę VTMS (system zarządzania ruchem statków), mnie się udało z racji wykonywanego tłumaczenia.
Widoki i wrażenia - lepsze na żywo niż na zdjęciu.
Po powrocie do Szczecina spotkałem się jeszcze na wyjątkowo przyjemnym lunchu z bratem na promenadzie na Wałach Chrobrego.
Wyjątkowo fajny dzień!
Rower:Koza
Dane wycieczki:
10.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 31.00 km/hTemperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 200 (kcal)
Dom-praca-bank-praca-dom.
Czwartek, 7 maja 2015 | dodano: 07.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
23.40 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 38.00 km/hTemperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 461 (kcal)
Haracz z brata ściągnąć :))) i do mamy...
Środa, 6 maja 2015 | dodano: 06.05.2015Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
5.30 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 24.00 km/hTemperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 105 (kcal)
Rowerem teściowej po mazurskiej morenie...
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 03.05.2015Kategoria Mazury na rowerze teściowej, Po Polsce
Majówka w Mrągowie...
Przygotowałem teściowej rower do nowego sezonu i od razu wyskoczyłem na krótką traskę by sprawdzić, czy faktycznie jest przygotowany.
Górka naprawdę nielicha!
Mazurski landszafcik...
Rowerek śmigał jak należy, więc można go było odstawić do piwnicy.
Jak to ostatnio, znowu okazałem się "demonem wielkich dystansów"... :)))
Potem jeszcze troszkę pobiegałem nad jeziorem Czos, odległość niewiele mniejsza od tej przejechanej na rowerze (5,05 km).
Drzewa owinięto siatką, ponieważ w okolicy znacząco wzrosła populacja bobrów i zdecydowanie za mocno dobierały się do drzew.
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 110 (kcal)
Przygotowałem teściowej rower do nowego sezonu i od razu wyskoczyłem na krótką traskę by sprawdzić, czy faktycznie jest przygotowany.
Górka naprawdę nielicha!
Mazurski landszafcik...
Rowerek śmigał jak należy, więc można go było odstawić do piwnicy.
Jak to ostatnio, znowu okazałem się "demonem wielkich dystansów"... :)))
Potem jeszcze troszkę pobiegałem nad jeziorem Czos, odległość niewiele mniejsza od tej przejechanej na rowerze (5,05 km).
Drzewa owinięto siatką, ponieważ w okolicy znacząco wzrosła populacja bobrów i zdecydowanie za mocno dobierały się do drzew.
Rower:
Dane wycieczki:
6.72 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 37.00 km/hTemperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 110 (kcal)