- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2013
Dystans całkowity: | 325.66 km (w terenie 15.00 km; 4.61%) |
Czas w ruchu: | 11:49 |
Średnia prędkość: | 18.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma kalorii: | 6539 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 18.09 km i 1h 28m |
Więcej statystyk |
Z Basią po łyk tlenu...
Niedziela, 13 października 2013 | dodano: 13.10.2013Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Leniwie i krótko po wczorajszej imprezie...
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 297 (kcal)
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
9.08 km (1.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 26.00 km/hTemperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 297 (kcal)
Odbiór roweru z "Synkrosa"...:/
Czwartek, 10 października 2013 | dodano: 10.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
To kolejny serwis, który twierdzi, że w suporcie nie trzeszczy, ale w pedałach i nawet nie ma chęci zajrzeć do środka, bo "nie ma sensu rozbierać sprawnej rzeczy".
Gdybym tylko ja te stuki słyszał, to byłoby i możliwe, że mam jakieś omamy, ale słyszy to również Basia i "Bronik" :/.
Powrót w deszczu, a po drodze herbatka u "Rowerzystki" w biurze...powrót w jeszcze większym deszczu ;).
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 115 (kcal)
Gdybym tylko ja te stuki słyszał, to byłoby i możliwe, że mam jakieś omamy, ale słyszy to również Basia i "Bronik" :/.
Powrót w deszczu, a po drodze herbatka u "Rowerzystki" w biurze...powrót w jeszcze większym deszczu ;).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
5.14 km (0.00 km teren), czas: 00:18 h, avg:17.13 km/h,
prędkość maks: 36.00 km/hTemperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 115 (kcal)
Dom-praca-dom-rehabilitacja-dom.
Środa, 9 października 2013 | dodano: 09.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Rower:Koza
Dane wycieczki:
26.60 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 53.00 km/hTemperatura:14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 526 (kcal)
Znów z suportem :/
Wtorek, 8 października 2013 | dodano: 09.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Po porannym biegu wskoczyłem na KTM-a i pojechałem do "SYNKROSA".
Nowy suport Accenta, który założyli mi na początku sierpnia (niby droży i lepszy niż poprzednie Shimano) strzyka i cyka już tak samo jak ten stary, który wywaliłem do kubła, a nie wiem, czy zdążyłem na nim choćby 200 km zrobić w te dwa miesiące.
Nawet nie zdążył się ubrudzić, ale zepsuć to i owszem :(.
Straszliwy szajs jest teraz produkowany, podobno producent daje gwarancję na 1000 km, czyli na raptem 10 wycieczek po 100 km!!! :o
Co za żenada :/.
Tą samą trasą "z buta" wróciłem do domu, więc dzień miałem dość aktywny fizycznie.
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 67 (kcal)
Nowy suport Accenta, który założyli mi na początku sierpnia (niby droży i lepszy niż poprzednie Shimano) strzyka i cyka już tak samo jak ten stary, który wywaliłem do kubła, a nie wiem, czy zdążyłem na nim choćby 200 km zrobić w te dwa miesiące.
Nawet nie zdążył się ubrudzić, ale zepsuć to i owszem :(.
Straszliwy szajs jest teraz produkowany, podobno producent daje gwarancję na 1000 km, czyli na raptem 10 wycieczek po 100 km!!! :o
Co za żenada :/.
Tą samą trasą "z buta" wróciłem do domu, więc dzień miałem dość aktywny fizycznie.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
4.78 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 35.00 km/hTemperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 67 (kcal)
Na "Kozie" do księgowej z fakturami...
Poniedziałek, 7 października 2013 | dodano: 07.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Wracając, natknąłem się na proces tworzenia ciekawego muralu na kamienicy.
Lokalizacja: ul. Owocowa (nad Dworcem Głównym).
W ogóle, to dziś się bardzo ociepliło.
Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 212 (kcal)
Lokalizacja: ul. Owocowa (nad Dworcem Głównym).
W ogóle, to dziś się bardzo ociepliło.
Rower:Koza
Dane wycieczki:
10.67 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 39.00 km/hTemperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 212 (kcal)
Z tatą na Święto Pieczonego Ziemniaka w Stawnie koło Goleniowa.
Niedziela, 6 października 2013 | dodano: 06.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Pokonując lenia nawet sprawnie zebrałem się na dzisiejszy wyjazd z tatą na Święto Pieczonego Ziemniaka organizowane przez szczecińskie i goleniowskie kluby turystyki rowerowej w Stawnie koło Goleniowa.
Ja planowałem zabrać się z moim ex-klubem "Jantarowe Szlaki"...ale w sumie to raczej ja jestem ex a nie klub, bo klub istnieje nadal, a to ja już formalnie do niego nie należę. Tata wciąż czynnie się tam udziela.
Zbiórka miała być o 9:30 na ul. Dworcowej przed siedzibą klubu, ale nikogo tam nie zastałem.
Pomyślałem, że już ruszyli, więc szybko pognałem w stronę Dąbia, gdzie ustalony był drugi punkt spotkania.
Mimo że trzymałem 27-30 km/h, aż do Dąbia na nikogo się nie natknąłem, a powinienem tym bardziej, że w klubie jeżdżą teraz głównie seniorzy i to w turystycznym tempie.
W Dąbiu zastałem tylko tatę i jeszcze jednego kolegę, nie ma co, ale frekwencja ;).
Tata w ogóle sprytnie dostał się z Mierzyna do Dąbia, bo wsiadł na pętli ósemki do tramwaju wraz z rowerem i dojechał aż na Basen Górniczy, bo w sumie bez sensu było tłuc się przez całe miasto.
W Dąbiu okazało się, że zbiórka owszem była, ale rowerzyści wraz z rowerami wleźli sobie do wnętrza klubu, stąd pustki, które zastałem na zewnątrz.
Po kilkunastu minutach faktycznie, dojechała grupa składająca się z...dwóch rowerzystów.
Tłumy powalające ;))).
Ruszyliśmy więc w 5 rowerów w kierunku Pucic.
Za Dąbiem budowany jest węzeł drogowy, z którego będzie można dostać się na autostradę, rondo już gotowe.
Tata coś tam mówił, że dziś kondycji nie ma, ale z miny tego nie widać.
Przyczynę tego rzekomego braku kondycji odkryłem w Sławnie
Po drodze minęliśmy kolejną parę zmierzającą w stronę Sławna.
W Kliniskach, gdy wjeżdżaliśmy grupą na przejazd kolejowy zaczęło migać czerwone światło, a tata nie wiadomo czemu stanął jak wryty, podczas gdy grupa pojechała dalej.
Przyszło mi czekać na niego 10 minut, nie wiadomo po co zamykają przejaz w Kliniskach, gdy pociąg wyjeżdża z Goleniowa :/.
Grupy już nie było, więc do Stawna dojechaliśmy we dwójkę.
Na miejscu okazało się, że jest całkiem sporo rowerzystów z Goleniowa i ze Szczecina, być może skądinąd też ;).
Tam też oddkryłem przyczynę zmęczenia taty.
Opony były miękkie jak rozmiękłe grzyby ;).
Wystarczyło nabić powietrza jak należy, a forma "sama" wróciła ;).
Ziemniaczki się dopiekały...
...a ja z tatą poszedłem na pobliską wieżę widokową.
Po godzinie 13:00 we dwójkę zawinęliśmy się z imprezy i ruszyliśmy z powrotem do Szczecina.
Gdy staliśmy za Załomiem w Alei Dębów Szypułkowych, zatrąbił do nas samochód, przysiągłbym, że taki sam jak Jarka "Gadzika", ale cóż on miałby tam robić w samochodzie?
Zbliżając się do Dąbia zauważyłem, że jedziemy trasą jednego z wielu w Europie odcinków Szlaku Jakubowego, z których wszystkie prowadzą do Santiago de Compostella w hiszpańskiej Galicji.
Symbolem jest charakterystyczna muszla.
Po drodze zajechaliśmy na chwilę nad jezioro Dąbie...
...oraz sprawdzić, jak się ma w ten jesienny czas łódź mojego brata, bardziej znanego jako Tata "Krysiorka" ;))).
Na razie buja się smętnie na wodzie, trzeba ją wywlec na stały ląd na zimowanie, no chyba, że ktoś ma jeszcze chęć popływać nią po Międzyodrzu, więc jakby co, to kontakt jest w linku powyżej.
Na Basenie Górniczym tata ponownie wsiadł do tramwaju, a ja rowerkiem ruszyłem już sam w stronę domu.
Przyznam, że ta nowa ścieżka rowerowa jest jak dla mnie całkiem niezła.
Aaaaa, gdy ja fotografowałem tatę na kładce, zatrąbił do mnie kolejny przejeżdżający samochód, ale tym razem po logo wiedziałem, że na pewno był to "Jaszek" ;).
Mimo że pogoda była smętna, a trasa w te i we w te powtarzalna, to bardzo mi się podobała dzisiejsza wycieczka.
:)
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1420 (kcal)
Ja planowałem zabrać się z moim ex-klubem "Jantarowe Szlaki"...ale w sumie to raczej ja jestem ex a nie klub, bo klub istnieje nadal, a to ja już formalnie do niego nie należę. Tata wciąż czynnie się tam udziela.
Zbiórka miała być o 9:30 na ul. Dworcowej przed siedzibą klubu, ale nikogo tam nie zastałem.
Pomyślałem, że już ruszyli, więc szybko pognałem w stronę Dąbia, gdzie ustalony był drugi punkt spotkania.
Mimo że trzymałem 27-30 km/h, aż do Dąbia na nikogo się nie natknąłem, a powinienem tym bardziej, że w klubie jeżdżą teraz głównie seniorzy i to w turystycznym tempie.
W Dąbiu zastałem tylko tatę i jeszcze jednego kolegę, nie ma co, ale frekwencja ;).
Tata w ogóle sprytnie dostał się z Mierzyna do Dąbia, bo wsiadł na pętli ósemki do tramwaju wraz z rowerem i dojechał aż na Basen Górniczy, bo w sumie bez sensu było tłuc się przez całe miasto.
W Dąbiu okazało się, że zbiórka owszem była, ale rowerzyści wraz z rowerami wleźli sobie do wnętrza klubu, stąd pustki, które zastałem na zewnątrz.
Po kilkunastu minutach faktycznie, dojechała grupa składająca się z...dwóch rowerzystów.
Tłumy powalające ;))).
Ruszyliśmy więc w 5 rowerów w kierunku Pucic.
Za Dąbiem budowany jest węzeł drogowy, z którego będzie można dostać się na autostradę, rondo już gotowe.
Tata coś tam mówił, że dziś kondycji nie ma, ale z miny tego nie widać.
Przyczynę tego rzekomego braku kondycji odkryłem w Sławnie
Po drodze minęliśmy kolejną parę zmierzającą w stronę Sławna.
W Kliniskach, gdy wjeżdżaliśmy grupą na przejazd kolejowy zaczęło migać czerwone światło, a tata nie wiadomo czemu stanął jak wryty, podczas gdy grupa pojechała dalej.
Przyszło mi czekać na niego 10 minut, nie wiadomo po co zamykają przejaz w Kliniskach, gdy pociąg wyjeżdża z Goleniowa :/.
Grupy już nie było, więc do Stawna dojechaliśmy we dwójkę.
Na miejscu okazało się, że jest całkiem sporo rowerzystów z Goleniowa i ze Szczecina, być może skądinąd też ;).
Tam też oddkryłem przyczynę zmęczenia taty.
Opony były miękkie jak rozmiękłe grzyby ;).
Wystarczyło nabić powietrza jak należy, a forma "sama" wróciła ;).
Ziemniaczki się dopiekały...
...a ja z tatą poszedłem na pobliską wieżę widokową.
Po godzinie 13:00 we dwójkę zawinęliśmy się z imprezy i ruszyliśmy z powrotem do Szczecina.
Gdy staliśmy za Załomiem w Alei Dębów Szypułkowych, zatrąbił do nas samochód, przysiągłbym, że taki sam jak Jarka "Gadzika", ale cóż on miałby tam robić w samochodzie?
Zbliżając się do Dąbia zauważyłem, że jedziemy trasą jednego z wielu w Europie odcinków Szlaku Jakubowego, z których wszystkie prowadzą do Santiago de Compostella w hiszpańskiej Galicji.
Symbolem jest charakterystyczna muszla.
Po drodze zajechaliśmy na chwilę nad jezioro Dąbie...
...oraz sprawdzić, jak się ma w ten jesienny czas łódź mojego brata, bardziej znanego jako Tata "Krysiorka" ;))).
Na razie buja się smętnie na wodzie, trzeba ją wywlec na stały ląd na zimowanie, no chyba, że ktoś ma jeszcze chęć popływać nią po Międzyodrzu, więc jakby co, to kontakt jest w linku powyżej.
Na Basenie Górniczym tata ponownie wsiadł do tramwaju, a ja rowerkiem ruszyłem już sam w stronę domu.
Przyznam, że ta nowa ścieżka rowerowa jest jak dla mnie całkiem niezła.
Aaaaa, gdy ja fotografowałem tatę na kładce, zatrąbił do mnie kolejny przejeżdżający samochód, ale tym razem po logo wiedziałem, że na pewno był to "Jaszek" ;).
Mimo że pogoda była smętna, a trasa w te i we w te powtarzalna, to bardzo mi się podobała dzisiejsza wycieczka.
:)
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
69.26 km (1.00 km teren), czas: 03:40 h, avg:18.89 km/h,
prędkość maks: 42.00 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1420 (kcal)
Przez Księstwo Hopfenów i Bobolin.
Piątek, 4 października 2013 | dodano: 04.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Po porannym ćwierćmaratonie biegowym :P po południu zachciało mi się jeszcze pokręcić na rowerze, jakby się tak jeszcze udało popływać, to miałbym triathlon dziś ;).
Jakby tak popatrzeć na te rolki na polu, to można by pomyśleć, że to jeszcze późne lato...
...a nawet wiosna, maj i kwitnący rzepak (taaak, chciałbyś Misiaczu;))...
...a prawdę widać tu!
Jakiś kilometr przed domem otrąbił mnie "samochodziarz"...i słusznie, bo się jakoś dziwacznie bujnąłem :/.
Sorry ;).
Dziś "pękły" 4.000 km przejechane w tym roku, ale wynik "dupy nie urywa" ;).
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 579 (kcal)
Jakby tak popatrzeć na te rolki na polu, to można by pomyśleć, że to jeszcze późne lato...
...a nawet wiosna, maj i kwitnący rzepak (taaak, chciałbyś Misiaczu;))...
...a prawdę widać tu!
Jakiś kilometr przed domem otrąbił mnie "samochodziarz"...i słusznie, bo się jakoś dziwacznie bujnąłem :/.
Sorry ;).
Dziś "pękły" 4.000 km przejechane w tym roku, ale wynik "dupy nie urywa" ;).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
26.70 km (1.00 km teren), czas: 01:16 h, avg:21.08 km/h,
prędkość maks: 38.00 km/hTemperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 579 (kcal)
Do "Krysiorka" z zakupami.
Środa, 2 października 2013 | dodano: 02.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Pojechałem tylko zawieźć rodzicom Krysi zakupy, które zrobiłem w Loecknitz.
Zimno jakoś, jesień czy co? ;)
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 75 (kcal)
Zimno jakoś, jesień czy co? ;)
Rower:Koza
Dane wycieczki:
3.72 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 27.00 km/hTemperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 75 (kcal)
Pointless ride...
Wtorek, 1 października 2013 | dodano: 01.10.2013Kategoria Szczecin i okolice
Pojechałem na Głębokie po południu.
Bez przekonania jednak, posrany dzień jakiś.
Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 487 (kcal)
Bez przekonania jednak, posrany dzień jakiś.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
24.84 km (7.00 km teren), czas: 01:27 h, avg:17.13 km/h,
prędkość maks: 26.00 km/hTemperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 487 (kcal)