MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Pożegnanie z "Łucznikiem" rocznik 1962.

Piątek, 24 maja 2013 | dodano: 24.05.2013Kategoria Szczecin i okolice
Dziś po raz ostatni pojechałem na rowerze "Łucznik" z roku 1962, który uratowałem kiedyś ze śmietnika (więcej na ten temat tutaj: KLIK).
Miałem plan zająć się jego renowacją i remontem, ale po pewnym czasie straciłem do tego serce i postanowiłem przekazać go w godniejsze ręce, czyli Krzyśkowi "Siwobrodemu", który jest pasjonatem klasyków.
Domowym sposobem załatałem przednią dętkę Made in USSR, przy pomocy łatki ze starej dętki i kleju "Kropelka", jako że nic lepszego pod ręką nie było, ale zadziałało ;).
Pewien problem mógł przedstawiać sposób jego przemieszczenia z Pomorzan do Pilchowa (blisko 15 km), ponieważ łożyska w suporcie już raczej w nim nie istnieją, w związku z czym korba / tarcza lata "w te i we w te", co powoduje ocieranie łańcucha o metalowy błotnik. Nie dość, że opór, to jeszcze efekty dźwiękowe nie z tej Ziemi.
Rozwiązaniem było odciągnięcie błotnika w stronę ramy przy pomocy taśmy typu "power tape", która...pękła wkrótce po tym, jak wyruszyłem.
Rozległ się przeraźliwy zgrzyt, więc zatrzymałem się w poszukiwaniu jakiegoś drutu, kabla czy czegokolwiek, czym mógłbym błotnik podwiązać.
Obok kręciła się starsza pani, która w pewnym momencie zapytała mnie:
- Nie ma Pan czasem zapalniczki?
- A mam - odpowiedział Misiacz - a nie ma Pani czasem sznurka? ;)))
- A chodź Pan na działkę moją, tu za garażem.
Poszedłem, dostałem i sznurek i kawałek kabla i coś skleciłem, co umożliwiało dalszą, hm, "jazdę" ;).

Wiedziałem, że nie będzie to zwykła przejażdżka, ale taka, która może skończyć się "telefonem do przyjaciela", bowiem korba kiwała się jak chciała, a i pedał niezbyt pewnie się trzymał ;).
Kiedy minąłem Głębokie, wiedziałem już, że teraz to i na piechotę bym doszedł.
Rowerek w sumie idzie fajnie jak czołg, obręcze ma jak w motocyklu, po bruku przejeżdżałem nim gładziutko (opony lekko baloniaste), pod górki też idzie mimo braku przerzutek i swojej masy.
W końcu dotarłem do królestwa "Siwobrodego" i mogłem zwolnić ;).

Ostatnie zdjęcie na rower i zabytkowe mocowanie torpeda "Łucznik" i...przekazuję rower Krzyśkowi.


Wypiłem herbatkę, obejrzałem kolekcję rowerów klasyków, pogadaliśmy i Krzysiek samochodem odstawił mnie do domu - za wszystko dziękuję.
Z miłą chęcią obejrzę za jakiś czas wskrzeszonego "Łucznika", tak czy inaczej cieszę się, że uratowałem go od śmierci na śmietniku. Rower:ŁUCZNIK 1962 Dane wycieczki: 13.69 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 25.00 km/h
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 240 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(10)

K o m e n t a r z e
Szacunek dla siwobrodego.... Także oglądałem jego stajnię. W towarzystwie kilku Releigh''ów i innych zacnych rumaków, Twojemu Łucznikowi będzie z pewnością dobrze.
benasek
- 18:45 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj
Super relacja i jakże ciekawa wyprawa z przygodami :D
Trendix
- 21:23 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj
Wprost trudno uwierzyć, że ten rower dotrwał do naszych czasów i raczej wątpię, by obdarowanemu udało się do postawić "na nogi" ale trzymam kciuki za powodzenie tej operacji.
jotwu
- 17:38 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj
Siwobrody, mam nadzieję, że pod zwrotem "Serdecznie dziękuje Misiaczowi za ten prezent" nie kryje się znaczenie "Serdecznie dziękuje Misiaczowi za to kukułcze jajo" :))).
Misiacz
- 12:31 sobota, 25 maja 2013 | linkuj
Oficjalnie potwierdzam odbiór pojazdu .
Faktycznie jest co przy nim robić.
Dla tego nie prędko pojawi się na drogach.
Serdecznie dziękuje Misiaczowi za ten prezent.
siwobrody
- 12:28 sobota, 25 maja 2013 | linkuj
Na śmietniku dostał swoją szansę Dzięki Misiaczowi :) Czekam na efekty metamorfozy Łucznika po przygarnięciu przez Siwobrodego :-)
PaniKierownik
- 11:39 sobota, 25 maja 2013 | linkuj
piękny rower, dobrze, że jeszcze nie skończył na śmietniku
davidbaluch
- 09:31 sobota, 25 maja 2013 | linkuj
widzę ze i prędkość niezłą rowerek wyciągnął,twoja opowieśc przypomniała mi moją jazde maluszkiem w górach kiedy to musiałam cudem znalezionym w rowie drutem linke od gazu do silnika przykręcać ! pzdr! :)
iwonka
- 08:14 sobota, 25 maja 2013 | linkuj
...a jeszcze większą z jazdy ;).
Misiacz
- 21:44 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Oby nowemu właścicielowi rowerek sprawił radość podczas prac renowacyjnych
Bronik
- 18:58 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!