MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Z "Misiaczową" i "Krysiorkiem" w niedzielną trasę.

Poniedziałek, 22 października 2012 | dodano: 22.10.2012Kategoria Szczecin i okolice, Z Basią...
Mieliśmy z Basią "Misiaczową" ambitny plan skorzystania z ostatniej szansy tego roku - wrzucić rowery na dach samochodu i zoboaczyć w jesiennych barwach klify Klein Zicker na wyspie Rugia.
Tak się jednak złożyło, że dostaliśmy na weekend na przechowanie "Krysiorka" i plany przyszło zmienić, Basia poszła z nią w sobotę na spacer, ja pojechałem na "fiszbułę", a że niedziela była również piękna, wybraliśmy się z Krysią na rowerową przejażdżkę.

Pogoda wspaniała jak na końcówkę października, temperatura ok. 19 st.C, tylko jechać.
Hala sportowa nadal w budowie, więc skrót od ul. Szerokiej przez okolice poligonu do Wojska Polskiego odcięty, więc korzystamy ze "skuśki" przez Tor Kolarski.

Na Głębokim zrobiliśmy sobie i Krysi przerwę, jej na zabawę, sobie na kanapki.


Okazało się, że nie tylko my nabraliśmy ochoty na bułę.

Lunch i zabawy się skończyły i czas było opuścić malownicze okolice.
Ruszyliśmy do Bartoszewa.

W Bartoszewie najpierw spotkaliśmy Anetę, która po wielu miesiącach ponownie odkurzyła rower ;).

Tymczasem w barze obok natknęliśmy się na tatę i Bożenę.
Na chwilę razem zatrzymaliśmy się w lesie, gdzie Krysia z Anetą poszły skosić kanię.

Krysia na weekend miała dyspensę, więc mordka była wypchana "Pieguskami" :).

Podczas gdy dziewczyny szukały kani, tata z Bożeną ruszyli w trasę do domu.
Potem i my ruszyliśmy na Grzepnicę. Przed Dobrą był ponowny postój, gdzie wdałem się w filozoficzną pogawędkę z moją bratanicą.
Ma dziewczynka gadane ;).

W tym czasie Aneta w ciągu dosłownie kilku minut wytropiła i upolowała swoją kolację ;).

Po dojechaniu do Wołczkowa Krysia próbowała wyłudzić od Anety ostatnie kostki czekolady, ale tym razem nawet jej spryt nie pomógł.
Tu pożegnaliśmy się i przez Bezrzecze i jadąc tam nowym "skrótem Jaszka" dotarliśmy ostatecznie do domu.
Wieczorem jeszcze podskoczyłem do garażu do brata odstawić "Krysiorkowy" środek transportu ;). Rower: Dane wycieczki: 46.67 km (1.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:15.56 km/h, prędkość maks: 37.00 km/h
Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

K o m e n t a r z e
Ładne zbiorek kań
rowerzystka
- 21:23 wtorek, 23 października 2012 | linkuj
Fantastyczny dzień No i to podejście do Krysi Nic tylko brać z Ciebie przykład Spinka - 21:45 poniedziałek, 22 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!