- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Zabytkowa witryna i "Krioterapia III".
Środa, 1 lutego 2012 | dodano: 01.02.2012Kategoria Szczecin i okolice
Znów kilka kursów służbowych, z przerwą na fotkę barek na Odrze.
Przyjemnie, rześko, słoneczko, z rana -9 st.C.
Moja polarna natura ma się znakomicie.
Ze Starego Miasta pojechałem na ulicę Żółkiewskiego, gdzie pan Aleksy Pawlak posiada jedną z kilku swoich pralni.
Cóż w niej takiego ciekawego?
Otóż jest to jedna z nielicznych zachowanych oryginalnych przedwojennych witryn sklepowych.
Sam zaś pan Aleksy jest nie tylko właścicielem pralni, ale też pasjonatem historii przedwojennego Szczecina, kolekcjonerem przedwojennych fotografii i pocztówek, autorem znakomitych książek o starym Szczecinie, które podają takie informacje i fakty, na które do tej pory się nie natknąłem nigdzie.
Można również w tych publikacjach obejrzeć nigdzie nie publikowane fotografie i pocztówki.
Co ciekawe, rekonstrukcja tej witryny wymagała herkulesowej pracy, bowiem po wojnie co rusz malowano witrynę farbami olejnymi, warstwa po warstwie.
W trakcie renowacji okazało się, że trzeba usunąć kilkadziesiąt warstw farby, która w trakcie złuszczania zamieniała się w gęstą breję.
W pralni zachowane są również zabytkowe wnętrza, za wyjątkiem przedwojennej lady sklepowej, którą poprzedni właściciel porąbał na opał (w wyniku dość nadgorliwego zrozumienia zarządzenia Urzędu Miejskiego, że ma "opróżnić lokal". No to opróżnił...).
Potem jeszcze pojechałem do "Mad Bike" oraz z wizytą do taty i nieco kilometrów znów się zrobiło :).
Temperatura:-9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przyjemnie, rześko, słoneczko, z rana -9 st.C.
Moja polarna natura ma się znakomicie.
Ze Starego Miasta pojechałem na ulicę Żółkiewskiego, gdzie pan Aleksy Pawlak posiada jedną z kilku swoich pralni.
Cóż w niej takiego ciekawego?
Otóż jest to jedna z nielicznych zachowanych oryginalnych przedwojennych witryn sklepowych.
Sam zaś pan Aleksy jest nie tylko właścicielem pralni, ale też pasjonatem historii przedwojennego Szczecina, kolekcjonerem przedwojennych fotografii i pocztówek, autorem znakomitych książek o starym Szczecinie, które podają takie informacje i fakty, na które do tej pory się nie natknąłem nigdzie.
Można również w tych publikacjach obejrzeć nigdzie nie publikowane fotografie i pocztówki.
Zabytkowa witryna sklepowa. Pralnia pana Aleksego Pawlaka.© Misiacz
Co ciekawe, rekonstrukcja tej witryny wymagała herkulesowej pracy, bowiem po wojnie co rusz malowano witrynę farbami olejnymi, warstwa po warstwie.
W trakcie renowacji okazało się, że trzeba usunąć kilkadziesiąt warstw farby, która w trakcie złuszczania zamieniała się w gęstą breję.
W pralni zachowane są również zabytkowe wnętrza, za wyjątkiem przedwojennej lady sklepowej, którą poprzedni właściciel porąbał na opał (w wyniku dość nadgorliwego zrozumienia zarządzenia Urzędu Miejskiego, że ma "opróżnić lokal". No to opróżnił...).
Barki na Odrze.© Misiacz
Potem jeszcze pojechałem do "Mad Bike" oraz z wizytą do taty i nieco kilometrów znów się zrobiło :).
Rower:Koza
Dane wycieczki:
22.86 km (3.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:-9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Co do dewastacji staroci od razu przed oczyma staje mi mój ś.p. dziadek, który swego czasu z pięknego, starego, zabytkowego zegara stojącego w jego pokoju wyrżnął oryginalny cyferblat (z dziurkami do nakręcania, itd.) i wstawił w to miejsce ordynarny, plastikowy, najzwyklejszy zegar ścienny. Całość podsumował w specyficzny dla siebie sposób: "Patrz Michałku, jak ja zegar ulepszył". ;)
michuss - 22:00 środa, 1 lutego 2012 | linkuj
Jeździj , opisuj , zawsze coś ciekawego dzięki Tobie się dowiem albo ujrzę miasto w innym ujęciu.
siwobrody - 20:04 środa, 1 lutego 2012 | linkuj
w wojsku takie okno czyściło się smarując je pastą do podłogi, podpalając i drapiąc palącą się farbę niezbędnikiem - szef mówił, że wszystko da radę zrobić . miał rację .
jarrek-removed - 18:34 środa, 1 lutego 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!