- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Ponownie 70 przez Niemcy, mało mi wczoraj było! :)))
Niedziela, 21 listopada 2010 | dodano: 21.11.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Wydawało mi się, że po wczorajszym Rajdzie Szczecińskiego Bikestats wystarczy mi dziś krótki kurs na Głębokie (jakieś 23 km).
Cóż...tylko mi się wydawało! :)))
O godzinie 11:00 zadzwoniłem do taty i zaproponowałem wspólny wyjazd, a że się guzdrałem, więc z garażu wystartowałem o 11:30, a tata już ruszył w stronę Dołuj, dokąd miał jakieś 4-5 km.
Ja miałem 16 km, więc...no cóż, spacerek to nie był i starałem się trzymać choć 30 km/h! :)))
Powiem tylko, że tata czekał na mnie zaledwie 5 minut. :)
Od tego momentu zacząłem odpoczywać jadąc z tatą i Bożenką w tempie 14-15 km/h.
Z Dołuj pojechaliśmy do Wąwelnicy, gdzie na chwilę zatrzymałem się, by cieplej się ubrać.
Za Wąwelnicą pojechaliśmy drogą na Bezrzecze.
W Bezrzeczu tata z Bożeną zawrócili do domu, a ja skręciłem na Wołczkowo, ponieważ chciałem tam skręcić w prawo i dojechać nad jezioro Głębokie i wrócić do domu.
Hehe...sęk w tym, że jednak skręciłem w lewo (cykloza), wrzuciłem 30 km/h i ruszyłem do Dobrej i Buku i wjechałem do Niemiec w Blankensee.
Od Wołczkowa do drogi między Blankensee a Hochenfelde dojechałem w 30 minut! :)))
W Hohenfelde skręciłem na drogę okrężną wiodącą do Bismark.
Zatrzymałem się na kanapkę, która nieco mnie zamuliła i tempo spadło do spacerowego 24-26 km/h.
Po dojechaniu do drogi głównej na Linken skręciłem w prawo na Grenzdorf, skąd dojechałem do szosy Linken-Schwennenz.
Nowa nawierzchnia od Neu Grambow do Grambow jest już gotowa i jest idealnie gładka. Nie jest jeszcze formalnie oddana do użytku...ale dziś niedziela i spokojnie przejechałem.
Dojechałem do Schwennenz, przekroczyłem granicę i skręciłem na Bobolin, Warnik i Będargowo.
Najwyraźniej kanapeczkę strawiłem, bo tempo wróciło od przyzwoitych 28 km/h.
Przez Przecław i Rondo Hakena przed godziną 16:00 dojechałem do domku.
:)))
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1515 (kcal)
Cóż...tylko mi się wydawało! :)))
O godzinie 11:00 zadzwoniłem do taty i zaproponowałem wspólny wyjazd, a że się guzdrałem, więc z garażu wystartowałem o 11:30, a tata już ruszył w stronę Dołuj, dokąd miał jakieś 4-5 km.
Ja miałem 16 km, więc...no cóż, spacerek to nie był i starałem się trzymać choć 30 km/h! :)))
Powiem tylko, że tata czekał na mnie zaledwie 5 minut. :)
Od tego momentu zacząłem odpoczywać jadąc z tatą i Bożenką w tempie 14-15 km/h.
Z Dołuj pojechaliśmy do Wąwelnicy, gdzie na chwilę zatrzymałem się, by cieplej się ubrać.
Za Wąwelnicą pojechaliśmy drogą na Bezrzecze.
W Bezrzeczu tata z Bożeną zawrócili do domu, a ja skręciłem na Wołczkowo, ponieważ chciałem tam skręcić w prawo i dojechać nad jezioro Głębokie i wrócić do domu.
Hehe...sęk w tym, że jednak skręciłem w lewo (cykloza), wrzuciłem 30 km/h i ruszyłem do Dobrej i Buku i wjechałem do Niemiec w Blankensee.
Od Wołczkowa do drogi między Blankensee a Hochenfelde dojechałem w 30 minut! :)))
W Hohenfelde skręciłem na drogę okrężną wiodącą do Bismark.
Zatrzymałem się na kanapkę, która nieco mnie zamuliła i tempo spadło do spacerowego 24-26 km/h.
Po dojechaniu do drogi głównej na Linken skręciłem w prawo na Grenzdorf, skąd dojechałem do szosy Linken-Schwennenz.
Nowa nawierzchnia od Neu Grambow do Grambow jest już gotowa i jest idealnie gładka. Nie jest jeszcze formalnie oddana do użytku...ale dziś niedziela i spokojnie przejechałem.
Dojechałem do Schwennenz, przekroczyłem granicę i skręciłem na Bobolin, Warnik i Będargowo.
Najwyraźniej kanapeczkę strawiłem, bo tempo wróciło od przyzwoitych 28 km/h.
Przez Przecław i Rondo Hakena przed godziną 16:00 dojechałem do domku.
:)))
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
70.00 km (3.00 km teren), czas: 03:19 h, avg:21.11 km/h,
prędkość maks: 40.00 km/hTemperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1515 (kcal)
K o m e n t a r z e
Czy tą uroczą ścieżką wśród brzóz też pędziłeś jak wicher, zamiast rozglądać się wokół i kontemplować piękno przyrody?
Będziesz miał chyba nowego nicka: speedy bear ;) niradhara - 06:18 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj
Będziesz miał chyba nowego nicka: speedy bear ;) niradhara - 06:18 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj
A ja tylko przy browku :)
Misiacz co jest z tobą,widze ze te prędokości cie rajcuja ale tylko jako singla :) jurektc - 20:03 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj
Misiacz co jest z tobą,widze ze te prędokości cie rajcuja ale tylko jako singla :) jurektc - 20:03 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj
hehe ja dzisaj też na niemcy śmignąłem później dodam relacje, moglismy się minąć :)
sargath - 19:40 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj
No nieźle. Widzę, że kolor czerwony jest kolorem rodzinnym :)
rammzes - 18:54 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!