- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Nach Pomellen und Ladenthin.
Niedziela, 7 marca 2010 | dodano: 07.03.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Wreszcie poważniejszy dystans!
Dziś ponownie pominąłem nudny etap, pakując się do miejskiego autobusu nr 81 jadącego do Kołbaskowa. Byłoby całkiem fajnie, gdyby kierowca nie okazał się głupio-mądrym fiutkiem instruując mnie, jak się powinno a jak nie powinno wozić roweru w JEGO AUTOBUSIE :))) No, ale czego można oczekiwać od dresiarza o gębie neandertalczyka :)
W każdym razie pomysł jest wg mnie dobry, bo małym kosztem szybko znajdziemy się pod niemiecką granicą, a tam zaczynają się fajne i spokojne drogi.
Wysiadłem w Kołbaskowie, przekroczyłem granicę w Rosówku i skierowałem się na Rosow.
W Rosow zatrzymałem się na chwilę pod kościołem, gdzie odbywają się cyklicznie polsko-niemieckie spotkania tzw. pojednania.
Przed kościołem stoi taki obelisk.
Z Rosow pojechałem do Nadrensee, a tam skręciłem w prawo na Pomellen.
Droga super, dość pokaźne górki. Było pochmurno i czasem wiał lodowaty wiatr, ale generalnie nie narzekam, po tak długiej przerwie po kontuzji jechało mi się całkiem fajnie.
W Pomellen zatrzymałem się na gorącą herbatę z termosu i małą przekąskę.
Na zdjęciu poniżej kościół w Pomellen.
Z Pomellen skierowałem się na Ladenthin.
W lasku przed Ladenthin natknąłem się na polskie ślady.
Potem dojechałem do Schwennenz, skąd skręciłem na drogę wiodącą do granicy w Bobolinie. Była ona miejscami jeszcze tak zasypana śniegiem, że konieczne było prowadzenie roweru.
Z Bobolina dojechałem do Szczecina przez Będargowo i Przecław.
Dziś przejechałem nieco ponad 44 km.
Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 908 (kcal)
Dziś ponownie pominąłem nudny etap, pakując się do miejskiego autobusu nr 81 jadącego do Kołbaskowa. Byłoby całkiem fajnie, gdyby kierowca nie okazał się głupio-mądrym fiutkiem instruując mnie, jak się powinno a jak nie powinno wozić roweru w JEGO AUTOBUSIE :))) No, ale czego można oczekiwać od dresiarza o gębie neandertalczyka :)
W każdym razie pomysł jest wg mnie dobry, bo małym kosztem szybko znajdziemy się pod niemiecką granicą, a tam zaczynają się fajne i spokojne drogi.
Wysiadłem w Kołbaskowie, przekroczyłem granicę w Rosówku i skierowałem się na Rosow.
W Rosow zatrzymałem się na chwilę pod kościołem, gdzie odbywają się cyklicznie polsko-niemieckie spotkania tzw. pojednania.
Przed kościołem stoi taki obelisk.
Z Rosow pojechałem do Nadrensee, a tam skręciłem w prawo na Pomellen.
Droga super, dość pokaźne górki. Było pochmurno i czasem wiał lodowaty wiatr, ale generalnie nie narzekam, po tak długiej przerwie po kontuzji jechało mi się całkiem fajnie.
W Pomellen zatrzymałem się na gorącą herbatę z termosu i małą przekąskę.
Na zdjęciu poniżej kościół w Pomellen.
Z Pomellen skierowałem się na Ladenthin.
W lasku przed Ladenthin natknąłem się na polskie ślady.
Potem dojechałem do Schwennenz, skąd skręciłem na drogę wiodącą do granicy w Bobolinie. Była ona miejscami jeszcze tak zasypana śniegiem, że konieczne było prowadzenie roweru.
Z Bobolina dojechałem do Szczecina przez Będargowo i Przecław.
Dziś przejechałem nieco ponad 44 km.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
44.17 km (6.00 km teren), czas: 02:26 h, avg:18.15 km/h,
prędkość maks: 34.00 km/hTemperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 908 (kcal)
K o m e n t a r z e
Super! Już zazdroszczę. Ładna trasa. A to zdjęcie asfaltowej drogi wśród tych pagórków - rewelacyjne! Piękna trasa! Pozdrawiam! :-D
danielkoltun - 14:15 poniedziałek, 8 marca 2010 | linkuj
Fajna wycieczka, dobry pomysł z tym autobusem:)
Jak się powiano wozić rower w autobusie według tego neandertalczyka? mm85 - 19:08 niedziela, 7 marca 2010 | linkuj
Jak się powiano wozić rower w autobusie według tego neandertalczyka? mm85 - 19:08 niedziela, 7 marca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!