MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Nach Pomellen und Ladenthin.

Niedziela, 7 marca 2010 | dodano: 07.03.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Wreszcie poważniejszy dystans!
Dziś ponownie pominąłem nudny etap, pakując się do miejskiego autobusu nr 81 jadącego do Kołbaskowa. Byłoby całkiem fajnie, gdyby kierowca nie okazał się głupio-mądrym fiutkiem instruując mnie, jak się powinno a jak nie powinno wozić roweru w JEGO AUTOBUSIE :))) No, ale czego można oczekiwać od dresiarza o gębie neandertalczyka :)

W każdym razie pomysł jest wg mnie dobry, bo małym kosztem szybko znajdziemy się pod niemiecką granicą, a tam zaczynają się fajne i spokojne drogi.
Wysiadłem w Kołbaskowie, przekroczyłem granicę w Rosówku i skierowałem się na Rosow.
W Rosow zatrzymałem się na chwilę pod kościołem, gdzie odbywają się cyklicznie polsko-niemieckie spotkania tzw. pojednania.
Przed kościołem stoi taki obelisk.

Z Rosow pojechałem do Nadrensee, a tam skręciłem w prawo na Pomellen.
Droga super, dość pokaźne górki. Było pochmurno i czasem wiał lodowaty wiatr, ale generalnie nie narzekam, po tak długiej przerwie po kontuzji jechało mi się całkiem fajnie.
W Pomellen zatrzymałem się na gorącą herbatę z termosu i małą przekąskę.

Na zdjęciu poniżej kościół w Pomellen.

Z Pomellen skierowałem się na Ladenthin.

W lasku przed Ladenthin natknąłem się na polskie ślady.


Potem dojechałem do Schwennenz, skąd skręciłem na drogę wiodącą do granicy w Bobolinie. Była ona miejscami jeszcze tak zasypana śniegiem, że konieczne było prowadzenie roweru.
Z Bobolina dojechałem do Szczecina przez Będargowo i Przecław.
Dziś przejechałem nieco ponad 44 km. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 44.17 km (6.00 km teren), czas: 02:26 h, avg:18.15 km/h, prędkość maks: 34.00 km/h
Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 908 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

K o m e n t a r z e
Super! Już zazdroszczę. Ładna trasa. A to zdjęcie asfaltowej drogi wśród tych pagórków - rewelacyjne! Piękna trasa! Pozdrawiam! :-D
danielkoltun
- 14:15 poniedziałek, 8 marca 2010 | linkuj
Fajna wycieczka, dobry pomysł z tym autobusem:)
Jak się powiano wozić rower w autobusie według tego neandertalczyka?
mm85
- 19:08 niedziela, 7 marca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!