- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
227 km - dzień 1 (Poj. Drawieńskie)
Sobota, 21 listopada 2009 | dodano: 21.11.2009Kategoria Drawieński Park Narodowy, Szczecin i okolice, U przyjaciół ...
Wyjazd na trasie Szczecin - Puszcza Bukowa - Stare Czarnowo - Kołbacz - Kobylanka - Skalin - Witkowo - Dolice - Pełczyce - Słonice - patataj, patataj, patataj - Dobiegniew - Klasztorne - Breń
Zapakowałem sakwy i ruszyłem na trasę do Brenia o godzinie 8:00. Z Pomorzan pojechałem przez Dziewoklicz do Podjuch, a stamtąd pod górkę w kierunku hotelu "Panorama".
Tam czekała mnie mała przerwa-niespodzianka, ponieważ policja zorganizowała łapankę na pijaków, tzw. "trzeźwy poranek". Ja również załapałem się na dmuchanie "w balonik" ;). Jako że balonik nic nie wykazał, ruszyłem w kierunku Puszczy Bukowej.
Tam zrobiłem sobie przerwę na kawę.
Przejechałem przez Kołowo i skierowałem się na Stare Czarnowo.
Niestety, po drodze spadła mi dodatkowa tylna lampka bateryjna i nic by się pewnie nie stało, gdyby za mną nie jechał samochód, który po niej przejechał.
No trudno. Zatrzymałem się, żeby choć znaleźć akumulatorki, a w tym czasie pojawił się w polu widzenia miauczący kociak. Dałem mu trochę chleba, ale wzgardził nim, więc ruszyłem dalej.
Ze Starego Czarnowa ruszyłem na Kołbacz, a potem jechałem przez Kobylankę i Zieleniewo, po czym skręciłem na Skalin.
Przed samym Stargardem miałem zaszczyt przejechać się przed nowymi zakładami oponiarskimi "Bridgestone" nowiutką, doskonałą ścieżką rowerową, tak doskonałą, że nawet w Niemczech takich nie widziałem. No, ale nic dziwnego, bo Bridgestone to firma japońska i to była ich inwestycja (ścieżka prowadzi ze Stargardu pod zakład), a japońskie wiadomo - lepsze niż niemieckie :) Gładź i jakość absolutna!!!
Dalej jechałem przez Witkowo, po czym dojechałem do Dolic. Tam postanowiłem zmienić trasę i ruszyłem na Pełczyce.
W Pełczycach natknąłem się na dziwoląga architektury - może ktoś to nazwie eklektyzmem, ale jak dla mnie to kościół o barkowej górze i coś jakby pseudo-romańskim dole.
Z Pełczyc pojechałem na Przekolno i dojechałem do Słonic.
Tam wsiadłem w PKP, bo się już ściemniało i dojechałem do Dobiegniewa, skąd zostało mi jeszcze 13 km do Brenia, na samym skraju Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie moja koleżanka Hania prowadzi agroturystykę (a gdzie w końcu mogłem rozpuścić zakwasy w "płynie izotonicznym").
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2678 (kcal)
Zapakowałem sakwy i ruszyłem na trasę do Brenia o godzinie 8:00. Z Pomorzan pojechałem przez Dziewoklicz do Podjuch, a stamtąd pod górkę w kierunku hotelu "Panorama".
Tam czekała mnie mała przerwa-niespodzianka, ponieważ policja zorganizowała łapankę na pijaków, tzw. "trzeźwy poranek". Ja również załapałem się na dmuchanie "w balonik" ;). Jako że balonik nic nie wykazał, ruszyłem w kierunku Puszczy Bukowej.
Tam zrobiłem sobie przerwę na kawę.
Przejechałem przez Kołowo i skierowałem się na Stare Czarnowo.
Niestety, po drodze spadła mi dodatkowa tylna lampka bateryjna i nic by się pewnie nie stało, gdyby za mną nie jechał samochód, który po niej przejechał.
No trudno. Zatrzymałem się, żeby choć znaleźć akumulatorki, a w tym czasie pojawił się w polu widzenia miauczący kociak. Dałem mu trochę chleba, ale wzgardził nim, więc ruszyłem dalej.
Ze Starego Czarnowa ruszyłem na Kołbacz, a potem jechałem przez Kobylankę i Zieleniewo, po czym skręciłem na Skalin.
Przed samym Stargardem miałem zaszczyt przejechać się przed nowymi zakładami oponiarskimi "Bridgestone" nowiutką, doskonałą ścieżką rowerową, tak doskonałą, że nawet w Niemczech takich nie widziałem. No, ale nic dziwnego, bo Bridgestone to firma japońska i to była ich inwestycja (ścieżka prowadzi ze Stargardu pod zakład), a japońskie wiadomo - lepsze niż niemieckie :) Gładź i jakość absolutna!!!
Dalej jechałem przez Witkowo, po czym dojechałem do Dolic. Tam postanowiłem zmienić trasę i ruszyłem na Pełczyce.
W Pełczycach natknąłem się na dziwoląga architektury - może ktoś to nazwie eklektyzmem, ale jak dla mnie to kościół o barkowej górze i coś jakby pseudo-romańskim dole.
Z Pełczyc pojechałem na Przekolno i dojechałem do Słonic.
Tam wsiadłem w PKP, bo się już ściemniało i dojechałem do Dobiegniewa, skąd zostało mi jeszcze 13 km do Brenia, na samym skraju Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie moja koleżanka Hania prowadzi agroturystykę (a gdzie w końcu mogłem rozpuścić zakwasy w "płynie izotonicznym").
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
126.34 km (2.00 km teren), czas: 06:10 h, avg:20.49 km/h,
prędkość maks: 49.00 km/hTemperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2678 (kcal)
K o m e n t a r z e
Ależ ta ścieżka rowerowa wygląda fantasycznie !
vanhelsing - 14:19 poniedziałek, 23 listopada 2009 | linkuj
Musiało się fajnie jechać. Rozumiem, że izotoniki jedyne słuszne - Czarnkowskie niepasteryzowane, lub coś podobnego? ;)
siwiutki - 22:36 niedziela, 22 listopada 2009 | linkuj
Po błotnych kąpielach znalazłem się pod granicą w Lubieszynie, więc wolałem pojechać marne 5 km nad strumyk pod Bukiem, niż "kompromitować się" wyglądem roweru (butów i spodni też) jadąc przez miasto. Dobrze, że mnie uświadomiłeś co do funkcjonowania myjni przy Rondzie Akademickim. Dzięki.
jotwu - 15:46 niedziela, 22 listopada 2009 | linkuj
Jestem "porażony" ( he he ) danymi liczbowymi Twojej wyprawy i chyba zacznę się wstydzić, że jeżdżę po 30 - 40 km. Szacunek !
jotwu - 06:12 niedziela, 22 listopada 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!