- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Finlandia - kraina rowerowych pół-Batmanów ;)
Wtorek, 26 listopada 2013 | dodano: 27.11.2013Kategoria Rowery Europy
To już mój trzeci służbowy wyjazd do Finlandii, a który zagraniczny służbowy to już nie zliczę.
W każdym razie jeszcze nigdy nie udało mi się na takich wyjazdach pośmigać choćby odrobinę na rowerze, a to ze względu na obowiązki, a to z braku roweru...
Do krainy reniferów dostałem się po po 4 godzinach jazdy samochodem do Travemuende i 26 godzinach rejsu.
Po wyładunku w Helsinkach czekało nas ok. 180 km jazdy autostradą do Turku (dopuszczalna prędkość = 100 km/h).
Przypuszczam, że ograniczenie to wynika z niebywałego tłoku na autostradzie, hehehe :))).
Po drodze cyknąłem fotkę w knajpce, gdzie w środku zostawiono drzewo ;).
Pominę milczeniem sprawy służbowe, bo te nikogo nie obchodzą, w każdym razie prawie nie mieliśmy czasu na nic.
Udało mi się z rana pobiegać, troszkę pochodzić i tyle.
Zwiedziłem okolice, zaszedłem na miejscowy cmentarz, gdzie uwieczniłem pomnik ku czci żołnierzy fińskich poległych w walce z sowieckimi bandytami, którzy najechali ten kraj w 1939 roku oraz w dalszych latach wojny.
Troszkę się "Ruskie" przeliczyli i pół miliona z nich już nie wróciło do ZSRR.
Ciekawy nagrobek wojskowy, który wije się przez cmentarz.
Wczoraj wieczorem postanowiłem jednak, że choć na krótko pożyczę rower hotelowy.
Zapłaciłem 5 EUR za dobę i rowerek był do mojej dyspozycji.
Poprosiłem o lampkę i dostałem przednią, więc poprosiłem o jeszcze jedną lampkę, taką na tył...a pani dała mi drugą przednią, bo innych nie miała.
Pytam:
- Czy to legalne jeździć bez tylnego światła?
- Tak!
Hmmm...
No cóż...dobrze, że miałem ze sobą kamizelkę odblaskową i opaski, które przezornie założyłem na siebie i ruszyłem w miasto.
Po drodze mijały mnie rzesze rowerzystów w ciemnych ubraniach (jechałem w nocy), zupełnie bez świateł lub jakichkolwiek odblasków, byłem zaskoczony !!!
Spora część jeździ tylko z lampkami z przodu, ale praktycznie NIKT nie ma lampek z tyłu, szok!!!
Dlatego nazwałem ich pół-Batmanami.
Co niektórzy zawieszają sobie lampkę czerwoną, ale też...z przodu.
Muszą się czuć tam wyjątkowo bezpiecznie chyba, ale prawdę mówiąc, to trudno zauważyć takiego osobnika.
Pokręciłem się nieco po mieście, kupiłem szynkę z renifera i skierowałem się z powrotem do hotelu.
Kilometrów wprawdzie wyszło niewiele, ale W KOŃCU się udało!!!
Temperatura:-4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 150 (kcal)
W każdym razie jeszcze nigdy nie udało mi się na takich wyjazdach pośmigać choćby odrobinę na rowerze, a to ze względu na obowiązki, a to z braku roweru...
Do krainy reniferów dostałem się po po 4 godzinach jazdy samochodem do Travemuende i 26 godzinach rejsu.
Po wyładunku w Helsinkach czekało nas ok. 180 km jazdy autostradą do Turku (dopuszczalna prędkość = 100 km/h).
Przypuszczam, że ograniczenie to wynika z niebywałego tłoku na autostradzie, hehehe :))).
Po drodze cyknąłem fotkę w knajpce, gdzie w środku zostawiono drzewo ;).
Pominę milczeniem sprawy służbowe, bo te nikogo nie obchodzą, w każdym razie prawie nie mieliśmy czasu na nic.
Udało mi się z rana pobiegać, troszkę pochodzić i tyle.
Zwiedziłem okolice, zaszedłem na miejscowy cmentarz, gdzie uwieczniłem pomnik ku czci żołnierzy fińskich poległych w walce z sowieckimi bandytami, którzy najechali ten kraj w 1939 roku oraz w dalszych latach wojny.
Troszkę się "Ruskie" przeliczyli i pół miliona z nich już nie wróciło do ZSRR.
Ciekawy nagrobek wojskowy, który wije się przez cmentarz.
Wczoraj wieczorem postanowiłem jednak, że choć na krótko pożyczę rower hotelowy.
Zapłaciłem 5 EUR za dobę i rowerek był do mojej dyspozycji.
Poprosiłem o lampkę i dostałem przednią, więc poprosiłem o jeszcze jedną lampkę, taką na tył...a pani dała mi drugą przednią, bo innych nie miała.
Pytam:
- Czy to legalne jeździć bez tylnego światła?
- Tak!
Hmmm...
No cóż...dobrze, że miałem ze sobą kamizelkę odblaskową i opaski, które przezornie założyłem na siebie i ruszyłem w miasto.
Po drodze mijały mnie rzesze rowerzystów w ciemnych ubraniach (jechałem w nocy), zupełnie bez świateł lub jakichkolwiek odblasków, byłem zaskoczony !!!
Spora część jeździ tylko z lampkami z przodu, ale praktycznie NIKT nie ma lampek z tyłu, szok!!!
Dlatego nazwałem ich pół-Batmanami.
Co niektórzy zawieszają sobie lampkę czerwoną, ale też...z przodu.
Muszą się czuć tam wyjątkowo bezpiecznie chyba, ale prawdę mówiąc, to trudno zauważyć takiego osobnika.
Pokręciłem się nieco po mieście, kupiłem szynkę z renifera i skierowałem się z powrotem do hotelu.
Kilometrów wprawdzie wyszło niewiele, ale W KOŃCU się udało!!!
Rower:
Dane wycieczki:
10.07 km (0.00 km teren), czas: 00:29 h, avg:20.83 km/h,
prędkość maks: 32.00 km/hTemperatura:-4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 150 (kcal)
K o m e n t a r z e
Prawo zapewniające bezpieczeństwo - źle, bezprawie - też źle...
Właśnie miałem "okienko" na szkoleniu służbowym, rower w ośrodku wypożyczyłem za darmo, bez formalności i ograniczeń czasowych, z dynamem i oboma lampkami.
A i tak się gada, że to niby u nas zdzierstwo i złodziejstwo na każdym kroku i nieodpowiedzialni rowerzyści... mors - 12:59 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Właśnie miałem "okienko" na szkoleniu służbowym, rower w ośrodku wypożyczyłem za darmo, bez formalności i ograniczeń czasowych, z dynamem i oboma lampkami.
A i tak się gada, że to niby u nas zdzierstwo i złodziejstwo na każdym kroku i nieodpowiedzialni rowerzyści... mors - 12:59 środa, 4 grudnia 2013 | linkuj
Też bym się nie spodziewał z tymi lampkami. A u nas policja nawet kiedyś akcję na Wojska Polskiego w dzień zrobiła i sprawdzali czy rowery mają na wyposażeniu lampki. I mandaty po 50 złotych walili. kolega się załapał. To już była przesada. na szczęście przepisy się zmieniły.
A swoja drogą ciekaw jestem jak smakuje szynka z renifera.. hmm.. davidbaluch - 18:26 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
A swoja drogą ciekaw jestem jak smakuje szynka z renifera.. hmm.. davidbaluch - 18:26 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Niby kraj skandynawski, które kojarzą się z bardzo rygorystycznymi przepisami na drogach, a tu taki "kwiatek"...prawdopodobnie są tam traktowani jak "Święte Krowy" w Indiach i dlatego jeżdżą na luzie.
srk23 - 14:31 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Najgorsze ze Mikołaj ma teraz o jednego rena mniej. Zjadłeś mu Rudolfa Czerwononosego! Wprawdzie tylko szynkę ale dzieci na całym świecie ci tego nie wybaczą.
Hopfen - 11:56 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
No to z tym oświetleniem rowerów mnie zaskoczyłeś :) A drzewo w knajpce możesz znaleźć w knajpce przy wjeździe do Recza po lewej stronie :)
Trendix - 10:21 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
A to Finlandia ! To przepraszam :-) Ale język chyba podobny ?
iskiereczka74 - 10:09 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Ty w Islandii a my z Edith właśnie połykamy islandzkie kryminały niejakiego Arnaldura Indridasona ; zaprawdę piękny język, który już w imionach i nazwach wywołuje lekkie skręcenie jęzora :-)
Co do roweru: fajnie, że masz takie okazje jak jazda na Islandii, ale z tymi pół-Batmanami to naprawdę jestem przeciw. To sprzeczne z moim poczuciem rozsądku. Kilka razy omal nie spotkałem się w drodze z takim. Niefajnie.
Pozdrower-y
BuBi team iskiereczka74 - 10:08 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Co do roweru: fajnie, że masz takie okazje jak jazda na Islandii, ale z tymi pół-Batmanami to naprawdę jestem przeciw. To sprzeczne z moim poczuciem rozsądku. Kilka razy omal nie spotkałem się w drodze z takim. Niefajnie.
Pozdrower-y
BuBi team iskiereczka74 - 10:08 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Otóż to! Chociaż sam jeżdżę oświetlony, to ten rowerowy przepiso-terrozym zaczyna być coraz bardziej wkurzający. Na razie lampki, dzwonek, ale za chwilę kask, kamizelka i pewnie na tym się nie skończy. Gdzie my żyjemy?
Gość - 09:33 środa, 27 listopada 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!