- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Trasa: Karpacz - Schronisko górskie "Strzecha Akademicka" 1258 m n.p.m.
Poniedziałek, 23 czerwca 2008 | dodano: 02.07.2008Kategoria Karkonosze 2008
Trasa: Karpacz - Karpacz Górny (świątynia Wang) - Schronisko górskie "Strzecha Akademicka" 1258 m n.p.m. - Karpacz. Razem 19,76 km. V max = 56,80 km/h.
Odpocząłem po Łomniczce sprzed 2 dni. Z dolnej części Karpacza ruszyłem asfaltowymi serpentynami do Karpacza Górnego. Znów dobra górska szkoła w upale, niezła sauna. Na końcu "nagroda" - podjazd brukiem pod świątynię Wang - nachylenie kazało stawać na pedały, ale drobne kamyczki powodowały buksowanie tylnego koła i trzeba było wjeżdżać leżąc na kierownicy. Potem jeszcze chwaliłem ten bruk, że taki ładny i łagodny. Po odpoczynku i zakupie biletów do parku narodowego zapytałem panią w kasie, czy nadal można wjeżdżać na Śnieżkę (1602 m n.p.m.). Okazało się, że niestety nie, szlak dla rowerów jest otwarty tylko do Strzechy Akademickiej. Cóż, trudno się mówi, dobre i to. No i się zaczęło! Ogromne nachylenie paskudnie wybrukowanego podjazdu (paskudnie = szerokie odstępy między kostkami, kostki poukładane jak dachówki, z uskokiem) plus mój rowerek trekingowy na śmiesznych oponkach grubości 1,4 dały mi popalić. Do tego dołączyły się jakieś roje wściekłych much, które chmurą krążyły nad głową i wszędzie właziły. Już wiem, jak się krowy wtedy czują...tyle, że ja nie mam ogona (a ten co mam nie sięga tam, gdzie trzeba:))). W połowie podjazdu zauważyłem samochód Straży Leśnej, z którego na mój widok wysiadło dwóch strażników. Przeprosili, że przerywają mi wyczyn (akurat nie szkodzi, odpocząłem) i zapytali dokąd się wybieram, bo tu rowerami już nie wolno jeździć. Cóż, pani w kasie wprowadziła mnie w błąd, ale strażnicy powiedzieli, że skoro już tyle wjechałem, to mnie w drodze wyjątku puszczą do Strzechy Akademickiej, a jutro poustawiają tabliczki z zakazem wjazdu dla rowerów (jak mi wyjaśnili - przez "downhillowców", którzy wwozili rowery wyciągiem na szczyt a potem nie bacząc na ludzi pomykali szlakami pieszymi z zabójczymi prędkościami i powodowali poważne wypadki). Tak to udało mi się wjechać na wysokość 1258 m n.p.m.
Przed świątynią Wang.
Wciąż żyję...
Nachylenie trasy przed samą Strzechą Akademicką.
Tu lepiej widać to nachylenie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Odpocząłem po Łomniczce sprzed 2 dni. Z dolnej części Karpacza ruszyłem asfaltowymi serpentynami do Karpacza Górnego. Znów dobra górska szkoła w upale, niezła sauna. Na końcu "nagroda" - podjazd brukiem pod świątynię Wang - nachylenie kazało stawać na pedały, ale drobne kamyczki powodowały buksowanie tylnego koła i trzeba było wjeżdżać leżąc na kierownicy. Potem jeszcze chwaliłem ten bruk, że taki ładny i łagodny. Po odpoczynku i zakupie biletów do parku narodowego zapytałem panią w kasie, czy nadal można wjeżdżać na Śnieżkę (1602 m n.p.m.). Okazało się, że niestety nie, szlak dla rowerów jest otwarty tylko do Strzechy Akademickiej. Cóż, trudno się mówi, dobre i to. No i się zaczęło! Ogromne nachylenie paskudnie wybrukowanego podjazdu (paskudnie = szerokie odstępy między kostkami, kostki poukładane jak dachówki, z uskokiem) plus mój rowerek trekingowy na śmiesznych oponkach grubości 1,4 dały mi popalić. Do tego dołączyły się jakieś roje wściekłych much, które chmurą krążyły nad głową i wszędzie właziły. Już wiem, jak się krowy wtedy czują...tyle, że ja nie mam ogona (a ten co mam nie sięga tam, gdzie trzeba:))). W połowie podjazdu zauważyłem samochód Straży Leśnej, z którego na mój widok wysiadło dwóch strażników. Przeprosili, że przerywają mi wyczyn (akurat nie szkodzi, odpocząłem) i zapytali dokąd się wybieram, bo tu rowerami już nie wolno jeździć. Cóż, pani w kasie wprowadziła mnie w błąd, ale strażnicy powiedzieli, że skoro już tyle wjechałem, to mnie w drodze wyjątku puszczą do Strzechy Akademickiej, a jutro poustawiają tabliczki z zakazem wjazdu dla rowerów (jak mi wyjaśnili - przez "downhillowców", którzy wwozili rowery wyciągiem na szczyt a potem nie bacząc na ludzi pomykali szlakami pieszymi z zabójczymi prędkościami i powodowali poważne wypadki). Tak to udało mi się wjechać na wysokość 1258 m n.p.m.
Przed świątynią Wang.
Wciąż żyję...
Nachylenie trasy przed samą Strzechą Akademicką.
Tu lepiej widać to nachylenie.
Rower:
Dane wycieczki:
19.76 km (10.00 km teren), czas: 02:03 h, avg:9.64 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Może i ja tam kiedys wjade.:)
Inaczej powiem,może razem tak kiedys wjedziemy w firowych koszulkach. jurektc - 13:34 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj
Inaczej powiem,może razem tak kiedys wjedziemy w firowych koszulkach. jurektc - 13:34 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!