MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:809.07 km (w terenie 96.31 km; 11.90%)
Czas w ruchu:41:01
Średnia prędkość:19.73 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma kalorii:14722 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:42.58 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Osiedlowo...

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 | dodano: 12.04.2010Kategoria Szczecin i okolice
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 5.00 km (0.00 km teren), czas: 00:14 h, avg:21.43 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Rozruch koło Kołbaskowa

Niedziela, 11 kwietnia 2010 | dodano: 11.04.2010Kategoria Szczecin i okolice
Po wczorajszych pościgach z Romalkiem dziś postanowiłem pojechać spokojniutko.
Z Pomorzan pojechałem na Ustowo, Kurów i Siadło Dolne, a za Siadłem Górnym skręciłem na Kołbaskowo. Stamtąd z kolei jechałem na Smolęcin, ale w połowie podjazdu za Kołbaskowem skręciłem w lewo w brukowaną drogę, licząc że na chybił-trafił wjadę jakoś do Niemiec.

Zamiast tego dojechałem do jakiegoś byłego terenu wojskowego, gdzie obecnie szaleją sobie miłośnicy samochodów terenowych.

Z braku czasu zarzuciłem dalsze poszukiwania i wróciłem na asfaltówkę.
Dojechałem do Smolęcina.
Przy ruinach kościoła stoi tam tablica w języku polskim i niemieckim z informacjami na temat historii kościółka.


Stamtąd pojechałem prosto na Warzymice i wróciłem do Szczecina.
Widać dziś żałobę po śmierci prezydenta i tylu ludzi...dość pusto na ulicach i pozamykane hipermarkety. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 27.89 km (3.00 km teren), czas: 01:27 h, avg:19.23 km/h, prędkość maks: 40.60 km/h
Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 538 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Wyścigowy "spacerek":)

Sobota, 10 kwietnia 2010 | dodano: 11.04.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Miałem pracować, robić tłumaczenie. Po katastrofie samolotu z prezydentem odechciało mi się jednak jakiejkolwiek pracy i wybraliśmy się z Romalkiem na spacer rowerowy na Głębokie.
Na Głębokim Romalek jednak namówił mnie na dalszą trasę poza Szczecin. Ruszyliśmy przez Pilchowo na Dobieszczyn. Wiał wiatr w twarz...
Tuż za Pilchowem wyprzedziła nas grupka trenujących kolarzy szosowych. Krzyknąłem do Romalka:
- Podepnij się pod nich, to się wyżyjesz, bo ze mną to będziesz miał tempo turystyczne, poczekaj na mnie w Tanowie!!!
Tak też zrobił. Kiedy już się oddalili, pomyślałem sobie, że w sumie też mogłem z nimi jechać. Byli już daleko, postanowiłem jednak ich dogonić. To samo chyba pomyślał kolarz szosowy zbliżający się do mnie z tyłu.
Dałem ostro po pedałach, żeby ich dojść musiałem wykręcić i utrzymać przez czas jakiś prędkość 48 km/h. Chyba motywacja zadziałała, bo po niedługim czasie siedziałem już na kole Romalka :)
Jechaliśmy aż skrętu na Bartoszewo z prędkością 38-40 km/h. Potem kolarze skręcili w lewo, a my dalej, jeszcze rozpędzeni ruszyliśmy do Tanowa.
Po zakupach napojów i słodyczy ruszyliśmy dalej.
Po drodze zatrzymaliśmy się w leśnej wiacie turystycznej...

Tu Romalek pędzący w stronę Dobieszczyna:

Przyznaję, że bezwstydnie wiozłem mu się na kole aż do Dobieszczyna, zresztą sam to zaproponował:)
To jest zawodnik z wyższej półki, który spacerowo jeździ tak jak ja „wyścigowo”...po co miał się męczyć moim tempem 22 km/h? :D:D:D
W Dobieszczynie skręciliśmy na Stolec (cóż za apetyczna nazwa!).
W Stolcu przejechaliśmy przez granicę polsko-niemiecką i dojechaliśmy do Pampow.
Tam Romalek pokazał mi jeziorko Thursee (w lesie na północ od Pampow). Pierwszy raz je widziałem, mimo że w Pampow bywałem wielkokrotnie.
Jeziorko Thursee.



Z Pampow pojechaliśmy do Blankensee, gdzie zrobiłem zdjęcie tej wielkiej drewnianej gąsienicy.

Kilometr czy dwa za Blankensee wjechaliśmy z powrotem do Polski i przez Buk, Dobrą, Wołczkowo i Bezrzecze wróciliśmy do Szczecina. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 71.42 km (5.00 km teren), czas: 03:20 h, avg:21.43 km/h, prędkość maks: 48.00 km/h
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1543 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Poczytaj: Jak policja karze rowerzystów

Czwartek, 8 kwietnia 2010 | dodano: 08.04.2010
Podaję linka do artykułu zamieszczonego na stronie Rowerowy Szczecin:
KLIKNIJ: ARTYKUŁ
... Rower: Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Na spacer...hehe, aż do Niemiec :)))

Środa, 7 kwietnia 2010 | dodano: 07.04.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
W zasadzie wybierałem się na skromną przejażdżkę do Lasku Arkońskiego, bo zbliżała się godzina 14:00. W sakwie miałem raptem kilka jajek czekoladowych wielkanocnych, na szczęście bidony pełne. No i cóż…nad jeziorem Głębokim zobaczyłem autobus 103 oczekujący na odjazd do Tanowa. Skusiło…
Dokupiłem colę, Marsa i Twixa i wsiadłem do tego autobusu.
Dobrze, że szybko skasowałem bilety, bo 1 przystanek dalej wsiadło 3 „kanarów”. Złapali 2 gapowiczów.
Wysiadłem w „centrum” Tanowa i ruszyłem na Dobieszczyn.
Planowałem jakoś tak sobie leniwie dojechać do granicy, ale rower jakoś tak „sam jechał” dość żwawo!
Po drodze zatrzymałem się w wiacie, żeby założyć na siebie coś cieplejszego.

Wkrótce potem minąłem granicę za Dobieszczynem i podążyłem drogą na Hintersee, jednak na skrzyżowaniu skręciłem na Glasshuettee.

Jeden moment i zrozumiałem, skąd miałem te prędkości rzędu 30 km/h – otóż miałem do tej pory wiatr w plecy.
Teraz powoli robił się tzw. „wmordęwind”.

Na szczęście było to dość mocno kompensowane gładzią niemieckiej ścieżki rowerowej.
Ścieżka między Hintersee a Glasshuette. © Misiacz

W Glashuette zatrzymałem się, żeby znów wrzucić w siebie coś słodkiego…powoli mi się robiło mdło od tych słodyczy. Zacząłem marzyć o jakimś parszywym komercyjnym jedzeniu typu KFC. :)))

W Gruenhof skręciłem na Pampow…wiatr też skręcił i dalej wiał w gębę. :/
Do tego doszła dość pokaźna górka przed Pampow.
W Pampow skręciłem na Blankensee…wiatr też skręcił i dalej wiał w gębę. :/
W Blankensee przekroczyłem granicę i już po polskiej stronie dojechałem do Buku.
Tradycyjnie, kiedy skręciłem w Buku na Dobrą…wiatr też skręcił i dalej wiał w gębę. :/
Nożżżeżżż…
Aż nie chce się wierzyć, ale kiedy skręciłem w Dobrej na Wołczkowo…wiatr też skręcił i dalej wiał w gębę. :/
Chyba, że miałem zwidy.
Z Wołczkowa skręciłem na Bezrzecze. W wyobraźni miałem już tylko Twistera z KFC.
Dojechałem, dojechałem…oczywiście ustawiłem się do kolejki „drive-in” dla kierowców. :)

Już dawno takie g…niane jedzenie tak bardzo mi nie smakowało.
Obserwując innych odnosi się wrażenie, że jadają tam regularnie.
Drugiego Twistera zapakowałem do sakwy i pojechałem na Wały Chrobrego, zobaczyć czy zbierają się tam tradycyjnie, jak co środę motocykliści (licząc, że spotkam kolegę).
Frekwencja jak widać była znikoma.

Pożarłem drugiego Twistera, cyknąłem kilka fotek i skierowałem się do domu.


Przed Media Marktem natknąłem się jeszcze na dość specyficzną formę reklamy :)))
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 81.77 km (9.00 km teren), czas: 04:02 h, avg:20.27 km/h, prędkość maks: 36.00 km/h
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1694 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

6 km nordic +~25 km rowerek

Wtorek, 6 kwietnia 2010 | dodano: 06.04.2010Kategoria Szczecin i okolice
Całkiem usportowiony dzień, biorąc pod uwagę fakt, że dziś byłem w pracy. Po pracy "machnęliśmy" sobie dziś z Basią w Lasku Arkońskim 6 km nordic walkingu szybkim tempem. Tego oczywiście nie wliczę do bikestats :)

Koło 18:00 poczułem, że mi mało i leniwie popedałowałem sobie nad jezioro Głębokie. Jak na leniwe tempo wyszła całkiem przyzwoita średnia. :)

P.S. Nawet nie zauważyłem, jak mi niedawno minęło 10.000 km przejechanych na rowerku (tych wpisanych do bikestats, odkąd zacząłem je prowadzić). Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 24.69 km (8.00 km teren), czas: 01:14 h, avg:20.02 km/h, prędkość maks: 28.00 km/h
Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 496 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Zaręczynowo na polance (Wielkanocnie z Basią cz. 2)

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | dodano: 05.04.2010
Dziś wyciągnąłem Basię na dłuższy (dla niej) wyjazd, tym razem na Głębokie, gdzie w 2 dzień świąt zebrała się na polance nasza rodzinka.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, czekała na nas niespodzianka - Iza (córka kuzyna) i jej chłopak Maciek ogłosili zaręczyny. Polał się "szampan"...niestety nie dla nas, rowerzystów (symboliczny łyczek).
Było niezmiernie sympatycznie, wróciliśmy z Basią w doskonałych humorach!


Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 25.52 km (6.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:14.18 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:9.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 495 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Wielkanocnie Basią cz. 1

Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 | dodano: 05.04.2010Kategoria Szczecin i okolice
Krótki wyjazd wielkanocny na przepał kalorii i na rozruszanie Basi :) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 8.60 km (1.00 km teren), czas: 00:34 h, avg:15.18 km/h, prędkość maks: 23.00 km/h
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Mit eine zigeunerische Frau nach Schwennenz und Gramzow :)

Sobota, 3 kwietnia 2010 | dodano: 03.04.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Wczoraj z Romalkiem (z nim się spacerowo nie jeździ), a dziś z Anką-Cyganką (z nią się jeździ jak najbardziej spacerowo) wskoczyliśmy z rowerkami w autobus 81, który dowiózł nas do Przecławia (Anka "formę buduje" :))). Jutro do pakietu dołączy moja Basia :)
Tu nastąpił "zakup kalorii" (6 "Marsów" i Powerade).
Sklepik w Przecławiu.

Z Przecławia pojechaliśmy na Będargowo, a następnie przez Stobno Małe dojechaliśmy do rowerowego przejścia granicznego koło Bobolina.
Tam, już po stronie niemieckiej zrobiliśmy sobie mały popas w wiacie turystycznej.
Wiata niedaleko Schwennenz i nasze rowerki.

Po popasie polną drogą dotelepaliśmy się do Schwennenz, a potem skierowaliśmy się na Gramzow...ta gładź niemieckiego asfaltu jest niesamowita.

Po przejechaniu przez "centrum" Gramzow zawróciliśmy do Schwennenz, by ponownie zatrzymać się na chwilę w wiacie.

Wróciliśmy ponownie przez Będargowo (wiało straszliwie), a następnie przez Rajkowo i przez ul. Mieszka I do domów.
:) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 37.52 km (3.50 km teren), czas: 02:23 h, avg:15.74 km/h, prędkość maks: 31.00 km/h
Temperatura:12.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 728 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Na Kozie + na Rosynancie (z Romalkiem)

Piątek, 2 kwietnia 2010 | dodano: 02.04.2010Kategoria Szczecin i okolice
Z samego rana dosiadłem Kozy i "pomknąłem" do banku w centrum wpłacić kasę (na Kozie, bo jest tak "urocza", że raczej jej nikt nie buchnie).
Potem kurs do sklepu sportowego po napoje izotoniczne. Czekając na otwarcie zrobiłem z komórki 2 zdjęcia.
Urząd Morski w Szczecinie.

W tym miejscu stał do końca wojny pomnik Sediny, teraz stoi kotwica. Zainteresowanych wyglądem Sediny odsyłam do Google. Wklejał tu nic nie będę, bo niektóre portale roszczą sobie prawa autorskie do zdjęć, których nie wykonały (wykonali je niemieccy przedwojenni fotografowie). No cóż...

Po południu przesiadłem się na KTM-a - miałem kurs do apteki, a potem umówiłem się z Romalkiem (www.sakwiarz.pl) na wyjazd na Głębokie.
Okazało się, że pojechaliśmy nawet dalej. Testowaliśmy nową szutrową ścieżkę wykonaną od polany na Miodowej w kierunku Gubałówki (ostro!!!).
Widok na ścieżkę.

Potem pojechaliśmy na Gubałówkę. Nadal leży tam śnieg.

Z Gubałówki wróciliśmy na Głębokie przez Polanę Harcerską.
Na Jasnych Błoniach Romalek zerwał łańcuch, więc zeszło trochę czasu na rozkuwanie i skuwanie.
Potem jeszcze pożarłem "psa po chińsko-wietnamsku" i zrobiłem małą dodatkową rundkę po okolicy...
P.S. Właśnie dowiedziałem się od Romalka, że ruszył na nocny rowerowy kurs do Kołbaskowa - czuł się niewyżyty :)))))))) Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 52.67 km (11.00 km teren), czas: 02:12 h, avg:23.94 km/h, prędkość maks: 40.00 km/h
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 960 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)