MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Wyścigowy "spacerek":)

Sobota, 10 kwietnia 2010 | dodano: 11.04.2010Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Miałem pracować, robić tłumaczenie. Po katastrofie samolotu z prezydentem odechciało mi się jednak jakiejkolwiek pracy i wybraliśmy się z Romalkiem na spacer rowerowy na Głębokie.
Na Głębokim Romalek jednak namówił mnie na dalszą trasę poza Szczecin. Ruszyliśmy przez Pilchowo na Dobieszczyn. Wiał wiatr w twarz...
Tuż za Pilchowem wyprzedziła nas grupka trenujących kolarzy szosowych. Krzyknąłem do Romalka:
- Podepnij się pod nich, to się wyżyjesz, bo ze mną to będziesz miał tempo turystyczne, poczekaj na mnie w Tanowie!!!
Tak też zrobił. Kiedy już się oddalili, pomyślałem sobie, że w sumie też mogłem z nimi jechać. Byli już daleko, postanowiłem jednak ich dogonić. To samo chyba pomyślał kolarz szosowy zbliżający się do mnie z tyłu.
Dałem ostro po pedałach, żeby ich dojść musiałem wykręcić i utrzymać przez czas jakiś prędkość 48 km/h. Chyba motywacja zadziałała, bo po niedługim czasie siedziałem już na kole Romalka :)
Jechaliśmy aż skrętu na Bartoszewo z prędkością 38-40 km/h. Potem kolarze skręcili w lewo, a my dalej, jeszcze rozpędzeni ruszyliśmy do Tanowa.
Po zakupach napojów i słodyczy ruszyliśmy dalej.
Po drodze zatrzymaliśmy się w leśnej wiacie turystycznej...

Tu Romalek pędzący w stronę Dobieszczyna:

Przyznaję, że bezwstydnie wiozłem mu się na kole aż do Dobieszczyna, zresztą sam to zaproponował:)
To jest zawodnik z wyższej półki, który spacerowo jeździ tak jak ja „wyścigowo”...po co miał się męczyć moim tempem 22 km/h? :D:D:D
W Dobieszczynie skręciliśmy na Stolec (cóż za apetyczna nazwa!).
W Stolcu przejechaliśmy przez granicę polsko-niemiecką i dojechaliśmy do Pampow.
Tam Romalek pokazał mi jeziorko Thursee (w lesie na północ od Pampow). Pierwszy raz je widziałem, mimo że w Pampow bywałem wielkokrotnie.
Jeziorko Thursee.



Z Pampow pojechaliśmy do Blankensee, gdzie zrobiłem zdjęcie tej wielkiej drewnianej gąsienicy.

Kilometr czy dwa za Blankensee wjechaliśmy z powrotem do Polski i przez Buk, Dobrą, Wołczkowo i Bezrzecze wróciliśmy do Szczecina. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 71.42 km (5.00 km teren), czas: 03:20 h, avg:21.43 km/h, prędkość maks: 48.00 km/h
Temperatura:11.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1543 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Piękna wycieczka, tempo ponad moje możliwości. Zaciekawiło mnie, w którym miejscu wjechaliście do Niemiec ze Stolca - wiem, że jest stamtąd dojazd do Pampow ale niezbyt konkretnie. Parasz się tłumaczeniami, stąd też taka łatwość pisania - miło się czyta Twoje opisy.
jotwu
- 12:06 niedziela, 11 kwietnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!