MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Z Bronikiem na jabłka do Rzeszy.

Niedziela, 30 września 2012 | dodano: 30.09.2012Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec
Dziś zgadałem się z Piotrkiem "Bronikiem" na spacerowy wyjazd, by w ramach odwetu za wojnę złupić Niemcy z jabłek :).
Najpierw jednak dokładnie obejrzałem nowego skórzanego "Brooksa", którego za okazyjną cenę kupił do Michussa.
Początkowo sam chciałem je kupić, ale troszkę zniechęciło mnie dziwne wycięcie w środku siodła i przekazałem kontakt Piotrkowi.
Choć sam mam wygodne siodełko, po obejrzeniu nieco żałuję, że jednak się nie zdecydowałem, ale niech mu się dobrze jeździ :).

Po drodze zajechaliśmy do Lidla, gdzie Piotrek zrobił zakupy, a w tym czasie ja wdałem się w pogawędkę na temat rowerów z małżeństwem ładującym zakupy do samochodu (skąd u mnie taka "towarzyskość" ostatnio, to pojąć tego nie mogę;)).
Przez Warnik, pod ostry wiatr dojechaliśmy do Ladenthin, gdzie zatrzymaliśmy się przy głazie na popasik.

Kręcąc się po okolicy znaleźliśmy w polu jabłoń i gruszę, z których w ramach reparacji wojennych nabrałem do sakwy owoców :).

Jadąc w kierunku Schwennenz zauważyliśmy niesamowite marnotrawstwo - w zagrodzie leżało pod drzewem mnóstwo pięknych jabłek.
Parę z nich, które wytoczyły się w pobliże drogi wzięliśmy na spróbowanie i okazały się pyszne.
Szkoda, że zgniją, bo widać, że nikt ich nie ma zamiaru zbierać, ale i ja też nie mam zamiaru komuś włazić przez płot.
Zresztą, przy drogach jest tyle jabłoni, że zawsze można znaleźć coś dla siebie.

Od Schwennenz ten sam ostry wiatr mieliśmy już w plecy, więc pod górkę rowerki wtoczyły się szybko, a na zjeździe do Warzymic bez problemu osiągaliśmy 40 km/h.
Teraz z kolei ja zrobiłem zakupy w Lidlu, Piotrek odprowadził mnie pod garaż i tyle ;).
Fajna przejażdżka, fajna pogoda i super słońce! Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 40.54 km (1.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:17.63 km/h, prędkość maks: 41.60 km/h
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 817 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

K o m e n t a r z e
Jabłka sfermentują, dziki je zeżrą i będą łaziły takie oczadziałe.
Hubi75
- 09:59 poniedziałek, 1 października 2012 | linkuj
Tak, te ich podejście do drzew owocowych jest zadziwiające...
rowerzystka
- 23:09 niedziela, 30 września 2012 | linkuj
Mam nadzieję, że siodło będzie Bronikowi służyć. :)
michuss
- 21:16 niedziela, 30 września 2012 | linkuj
krótko,zwięźle i na temat...
Bronik
- 21:08 niedziela, 30 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!