MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Partyzancka Koza i...człowiek

Piątek, 30 grudnia 2011 | dodano: 30.12.2011Kategoria Szczecin i okolice
Gdyby nie spotkany przy Lidlu człowiek, można by ten wyjazd nazwać "partyzantki rowerowej ciąg dalszy", czyli czysto użytkowo i to na Kozie.
Po załatwieniu sprawy w banku pojechałem do Lidla na zakupy zaopatrzyć się w produkty pierwszej potrzeby na Sylwestra.
Potem jeszcze zajechałem na espresso do firmy mojego brata i wróciłem do domu.
Espresso. Tanie i dobre, bo dobre i tanie. © Misiacz


*****************************

Spotkałem człowieka. Spotkałem go przed sklepem. Widać było, że bardzo potrzebował rozmowy, choć nie tylko. Nikt z nim jednak rozmawiać nie chciał.
Mi się jakoś zachciało. Chyba nawet go kiedyś już spotkałem...Kiedyś kierownik działu w administracji wojskowej, dziś człowiek bez stanowiska, bez żony, która umarła...
Elegancko ubrani panie i panowie z odrazą omijali tego człowieka. Z odrazą omijali również i mnie, chyba dlatego, że z nim rozmawiałem.
Pewnie zakłócaliśmy ich poczucie estetyki...
Dwa miesiące temu pobity na ulicy pałami przez patrol policji. Za co?
Ano za to, że brzydko pachniał i wyglądał. Za to że był bezdomny i się akurat nawinął.
Zapomniałem dodać, że oprócz pracy i żony człowiek ów stracił jeszcze dom.
Nie stracił jednak godności i po pobiciu udał się od razu do prokuratury i opowiedział o zdarzeniu.
O dziwo, w prokuraturze go wysłuchano, wezwano z ulicy patrol na konfrontację. Któryś z oprawców zaproponował 1000 zł za wycofanie zarzutów. Nie wziął.
W jego sytuacji wielu by wzięło. On wolał, żeby Ci ludzie nigdy więcej nikogo nie skrzywdzili i tak się stało. Nie hańbią już policyjnego munduru.
Prosił o złotówkę. Czym jest złotówka? Dla nas drobiazgiem, dla niego kolejnym elementem przeżycia kolejnego dnia. Dałem więcej, chociaż to pewnie niewiele zmieni.
Zrobiłem zakupy dla siebie...dlaczego nie miałbym zrobić i dla niego? Choć nie prosił, to zakupiłem wyprawkę żywnościową pierwszej potrzeby, nie pomijając i piwa, bo humor trzeba człowiekowi rozjaśnić przed Sylwestrem, którego nie wiadomo gdzie spędzi. To chyba najsensowniejszy z prezentów świątecznych, które w tym roku zrobiłem.
Rozmawialiśmy jeszcze, uśmiechnąłem się do eleganckiej pani odstawiającej koło nas wózek.
Obejrzała mnie od góry do dołu nie odwzajemniając uśmiechu i odeszła z pogardą w oczach.
Pożegnaliśmy się i człowiek ów podszedł, nie wiem dokąd...
Jeszcze wczoraj przejmowałem się, że pojutrze drastycznie podrożeje paliwo. A dziś...
Może po to spotykamy na swojej drodze kogoś takiego, kogo życie uświadomi nam, że niektórymi sprawami nie warto się aż tak bardzo przejmować...
Obym to sobie wziął do serca...


*****************************

Wiem, że temat nie całkiem rowerowy, ale może nie do końca.
Jeżdżąc, poznajemy jak widać nie tylko krajobrazy i zabytki, ale też i ludzi.
Kto nie chce, niech nie czyta... Rower:Koza Dane wycieczki: 5.68 km (1.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:7.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

K o m e n t a r z e
wystarczy ,że myślisz o innych ......:)
tunislawa
- 22:31 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
Tunia, nie mam pojęcia, czy jestem dobrym człowiekiem.
Czasem nie wiem, co mam o sobie myśleć.
Misiacz
- 20:22 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
P.S.
Ludzie nie do końca rozumieją, co to znaczy nie mieć gdzie się podziać. Ja rozumiem to tylko częściowo. Swego czasu - na szczęście z własnego wyboru - objechałem Europę praktycznie bez pieniędzy, śpiąc w piwnicach, na dworcach, pod mostami, z kloszardami we Francji, po krzakach i ruinach, żywiąc się tym, co zdobędę. Moje szczęście polegało na tym, że to ja wybrałem ten sposób, a nie życie. Tym niemniej mam posmak tego, na czym to polega.
Historia ta nadaje się na odrębnego bloga, ale nie wiem, czy zdecyduję się ją kiedyś opisać.
Misiacz
- 20:18 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
czyli jednak jesteś dobrym człowiekiem !!! i to jest najważniejsze ! Dobrego roku życzę ...:)
tunislawa
- 20:15 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
Akacja: skoro ludzie to wilki, więc gest nie był ludzki, a Misiaczowy :))).

Paweł: Nie była to żadna akcja humanitarna, to był normalny człowiek w potrzebie, któremu życie dokopało. Akcje (pożyteczne) robi Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a ja się na Owsiaka nie nadaję (z drugiej strony przemknęła mi przez moment przez głowę myśl, żeby skrzyknąć parę osób (rowerzystów?) i pomóc temu ludkowi jakoś bardziej masowo...tylko nie wiem, czy ja się do tego nadaję).
Aj tam...taka tylko myśl...naszło mnie.
Misiacz
- 20:12 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
to już nie partyzantka, to akcja humanitarna
sargath
- 19:54 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
Wzruszający tekst i taki ludzki gest... Szkoda, że tak niewielu jest wokół nas ludzi... większośc to wilki. Niestety.
akacja68
- 17:06 piątek, 30 grudnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!