MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Z jabłkami i gruszkami z Rzeszy do Polski...

Sobota, 29 października 2011 | dodano: 29.10.2011Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec, Z Basią...
Pojechaliśmy dziś z Basią na małą przejażdżkę po Niemczech.
Najpierw dojechaliśmy do Warnika, skąd przedostaliśmy się do Ladenthin i dalej pojechaliśmy pagórkami i dolinkami w kierunku Pomellen.

Przed Pomellen jednak skręciliśmy w prawo na Nadrensee (nie wiem, czy niedługo nie będzie tam więcej Polaków niż Niemców), gdzie nad jeziorem Dammsee zatrzymaliśmy się na herbatę i kanapki .


Zaraz za Nadrensee skręciliśmy w prawo w drogę płytową, która doprowadziła nad do pięknego lasu.

Wkrótce płyty się skończyły i jechaliśmy już drogą leśną.

Płasko nie było, pojawiło się kilka podjazdów, w końcu tereny morenowe.

Zaraz za lasem dotarliśmy do jednej z moich ulubionych dróg polnych, którą uwielbiam fotografować.

Prowadzi ona do Lebehn.

W Lebehn wyjechaliśmy na asfaltową ścieżkę rowerową prowadzącą do Schwennenz, która pnie się w górę i w dół niczym rollercoaster.
Nie jechaliśmy nią jednak cały czas, a skręciliśmy na drogę z płyt nad jeziorem Lebehner See.
Wycieczka dobiegała końca i właśnie wtedy zaczęło wychodzić słońce.


Zrobiło się tak ciepło, że aż trudno było uwierzyć w poranny chłód. Przyszło się rozbierać. Po drodze zatrzymaliśmy się na zbiory przydrożnych dzikich jabłek i gruszek. Były bardzo dobre (choć nie wyglądają za pięknie, ale widać, że nie są modyfikowane genetycznie), więc do domku przytargaliśmy ich pokaźną ilość.

Następnie ponownie dotarliśmy do Ladenthin, skąd wjechaliśmy do Polski.
Temperatura sięgała już 17 stopni...a i po przyrodzie widać, że normalnie zima idzie ;))).
Zima idzie ??!! © Misiacz
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 44.57 km (9.00 km teren), czas: 02:47 h, avg:16.01 km/h, prędkość maks: 42.00 km/h
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 898 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

K o m e n t a r z e
Naturlich....
Misiacz
- 22:06 sobota, 29 października 2011 | linkuj
Coś dziś dużo chętnych na jabłuszka było :))
rowerzystka
- 22:01 sobota, 29 października 2011 | linkuj
jechaliście moją traską z tamtego tygodnia ! Piękna jest o tej porze roku ! :))) A jabłuszka smaczne ? :)))
tunislawa
- 19:29 sobota, 29 października 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!