MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Rowerowy ninja i szaman w jednym. ;)))

Czwartek, 30 grudnia 2010 | dodano: 30.12.2010Kategoria Szczecin i okolice
Wczoraj i dziś dzięki kominiarce wyglądałem jak ninja pędzący na obcęgach (jak już wspominałem, taką sylwetkę daje jazda na Kozie).
Do tego doszły jeszcze dziś szamańskie czynności. No, ale po kolei...
Najpierw stwierdziłem, że jazda do klienta z fakturą będzie ciekawsza i bardziej ekologiczna, jeżeli pojadę na Kozie. Pogoda nastrajała optymistycznie, bo było -10st.C na moim termometrze za oknem. Potem u taty spadło nawet do -14st.C - co za frajda!!! ;))) Miny mijających mnie przechodniów - bezcenne!
Nawet kierowcy jacyś uprzejmiejsi na przejściach...
Niedaleko ul. Mieszka I pomogłem starszym ludziom wygrzebać samochód z zaspy...letnie oponki nie za bardzo im w tym pomagały, ale poradziłem, żeby pod koła wrzucić dywaniki ze środka i samochodzik ładnie się wytoczył. ;)
Stałą trasą dotarłem nad jeziorko przy Derdowskiego, gdzie pokazało się słońce.
Słońce nad jeziorem... © Misiacz

Następnie przemknąłem...no, z tym to może przesadziłem i przemknąłem to za wielkie słowo, no więc przeturlałem się przez Taczaka i dojechałem do pierwszego celu, czyli na Reduty Ordona.
Wracałem tą samą trasą i ponownie urzekł mnie widok ścieżki rowerowej wijącej się w śniegu.
Ścieżka rowerowa wijąca się w śniegu... © Misiacz

Tym razem jeziorko objechałem od drugiej strony, ponieważ kierowałem się do Mierzyna, do taty.
Nawet nie próbowałem jechać ulicą, chodnik był znacznie ciekawszą opcją.
Droga do Mierzyna...po chodniku. © Misiacz

Osiedlowymi uliczkami dotarłem wreszcie do taty, gdzie mogłem oddać się szamańskim praktykom!. :)))
Załapałem się dodatkowo na pełny obiadek, więc w pełni sił, choć niezbyt ochoczo (ospałość poobiednia) ruszyłem w drogę powrotną do domu. Zostało mi jeszcze 7 km.
To naprawdę frajda, tak sobie jechać wśród śniegu i mieć świadomość, że ludziska marzną i patrzą na mnie jak na czubka toczącego się rowerkiem przy -14 stopniach.
:))) Rower:Koza Dane wycieczki: 20.16 km (15.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 25.00 km/h
Temperatura:-14.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

K o m e n t a r z e
Więcej śniegu niż w górach:)
Kajman
- 08:13 piątek, 31 grudnia 2010 | linkuj
U mnie też tyle śniegu, tylko cieplej.Szczęśliwego Nowego Roku:)
sikorski33
- 19:17 czwartek, 30 grudnia 2010 | linkuj
Nieźle chłodzi w Szczecinie! Zabawne jest to, że im zimno, Tobie ciepło i to jeszcze oni na Ciebie patrzą jak na wariata.
rammzes
- 17:28 czwartek, 30 grudnia 2010 | linkuj
No i kolejny rekordzik :):)
Zaskakujesz mnie Misiaczu :)
jurektc
- 17:09 czwartek, 30 grudnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!