MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

140 km - przez Pasewalk, Torgelow i Eggesin...

Sobota, 11 września 2010 | dodano: 11.09.2010Kategoria Wypadziki do Niemiec, Szczecin i okolice


Jak zwykle bym wyszedł za późno z domu, gdyby nie szczekający na dole pies, który zbudził mnie o 8:00. W sumie i tak było późno na planowany dystans 180 km, tym bardziej, że zbierałem się jak "Misiacz w gęstym miodzie".
Koniec końców - ruszyłem z garażu o godzinie 10:35, najpierw kierując się na Będargowo. Tam zastanawiałem się, przez które przejście graniczne wyjechać z naszego Brudlandu i padło na Buk-Blankensee, choć oznaczało to niestety więcej km po tym pięknym kraju...
Pojechałem do Dołuj, a stamtąd do Lubieszyna. Z Lubieszyna wiedzie teraz nowa droga do Dobrej, jest już gotowa do użytku, prace zakończono...tylko nasi drogowcy zostawili znaki zakazu wjazdu, więc jazda nią jest poniekąd nielegalna.
Wracając do drogowców z tej budowy, to gratulujemy im poczucia humoru (patrz znaki):)))

Jadąc absolutnie bez wysiłku z prędkością 30-33 km/h szybko zbliżałem się do Dobrej. Cały czas mnie zastanawiało, skąd taka forma, ale odpowiedź jest tylko jedna:
SHRINK-DRINK :))) - czyli naturalny napój izotoniczny z wody mineralnej, miodu, wody i soli, o którym powiedział mi Shrink. Na żadnym Isostarze, Plusie czy Poweradzie nie miałem takiego ciągu!!!
SHRINK-DRINK czyni cuda!!!
Za Dobrą zaczęło mi skrzypieć moje skórzane siodełko, z nadzieją rozglądałem się po rowach i poboczach w lesie, czy wśród śmiecia wszelakiego nie znajdę aby jakiejś bańki po oleju, żeby wykorzystać resztki na dnie i przesmarować skrzypiący element. Nie znalazłem, widocznie w tych lasach wyrzuca się do rowów inny sort śmieci. W Niemczech, dokąd za chwilę wjechałem nie mogłem liczyć na takie znalezisko. Ale, ale...nie mówmy "hop" - za Blankensee po niemieckich lasach stało pełno samochodów na polskich numerach (grzybiarze) - "niestety", zostawiają po sobie syf natury raczej "pospożywczej" (butelki, puszki, papiery itp.)...a tak tam było ładnie i czysto jeszcze niedawno :(((
W miarę oddalania się od granicy i wjeżdżania dalej na terytorium Niemiec polskich rejestracji było mniej, co przekładało się na mniejszą ilość śmieci.
To droga z Blankensee do Mewegen:

Z Mewegen szybciutko dojechałem do Rothenklempenow, a stamtąd skierowałem się na Koblentz - jednak za Dorotheenwalde czekała mnie nieciekawa niespodzianka - postawiono barierkę i znak zakazu wjazdu. To rujnowało moje plany dojazdu do Pasewalku w sensownym czasie...i w ogóle plan całej wycieczki, więc postanowiłem sprawdzić, co jest tego przyczyną.
Okazało się, że za mostkiem na jezdnię wylała nieco pobliska rzeczka.

Była to jedyna przyczyna, którą pokonałem ledwie zamaczając obręcze kół. Powinni zobaczyć kiedyś kałuże w Szczecinie na Tamie Pomorzańskiej, pewnie by wprowadzili stan klęski żywiołowej :)))
Dalej jechałem przez Breitenstein, Koblentz, a w Krugsdorf zatrzymałem się na krótki odpoczynek nad jeziorkiem.


Stamtąd pognałem do Pasewalku, gdzie jak ostatnio skierowałem się do Turka, by zamówić obfity kebabik :)))

W Pasewalku zrobiłem fotkę specyficznemu "czemuś":

Stamtąd po raz pierwszy jadąc tą trasą ruszyłem do Torgelow, w którym też mnie jeszcze nigdy nie było.
Do Torgelow jest kilkanaście kilometrów wzdłuż ruchliwej drogi, czym się jednak nie przejmowałem, bo do celu wiodła mnie taka oto bajeczna ścieżka rowerowa:


I oto dojeżdżam!

Wjazd do centrum i sylwetka Marie-Kirche.

Nad rzeką Uecker znajduje się skansen, a może replika nawet dawnej wsi pomorskiej (był zamknięty).


Trochę jeszcze pokręciłem się po centrum...

...sfotografowałem fontannę...

...i replikę łodzi pomorskiej na rzece Uecker, zacumowaną przy skansenie...

...oraz dworek nad rzeczką...

Po zwiedzeniu Torgelow pojechałem na Eggesin, jednak po drodze musiałem zatrzymać się "za potrzebą". Tam zobaczyłem zatrzęsienie podgrzybków - Niemcy tego nie zbierają. Poniżej widać, co zebrałem w ciągu 5 minut w pobliżu roweru (w sumie wyszło potem, że mam 11 grzybków).


Z Eggesin znaną już mi trasą pojechałem do Hintersee, i tu nowość - droga z płyt, które były tylko nieznacznie pokryte asfaltem teraz została wyasfaltowana jak należy i jest równa jak niemiecki stół! :)))
Tuż przed przejściem granicznym do Brudlandu, zaledwie 50 km od drogi znajduje się Krzyż Barnima.


Stamtąd już baaaardzo znaną (czytaj nudną trasą) pojechałem do Dobieszczyna i dalej przez Tanowo i Pilchowo do Szczecina. Na odcinku Pilchowo - Tanowo budowana jest właśnie ścieżka rowerowa, bardzo potrzeba, ale zgadnijcie z czego - oczywiście z kostki typu "Polbruk" - tak czy inaczej, jest ona bardzo potrzebna na tym odcinku, bo ruch jest tam niemożebny!
W Szczecinie zdecydowałem się z Głębokiego pojechać jeszcze przez Las Arkoński i Jasne Błonia...a stamtąd przez centrum do domu.
:)))
P.S. Widzę, że na mapce odległość nie zgadza się z faktycznie przejechaną, ale to moja pierwsza mapka i nie bardzo mi szło rysowanie... Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 140.03 km (2.00 km teren), czas: 06:32 h, avg:21.43 km/h, prędkość maks: 48.00 km/h
Temperatura:18.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3023 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

K o m e n t a r z e
W związku z planowaną wycieczką do Torgelow na RS, wszedłem po roku obejrzeć trasę tej wyprawy. Mam pytanie o proporcje składników w "SHRINK - DRINK"? Stosujesz nadal ten napój?
dornfeld
- 09:37 poniedziałek, 20 czerwca 2011 | linkuj
Moje uznanie i to tym większe, że sam także zahaczyłem o Niemcy, no ale byłem o połowę "krótszy". Zaintrygowałeś mnie tym Shrinkiem. Muszę dokładnie sprawdzić na mapie jak przebiegała Twoja eskapada.
jotwu
- 20:51 sobota, 11 września 2010 | linkuj
Miło zobaczyc niebieskie niebo, zapominam jak wygląda:(
Kajman
- 20:32 sobota, 11 września 2010 | linkuj
Jak już wyjdzie na rower to kilometraż niczego sobie! Shrink-drink - haha ;D
rammzes
- 19:58 sobota, 11 września 2010 | linkuj
Nio nio Misiacz jak widze ruszyłeś się w końcu :):) gratuluje kilometrów samotniku .
jurektc
- 19:27 sobota, 11 września 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!