MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

5500 km w roku 2008 przekroczone!

Niedziela, 28 grudnia 2008 | dodano: 28.12.2008Kategoria Szczecin i okolice
5500 km w roku 2008 przekroczone! Dziś pobiłem swój rekord (swoich wyjazdów i wypraw sprzed 12 lat nie rejestrowałem, więc tym samym uznaję to za rekord). Ponieważ ostatnio dość namiętnie zgłębiam historię Pomorza Zachodniego, więc postanowiłem przejechać wzdłuż Odry, gdzie - choć mocno już zniszczone - ślady dawnej zabudowy w jej pierwotnym stanie widać najlepiej. Zaplanowałem, że dziś zdjęcia będę robił w wersji czarno-białej, jako bliższe dawnym klimatom. Trasa wiodła z Pomorzan przez Wały Chrobrego, a następnie ul. Dębogórską i dalej przez Gocław, potem zaliczyłem ostry podjazd ul. Dąbrówki do odnowionego kościółka przy ul. Nehringa, a następnie - po krótkiej przerwie - dojechałem do Przęsocina.
Tam postanowiłem jeszcze raz przetestować nawigację w użyczonym telefonie Nokia Navigator. Ustaliłem Pilchowo jako punkt docelowy wg opcji "najszybsza, najlepsza trasa". Nokia ma chyba nieco inne wyobrażenie o tym, bo od razu w Przęsocinie skierowała mnie w lewo. Najpierw dojechałem do ostrego bruku, potem bruk nagle się skończył, a Nokia postanowiła mnie skierować na drogę będącą w zasadzie dwiema błotnistymi, wypełnionymi wodą koleinami biegnącymi przez pola uprawne. Zawróciłem. Nokia co rusz kierowała mnie to w lewo, to w prawo, a na drodze głównej wręcz na Szczecin. Nokio!!! Robisz tak znakomite telefony i przy tym lepiej pozostań! Nie kompromituj się taką nawigacją! Dopóki nie osiągniesz poziomu TomToma czy Garmina - rób dalej telefony!
Wyłączywszy parszywą nawigację skierowałem się na Police. Jakieś 200-300 m przede mną ujrzałem dwóch rowerzystów - kiedy widzę kogoś na horyzoncie, wstępuje we mnie chochlik i każe go gonić :))). Nie inaczej było teraz. Odpuściłem, gdy licznik wskazywał prędkość 51 km/h a dystans do "uciekinierów" ani trochę się nie zmniejszał. Widocznie w zimie wsiadają na rowerki tylko silne osobniki:)))
Z Polic skierowałem się na Siedlice, Leśno Górne i Pilchowo. Kiedy przed Leśnem robiłem fotkę lasu, minął mnie szybko starszy pan na szosówce...oddalił się na jakieś 600-700 metrów...no i masz, człowiek już był daleko, a we mnie znów wstąpił we mnie ten sam syndrom. Chylę czoła przed tym panem i jego kondycją, bo dogoniłem go dopiero przy Jeziorze Głębokim, pomykał jak szatan!
Potem, kierując się do domu tradycyjnie przejechałem przez Lasek Arkoński i przez Park Kasprowicza...

W porcie szczecińskim.


Ulica Dębogórska. Popadająca w ruinę historyczna zabudowa przemysłowa Szczecina...


Gocław - dzielnica z klimatem. W tle Wieża Bismarcka / Wieża Gocławska (jak kto woli).


Odremontowany kościółek przy ul. Nehringa.


Gdzieś w lesie pomiędzy Siedlicami a Leśnem Górnym.
Rower: Dane wycieczki: 48.00 km (14.00 km teren), czas: 02:23 h, avg:20.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

K o m e n t a r z e
Moja prędkość 51 km/h na zjeździe do Mścięcina jest prawdziwa - po prostu jechałem tyle, na ile mi obecna kondycja pozwoliła, z przodu największa tarcza, z tyłu najmniejsza i dusiłem...licznik mam skalibrowany wg zaleceń producenta i sprawdzony GPS-em (dobrym, a nie tym co miałem wczoraj :))) i dodatkowo przy pomocy licznika w jadącym obok mnie samochodzie:))). Przy zjeździe z Przełęczy Okraj osiąga się jednak znacznie ciekawsze wyniki :D
Misiacz
- 20:28 wtorek, 30 grudnia 2008 | linkuj
Co do rekordów, to każdy z nas ma inne możliwości i inne kryteria, więc moje uznanie. Faktycznie część trasy mieliśmy -wspólną. Koło starej cementowni na ulicy Dębogórskiej przejeżdżałem, podobnie jak i ulicą Nehringa - to jest trasa, którą jeżdżę zwykle w niedziele, kiedy ruch samochodowy jest mały - dość wolno jednak postępują tam prace kanalizacyjno-drogowe. Miałeś dość ostry podjazd pod ulicę Dąbrówki, ja jednak pojechałem dołem. To nie chochlik w Ciebie wstępuje lecz normalny duch sportowca, który "każe" gonić za kimś na horyzoncie. Oczywiście znam ten zjazd do Mścięcina (obecnie to już Police) ale nigdy nie miałem na tej trasie szybkości 51 km/gdz czyżbym był taki strachliwy ? Na Al. Wojska Polskiego jakieś 200 metrów od wiaduktu jest wyskalowana trasa ponad 2 km (w kierunku Głębokiego) gdzie można praktycznie sprawdzić ustawienia licznika, zamiast mierzyć obwód koła itp. A skoro kręcimy się wokół Szczecina, to z pewnością mijaliśmy się wiele razy. Pozdrawiam i życzę Ci świetnej formy w Nowym Roku.
jotwu
- 08:59 poniedziałek, 29 grudnia 2008 | linkuj
Jeszcze się nigdy nie zdarzyło tak, żeby jedna firma robiła kilka rzeczy dobrze ;)
Ciekawym jest, że ten chochlik, który każe gonić występuje również w moich rejonach :D
gratuluję osiągnięcia dystansu!

pozdrower
hose
- 00:04 poniedziałek, 29 grudnia 2008 | linkuj
Niedobra Nokia :D Gratuluje wyniku.
miciu22
- 22:45 niedziela, 28 grudnia 2008 | linkuj
Cześć! Pozdrawiam! Gratuluję wyniku. Ja nigdy takiego nie miałem :( i pewnie tak szybko nie będę miał - no, chyba że na emeryturze. (Ostatnio przyjechał do nas klient około 60-latek, a ja patrzę na jego licznik a tam 60.000km - powiedział, że to jego drugi licznik, bo pierwszy mu ukradli i że zrobił to w 10 lat - nieźle!)
danielkoltun
- 21:37 niedziela, 28 grudnia 2008 | linkuj
Hmm, ja też wyjątkowo czarno-białe foty tam robiłem. Smutne miejsca, ale bardzo ciekawe nawet.
http://siwiutki.bikestats.pl/index.php?work=blog2&uid=477&did=140952
siwiutki
- 21:25 niedziela, 28 grudnia 2008 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!