- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2017
Dystans całkowity: | 44.44 km (w terenie 7.00 km; 15.75%) |
Czas w ruchu: | 02:42 |
Średnia prędkość: | 16.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Suma kalorii: | 913 kcal |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 44.44 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Nach Deutschland. Przez Staffelde i Szlak Bielika.
Niedziela, 9 kwietnia 2017 | dodano: 09.04.2017Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
No i znów wybrałem się na wypadzik rowerowy korzystając z pięknej wiosennej pogody.
Tytanem dystansu ponownie nie byłem, ale nie chciałem przesadzać po zarwanej nocy.
Ruszam przed południem i kieruję się na przejazd rowerową drogą do Niemiec w okolicy wsi Neu Rosow.
Albo mi się wydaje albo tej tablicy przedtem tam nie było.
Może dla talibów informację postawili, ale przecież ani jej nie przeczytają ani ich ona nie obchodzi. ;)
Dojeżdżam do Rosow i gładkim asfaltem wśród pól docieram do Neurochlitz. W planie mam dojechanie do Gartz na kawę u Eli w porcie nad Odrą, ale coś za bardzo odczuwam niedospaną noc. Niby "noga dobrze podaje", kondycja jest, ale jakoś sennie zwisam na kierownicy, dlatego postanawiam zatrzymać się na popas z polegiwaniem w Staffelde.
Zatrzymuję się przy kurchanie i zalegam na trawie racząc się napojem z bidonu, kanapkami i czekoladą.
Decyzja o dalszej jeździe do Gartz szybko "wsiąka mi w trawę" i postanawiam inną trasą kierować się do Szczecina.
Cofam się kawałek tą samą drogą i wjeżdżam do Polski na Szlak Bielka przy wsi Pargowo, skąd docieram do Moczył.
Okazało się, że dawne chaszcze w Moczyłach do końca wojny były niemieckim cmentarzem, a miejscowość w tamtym czasie nosiła nazwę Schillersdorf.
Wykonano sporo prac porządkowych, a z ocalałych nagrobków stworzono lapidarium.
Choć trasy terenowe to niekoniecznie moja pasja, to jednak widoki są kuszące i kieruję się w stronę Siadła Dolnego.
Ten odcinek przypomina mi wyprawy na Suwalszczyźnie.
:)
Kiedy docieram do wioski, robię sobie krótką przerwę nad Odrą, po czym przez Ustowo docieram do Szczecina.
Za mną skromny dystansik 44,44 km, ale zawsze jest to jakieś fajne dotlenienie się.
Tytanem dystansu ponownie nie byłem, ale nie chciałem przesadzać po zarwanej nocy.
Ruszam przed południem i kieruję się na przejazd rowerową drogą do Niemiec w okolicy wsi Neu Rosow.
Albo mi się wydaje albo tej tablicy przedtem tam nie było.
Może dla talibów informację postawili, ale przecież ani jej nie przeczytają ani ich ona nie obchodzi. ;)
Dojeżdżam do Rosow i gładkim asfaltem wśród pól docieram do Neurochlitz. W planie mam dojechanie do Gartz na kawę u Eli w porcie nad Odrą, ale coś za bardzo odczuwam niedospaną noc. Niby "noga dobrze podaje", kondycja jest, ale jakoś sennie zwisam na kierownicy, dlatego postanawiam zatrzymać się na popas z polegiwaniem w Staffelde.
Zatrzymuję się przy kurchanie i zalegam na trawie racząc się napojem z bidonu, kanapkami i czekoladą.
Decyzja o dalszej jeździe do Gartz szybko "wsiąka mi w trawę" i postanawiam inną trasą kierować się do Szczecina.
Cofam się kawałek tą samą drogą i wjeżdżam do Polski na Szlak Bielka przy wsi Pargowo, skąd docieram do Moczył.
Okazało się, że dawne chaszcze w Moczyłach do końca wojny były niemieckim cmentarzem, a miejscowość w tamtym czasie nosiła nazwę Schillersdorf.
Wykonano sporo prac porządkowych, a z ocalałych nagrobków stworzono lapidarium.
Choć trasy terenowe to niekoniecznie moja pasja, to jednak widoki są kuszące i kieruję się w stronę Siadła Dolnego.
Ten odcinek przypomina mi wyprawy na Suwalszczyźnie.
:)
Kiedy docieram do wioski, robię sobie krótką przerwę nad Odrą, po czym przez Ustowo docieram do Szczecina.
Za mną skromny dystansik 44,44 km, ale zawsze jest to jakieś fajne dotlenienie się.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
44.44 km (7.00 km teren), czas: 02:42 h, avg:16.46 km/h,
prędkość maks: 35.00 km/hTemperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 913 (kcal)