- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Po województwie lubuskim i dolnośląskim z Danielem
Sobota, 10 sierpnia 2013 | dodano: 12.08.2013Kategoria Po Polsce, U przyjaciół ..., Z Basią...
Na zaproszenie Daniela i Magdy z Nowej Soli w piątek po południu pojechaliśmy z Basią z rowerami na dachu naszego samochodu do ich leśnej chatki, gdzie na weekend Daniel zaplanował wiele atrakcji turystycznych.
Ostrzegam, że zdjęć będzie dużo za dużo :).
Rano zbieramy się niespiesznie, ale potem Danielowi przypomina się, że łódź na drugą stronę Odry (do Bytomia Odrzańskiego), którą chcieliśmy się tam przeprawić kursuje do godziny 11:00, a potem ma przerwę do 15:00, więc sprężamy się i szybko ruszamy z Siedliska na przeprawę.
...i załamka :(((
Łódź dziś nie pływa, bo ma jakiś remont i kontrolę...a przepiękne miasteczko po drugiej stronie :(.
Plany wycieczki biorą w łeb, podobnie jak innemu rowerzyście, który pojawia się na przeprawie.
Kombinujemy, co by tu zrobić, przydałby się chyba jakiś cud ;).
Nagle Daniel przypomina sobie, że jego znajomy wozi po Odrze wycieczki tzw. galarem i dzwoni do niego, czy mógłby nas przetransportować na drugi brzeg.
Udaje się!!!
Plan wycieczki uratowany :).
Chyba Opatrzność osobiście nad nami czuwa ;).
Dla wyjaśnienia - koszulka, którą ma na sobie Daniel pochodzi z biegu wielkanocnego w Nowej Soli, gdzie ją dostał, jak widać, dziś się bardzo przydała :).
Warto się było przeprawić, bo Bytom Odrzański to przepiękne miasteczko!
Jest też kot w butach pomagający prowadzić opojów :).
W murach miejscowego kościoła znajdują się krzyże pokutne umieszczane tam przez zabójców wraz z pokazaniem narzędzia zbrodni.
Ten chyba użył saperki ;).
Z Bytomia Odrzańskiego ruszamy na tzw. Dalkowskie Wzgórza, dokąd Daniel zamierza poprowadzić nas ... "skrótem" :).
A my, asfaltofile "lubimy" skróty :))).
Gdzieniegdzie daje się nawet jechać ;).
Komary się wściekły tego roku, kąsają nawet w słońcu i silnym wietrze, a już u podnóża góry św. Anny, gdzie stoi kościół pod jej wezwaniem jesteśmy wręcz pożerani żywcem przez chmary tego ścierwa.
Zostawiamy spięte rowery na dole, a ja wbiegam dosłownie na górkę, tylko wtedy jest szansa na zmniejszenie ilości ukąszeń.
W biegu próbuję cyknąć rzeźbę i widać, że robiłem to w biegu.
Podobnie na szczycie górki...Basia ogania się od komarów.
Zjeżdżamy z góry i na wertepach odpada tylna lampka w Basi rowerze, trzeba co nieco poskładać.
Czemu jechaliśmy skrótami?
Aaa, bo "wiecie, dojazd od drugiej strony jest taki niefajny, ostry szuterek".
Właśnie taki :)))
Okazuje się, że niedawno położono asfalcik, ale co tam, skrót był naprawdę malowniczy i utkwił w pamięci.
Dojeżdżamy do Szczepowa, to już województwo dolnośląskie, gdzie planujemy zwiedzić ruiny pałacu rodu von Schlabrendorf.
Pałac okazuje się być już wykupiony i zamknięty, pilnuje go pies.
Może to i dobrze, może ktoś go wyremontuje.
Ruszamy dalej i dojeżdżamy do Kurowa Wielkiego, gdzie znajduje się naprawdę ciekawa atrakcja turystyczna.
W mury miejscowego kościoła pod wezwaniem Jana Chrzciciela wbudowane są płyty nagrobne lokalnych możnowładców, niektóre pochodzą z XVI wieku.
Odbijamy na chwilę do Dalkowa, aby obejrzeć pałac von Glaubitzów, obecnie w ruinie.
Zdaje się, że zanosi się na jego remont.
Trawniki wokół są regularnie koszone, więc ktoś się tym zainteresował.
Basia uchwyciła jakąś roślinkę, to zdaje się jest rododendron?
Udajemy się w kierunku Głogowa, o którym Daniel mówi, że został przepięknie odbudowany z niesamowitych zniszczeń wojennych.
Niestety, część naszej trasy wiedzie drogą główną, gdzie mkną TIR-y i osobówki, tradycyjnie część naszych kierowców ma g... zamiast mózgu.
Z ulgą wjeżdżamy do Głogowa, gdzie wskakujemy na drogę na rowerów i kierujemy się do McDonalda, aby wciągnąć zimnego shake'a.
Może to i shit-jedzenie, ale przynajmniej jest to ten sam shit na całym świecie :).
Basia zwykle nie spożywa "szejków" w dużych ilościach, bo połowę rozlewa w wejściu :))).
Ruszamy "w Głogów".
Schludnie odbudowana starówka.
Ruiny kościoła, raczej nie będą odbudowywane jak wspomniał napotkany na rynku rowerzysta pochodzący...ze Stargardu.
Ten odbudowano, mimo że większość dobrych budynków po wojnie rozebrano, by odbudowywać Warszawę.
Kanibalizm.
Ratusz na rynku.
Ciekawostka.
Ślady wojny widać do dziś - to potrzaskane pociskami i straszące ruiny teatru na rynku.
Kolejna ciekawostka.
Most Tolerancji, cały pomalowany na różowo :).
Dojeżdżamy nim do Kościoła Wniebowzięcia NMP, który na szczęście jest już cały.
Opuszczamy Głogów, który zrobił na nas wrażenie i powoli kierujemy się do Siedliska.
Po drodze Daniel pokazuje nam jednak kolejną ciekawostkę.
To kościół, który znajduje się "nigdzie" :).
No, może nie do końca nigdzie.
Brukowaną drogą wśród drzew dojeżdżamy do miejsca, które kiedyś było wsią Rapocin, a gdzie pozostał tylko kościół św. Wawrzyńca i nieliczne groby wśród chaszczy.
Wskutek skażenia środowiska przez Hutę Głogów, poczynając od roku 1985 wieś była wysiedlana, nie pozostały tam żadne domostwa, tylko kościół, który kibole wykorzystują na libacje, a sataniści na swoje ponure obrzędy.
Ponownie pokąsani przez roje komarów, ruszamy drogą na Siedlisko, tym razem jazdę nieco utrudnia wiatr, ale nie mamy już daleko.
Daniel w tym czasie bawi się w sesję fotograficzną i cyka nam fotkę za fotką :).
To była wspaniała wycieczka, a wrażeń i atrakcji było tyle, że aż czułem się przyjemnie przytłoczony, za co Danielowi bardzo, bardzo dziękujemy.
Informacja: zdjęcia wykonane przez Daniela (które sobie pożyczyłem) to te bez ramek i opisu na nich.
Temperatura:29.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1554 (kcal)
Ostrzegam, że zdjęć będzie dużo za dużo :).
Rano zbieramy się niespiesznie, ale potem Danielowi przypomina się, że łódź na drugą stronę Odry (do Bytomia Odrzańskiego), którą chcieliśmy się tam przeprawić kursuje do godziny 11:00, a potem ma przerwę do 15:00, więc sprężamy się i szybko ruszamy z Siedliska na przeprawę.
...i załamka :(((
Łódź dziś nie pływa, bo ma jakiś remont i kontrolę...a przepiękne miasteczko po drugiej stronie :(.
Plany wycieczki biorą w łeb, podobnie jak innemu rowerzyście, który pojawia się na przeprawie.
Kombinujemy, co by tu zrobić, przydałby się chyba jakiś cud ;).
Nagle Daniel przypomina sobie, że jego znajomy wozi po Odrze wycieczki tzw. galarem i dzwoni do niego, czy mógłby nas przetransportować na drugi brzeg.
Udaje się!!!
Plan wycieczki uratowany :).
Chyba Opatrzność osobiście nad nami czuwa ;).
Dla wyjaśnienia - koszulka, którą ma na sobie Daniel pochodzi z biegu wielkanocnego w Nowej Soli, gdzie ją dostał, jak widać, dziś się bardzo przydała :).
Warto się było przeprawić, bo Bytom Odrzański to przepiękne miasteczko!
Jest też kot w butach pomagający prowadzić opojów :).
W murach miejscowego kościoła znajdują się krzyże pokutne umieszczane tam przez zabójców wraz z pokazaniem narzędzia zbrodni.
Ten chyba użył saperki ;).
Z Bytomia Odrzańskiego ruszamy na tzw. Dalkowskie Wzgórza, dokąd Daniel zamierza poprowadzić nas ... "skrótem" :).
A my, asfaltofile "lubimy" skróty :))).
Gdzieniegdzie daje się nawet jechać ;).
Komary się wściekły tego roku, kąsają nawet w słońcu i silnym wietrze, a już u podnóża góry św. Anny, gdzie stoi kościół pod jej wezwaniem jesteśmy wręcz pożerani żywcem przez chmary tego ścierwa.
Zostawiamy spięte rowery na dole, a ja wbiegam dosłownie na górkę, tylko wtedy jest szansa na zmniejszenie ilości ukąszeń.
W biegu próbuję cyknąć rzeźbę i widać, że robiłem to w biegu.
Podobnie na szczycie górki...Basia ogania się od komarów.
Zjeżdżamy z góry i na wertepach odpada tylna lampka w Basi rowerze, trzeba co nieco poskładać.
Czemu jechaliśmy skrótami?
Aaa, bo "wiecie, dojazd od drugiej strony jest taki niefajny, ostry szuterek".
Właśnie taki :)))
Okazuje się, że niedawno położono asfalcik, ale co tam, skrót był naprawdę malowniczy i utkwił w pamięci.
Dojeżdżamy do Szczepowa, to już województwo dolnośląskie, gdzie planujemy zwiedzić ruiny pałacu rodu von Schlabrendorf.
Pałac okazuje się być już wykupiony i zamknięty, pilnuje go pies.
Może to i dobrze, może ktoś go wyremontuje.
Ruszamy dalej i dojeżdżamy do Kurowa Wielkiego, gdzie znajduje się naprawdę ciekawa atrakcja turystyczna.
W mury miejscowego kościoła pod wezwaniem Jana Chrzciciela wbudowane są płyty nagrobne lokalnych możnowładców, niektóre pochodzą z XVI wieku.
Odbijamy na chwilę do Dalkowa, aby obejrzeć pałac von Glaubitzów, obecnie w ruinie.
Zdaje się, że zanosi się na jego remont.
Trawniki wokół są regularnie koszone, więc ktoś się tym zainteresował.
Basia uchwyciła jakąś roślinkę, to zdaje się jest rododendron?
Udajemy się w kierunku Głogowa, o którym Daniel mówi, że został przepięknie odbudowany z niesamowitych zniszczeń wojennych.
Niestety, część naszej trasy wiedzie drogą główną, gdzie mkną TIR-y i osobówki, tradycyjnie część naszych kierowców ma g... zamiast mózgu.
Z ulgą wjeżdżamy do Głogowa, gdzie wskakujemy na drogę na rowerów i kierujemy się do McDonalda, aby wciągnąć zimnego shake'a.
Może to i shit-jedzenie, ale przynajmniej jest to ten sam shit na całym świecie :).
Basia zwykle nie spożywa "szejków" w dużych ilościach, bo połowę rozlewa w wejściu :))).
Ruszamy "w Głogów".
Schludnie odbudowana starówka.
Ruiny kościoła, raczej nie będą odbudowywane jak wspomniał napotkany na rynku rowerzysta pochodzący...ze Stargardu.
Ten odbudowano, mimo że większość dobrych budynków po wojnie rozebrano, by odbudowywać Warszawę.
Kanibalizm.
Ratusz na rynku.
Ciekawostka.
Ślady wojny widać do dziś - to potrzaskane pociskami i straszące ruiny teatru na rynku.
Kolejna ciekawostka.
Most Tolerancji, cały pomalowany na różowo :).
Dojeżdżamy nim do Kościoła Wniebowzięcia NMP, który na szczęście jest już cały.
Opuszczamy Głogów, który zrobił na nas wrażenie i powoli kierujemy się do Siedliska.
Po drodze Daniel pokazuje nam jednak kolejną ciekawostkę.
To kościół, który znajduje się "nigdzie" :).
No, może nie do końca nigdzie.
Brukowaną drogą wśród drzew dojeżdżamy do miejsca, które kiedyś było wsią Rapocin, a gdzie pozostał tylko kościół św. Wawrzyńca i nieliczne groby wśród chaszczy.
Wskutek skażenia środowiska przez Hutę Głogów, poczynając od roku 1985 wieś była wysiedlana, nie pozostały tam żadne domostwa, tylko kościół, który kibole wykorzystują na libacje, a sataniści na swoje ponure obrzędy.
Ponownie pokąsani przez roje komarów, ruszamy drogą na Siedlisko, tym razem jazdę nieco utrudnia wiatr, ale nie mamy już daleko.
Daniel w tym czasie bawi się w sesję fotograficzną i cyka nam fotkę za fotką :).
To była wspaniała wycieczka, a wrażeń i atrakcji było tyle, że aż czułem się przyjemnie przytłoczony, za co Danielowi bardzo, bardzo dziękujemy.
Informacja: zdjęcia wykonane przez Daniela (które sobie pożyczyłem) to te bez ramek i opisu na nich.
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
75.18 km (10.00 km teren), czas: 04:23 h, avg:17.15 km/h,
prędkość maks: 41.00 km/hTemperatura:29.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1554 (kcal)
K o m e n t a r z e
Jest dużo gatunków magnoli, różnią się fenotypem. Ta uwieczniona przez Basię na zdjęciu to Magnolia liliiflora czyli Magnolia purpurowa :)
Gryf - 08:56 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj
No to Wam się udała wycieczka, dużo atrakcji i widoków po drodze. Fotek rzeczywiście dużo walnąłeś, ale jak się nie podzielić takimi widokami z innymi :)
Na 36 zdjęciu to magnolia :) widzę, że kwitnie już drugi raz w tym roku :) Gryf - 12:15 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj
Na 36 zdjęciu to magnolia :) widzę, że kwitnie już drugi raz w tym roku :) Gryf - 12:15 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj
świetne miejsce na wycieczkę. Z promem faktycznie udało się, Ja bym wpław płynął
davidbaluch - 20:10 środa, 14 sierpnia 2013 | linkuj
Widzę, że zwiedzacie moje rejony. Może kiedyś sama przejadę się tam na rowerku (podziwiam odwagę, zwłaszcza jazda drogą którą jeżdżą Tir-y). Jak na razie pomykam autem, jazdy pociągiem nie polecam trwała 2 godziny.
Iwona - 18:47 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Okolice są super. Miałem okazję przejeżdżać tamtędy samochodem wczoraj i w środę. Szczególnie spodobał mi się odcinek "trójki" na granicy dolnośląskiego i lubuskiego, gdzie najpierw długa prosta wspina się na potężne wzniesienie, a potem z niego sprowadza ze wspaniałą panoramę na okolicę. Mam wrażenie, że zdjęcie ze skrótu przedstawia widok ze szczytu tego wzniesienia, chyba nawet na mapie mniej więcej by się zgadzało. ;) Inna sprawa - co powiesz o dojeździe? Ja byłem zdziwiony jak bardzo zmienił się na lepsze w porównaniu z ostatnimi laty, w zasadzie poza odcinkiem między Skwierzyną a Świebodzinem (gdzie i tak intensywnie dłubią) jedzie się super. :)
michuss - 17:06 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Kolejna ciekawa misiaczowa wycieczka i relacja :) a zdjęć Paweł nigdy nie jest za dużo ;)
Trendix - 13:20 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
No i nie ma takiego "pypcia" na mapie jak do Dalkowa :D
danielkoltun - 11:34 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
danielkoltun - 11:34 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Oj tam! Skrót zawsze jakiś być musi. ;-) Tym bardziej taki malowniczy!
Wycieczka naprawdę udana - dzięki dobremu towarzystwu! ;-)
Pozdrawiam!!! danielkoltun - 10:48 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Wycieczka naprawdę udana - dzięki dobremu towarzystwu! ;-)
Pozdrawiam!!! danielkoltun - 10:48 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Moc atrakcji Wam kolega przygotował. To lubię, dużo zabytków, nowych miejsc i jeszcze ten podziurawiony kulami budynek...
Hubi75 - 10:29 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
fajna wycieczka. W sumie to moje rodzinne strony. Byłem tam nawet ostatnio. Jazda skrótem faktycznie zaskakująca zważywszy, że w okolicy sieć dobrych, wąskich asfaltówek jest bardzo rozwinięta. Polecam jeszcze wizytę w Jakubowie. Do obejrzenia m.in. kościół, oraz źródełko św. Jakuba. Za kościołem rezerwat przyrody położony w przepięknym bukowym lesie. Z ciekawych miejsc warto odwiedzić też Nowe Miasteczko.
4gotten - 10:05 poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!