MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Z "Gadzikiem" w wichrze przez Neu Grambow.

Niedziela, 17 marca 2013 | dodano: 17.03.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec
Mimo zimowej pogodny, po godzinie 11:00 zebrałem się wreszcie na rower, choć na dworze panowała wichura z tych, co "urywa łeb" (min. 7 m/s).
Kiedy pakowałem sakwy w garażu...nadjechał Jarek "Gadzik" na szosówce, który chciał wykręcić jedną ze swoich codziennych stówek (100 km, ot taki sobie spacerek "Gadzika";)))). Pojechaliśmy więc początkową część trasy razem.
Przejeżdżałem wielokrotnie (nawet wczoraj) przez przejazd kolejowy na Gumieńcach i ani razu nie spostrzegłem swojego kuzyna-kolejarza pilnującego budki dróżnika.
To dzięki Jarkowi w końcu się poznaliśmy ;).

Przez Smolęcin, Ladenthin i dalej gładką płytówką dotarliśmy w błyskawicznym tempie do Lebehn - było z górki, a wichura w plecy, więc prędkości dochodziły same z siebie do 45 km/h.

Od Lebehn już nie było tak wesoło, boczny wicher szarpał przednim kołem i szybko wyziębiał, wiejąc znad pól pokrytych śniegiem.

Za Neu Grambow zatrzymaliśmy się w wiacie na popas, skąd następnie przez Linken wjechaliśmy do Lubieszyna. Tam postanowiłem jednak wracać do domu mając ograniczony czas i tym razem wicher w twarz (a do tego pod górkę), Jarek zaś pojechał na północ dokręcić swoje 100 km.
Jak trudno było jechać świadczy fakt, że na podjeździe pod Dołuje nie byłem w stanie przekroczyć 10 km/h, a co gorsza, na długim zjeździe do Mierzyna mimo pedałowania osiągałem ledwie 15 km/h.
Wiosno, przyjdź już!!! Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 46.22 km (1.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:20.10 km/h, prędkość maks: 46.00 km/h
Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 983 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

K o m e n t a r z e
ktoś porwał jednookiego miśka :(, wczoraj go nie było na przejeździe
vonZan
- 09:39 piątek, 12 kwietnia 2013 | linkuj
aaalalU...jest wręcz przeciwnie, jestem mniej okrągły niż przed zimą, ale koszt był wysoki - 2 kontuzje.
A w takiej wichurze w twarz trudno by się szło, więc to i tak cud, że pod te Dołuje podjechałem ;).
Misiacz
- 21:21 poniedziałek, 18 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!