MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Kryzys rowerowy minął...do Loecknitz z "Wiewiórkami" ;))).

Sobota, 2 marca 2013 | dodano: 02.03.2013Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec
Na Forum RS ogłoszona była kolejna wycieczka z opcją błotno-bagienną, a jako że jam jest Misiacz głownie asfaltowy, postanowiłem gładką nawierzchnią spokojnie pojechać do Loecknitz na małe zakupy, głównie po sery i napoje.



Pogoda była znakomita, temperatura na lekkim plusie i do tego wytęsknione słońce!!!
Silny wiatr wiał na początku w twarz, co oznaczało powrót z jego pomocą.
Choć specjalnie się nie ogłaszałem, to znalazło się paru chętnych do towarzyszenia mi, czyli Marzena "Foxy", Basia "Rudzielec" i Arek "Lenek1971". Choć wysłałem mu informację, to "JurekTC" nie pojawił się w miejscu zbiórki, pewnie przestarszył się tempa turystycznego i za niskiej średniej psującej mu statystyki ;))).
Na starcie pod Tesco o umówionej godzinie zabrakło tego ostatniego, więc przypuszczałem, że pojedziemy w składzie jeden Misiacz i dwie wiewiórki, ale Arek w ostatniej chwili wpadł na punkt przed upływem studenckiego kwadransa...i tak rozwiało się marzenie, że zostanę Szefem Wiewiórek ;))).

Arka na żywo spotkałem po raz pierwszy. Okazał się fajnym gościem i miło się jechało w jego towarzystwie. Co więcej, wcale nie musiał tak gnać na miejsce zbiórki z Warzymic, przez które i tak przejeżdżaliśmy, ale dzięki temu ma nabite więcej km :))).
Jako, że obiecałem tempo turystyczne i dużo postojów np. na herbatkę, więc pierwszy poważniejszy mieliśmy w Warniku, po pokonaniu długiego podjazdu, co dodatkowo utrudniał nam bardzo silny wiatr w twarz.

Ile radości może dać przystanek autobusowy...;)

...i jego okolice ;).

Za Ladenthin w drodze do Lebehn zatrzymaliśmy się przy ruinach dawnego gospodarstwa, którego zarośnięte otoczenie stworzyło idealne miejsce na nieskrępowane siusiu :).

Tak to przy pięknej pogodzie i przy pięknym wietrze dotarliśmy do Loecknitz, gdzie napełniłem po brzegi sakwy żółtym serem, czerwonym winem i piwkiem na wieczór, tworząc z mojego KTM-a ociężały twór.
Przyznam, że zupełnie mi ten ciężar nie przeszkadzał, forma była idealna i w sumie teoretycznie mógłbym nawet dziś gnać "na tempo" z Jurkiem i Gadzikiem. Wyjazd jednak był turystyczny, więc potoczyliśmy się nad jezioro Loecknitzer See na kanapki i napoje.

Okazało się, że nie tylko my skorzystaliśmy z pogody, bo spotkaliśmy tam dwójkę rowerzystów ze Szczecina.
Jak mi brakowało takiego błękitu!!!!


Z trudem oderwałem się od aparatu, bo widoczki po długiej, szarej i zgniłej szczecińskiej zimie cieszyły oko!

Czas było wracać z wiatrem za pan brat, jechało się super, przemknęliśmy przez Ploewen i niedługo potem jechaliśmy już po mojej ulubionej brzozowej alei.

Za Bismark wyprzedziło nas dwóch "ścigaczy" na lekkich góralach, a że czułem się mocny, więc mimo ciężkich sakw dla sprawdzenia swojej kondycji siadłem im na koło i nie dałem się już z niego zrzucić aż do Linken, gdzie poczekałem na resztę ekipy.
Po dojechaniu do Dołuj pożegnaliśmy się, Marzena i Basia odbiły na Wąwęlnicę i Bezrzecze, a Arek na Stobno i Warzymice, a ja przez Mierzyn wróciłem na Pomorzany.
Uff...mam wrażenie, że kryzys minął i rowerek nie będzie się już czuł obrażony, że prawie na nim nie jeździłem, a tylko biegałem (biegam).
Ta wycieczka, miejmy nadzieję, to początek fajnego rowerowego roku 2013. Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 63.63 km (1.00 km teren), czas: 03:29 h, avg:18.27 km/h, prędkość maks: 45.00 km/h
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1316 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(14)

K o m e n t a r z e
Przez Ciebie, a raczej dzięki Tobie także i ja zacząłem zaopatrywać się w Loecknitz w sery. Dobry start w kolejny rok w BS.
jotwu
- 08:57 wtorek, 5 marca 2013 | linkuj
Było bardzo przyjemnie! Bardzo dziękuję za miłe popołudnie i super wycieczkę w doborowym towarzystwie!
lenek1971
- 09:42 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Super! :D
danielkoltun
- 14:49 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Czyli dzisiaj zaliczyliśmy obaj Brzozowa Straße ;-)

Jaszek
- 22:24 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Peio, to żadna tajemnica - to gęste, brunatne futro misia, hehehe :))).
Misiacz
- 21:11 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Oj nie tylko takie są tam polne drogi. Trafiają się wylane gładziutkim asfalcikiem :)
rowerzystka
- 21:11 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Jedna z wiewiórek była na naszym punkcie startowym, lecz.... wybrała Ciebie. Oj Misiacz...... jaki magnes w sobie masz?? ;-)
Peio
- 20:42 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
To ja też poproszę o takie polne drogi w moich okolicach ...
coolertrans
- 19:53 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Michuss, masz za to u mnie "lajka" :))) !
Misiacz
- 19:43 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Łukasz zaraz pewnie napisze, że szkoda, że Polacy nie wyzwolili tych ziem i nie ma tam dziś zwykłej, błotnistej gruntówki. :p
michuss
- 19:41 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Wiem, o co chodziło Po prostu brakowało Ci Słońca :-) Spinka - 19:06 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Łukasz, to jest niemiecka polna droga, to są pasy wylane z idealnie gładkiego betonu...żeby kombajnista się nie męczył :))).
Misiacz
- 18:55 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Co to za dziwna droga na ostatnim zdjęciu? Czy te wąskie pasy są z asfaltu?
lukasz78
- 18:49 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Oj ty koksie. :)
NIe przyjechałem bo ciągle mam remoncik w domku.
jurektc
- 18:43 sobota, 2 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!