MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

RELACJA Z TRZYDNIOWEGO WYJAZDU

Piątek, 16 maja 2008 | dodano: 19.05.2008Kategoria Drawieński Park Narodowy
RELACJA Z TRZYDNIOWEGO WYJAZDU DO DRAWIEŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO (ŁĄCZNIE 260 KM W 3 DNI)

DZIEŃ PIERWSZY:
Trasa: Szczecin - Góry Bukowe - Kołbacz - Morzyczyn - Stargard- Witkowo - Piasecznik - Choszczno - Drawno - Dominikowo. Razem 120 km.

Pierwsza dłuższa wyprawa na nowym rowerze trekkingowym. O wiele ciężej się jeździ niż na szosowo-turystycznym Rosynancie. To tak na marginesie, natomiast od starego roweru jest zdecydowanie lepszy i szybszy w terenie mieszanym. Pierwszy test przełożeń rowerek przeszedł w Górach Bukowych i przeszedł go znakomicie. W Dobropolu zaś postanowiłem sobie o kilka kilometrów skrócić przejazd do Kołbacza, głównie po to, by uniknąć kilku km trasą pełną TIR-ów i przedstawicieli handlowych maści wszelakiej, ale też i po to, by zobaczyć jak KTM spisuje się w terenie. Otóż w terenie spisuje się dobrze, ale w lekkim terenie, a nie w piachu, gdzie można się zakopać (choć przy najbardziej górskim przełożeniu udało mi się niekiedy wygrzebywać). Po przekopaniu się przez bezdroża mogłem ruszyć asfaltem w stronę Kołbacza, a dalej na Kobylankę i Stargard. Przed Kobylanką zauważyłem, że nieco mi bije na bok tylne koło, więc spędziłem w lesie kilkanaście minut, próbując usunąć bicie. Trochę czas mnie gonił, więc zrobiłem to tak, aby nie za bardzo mi to doskwierało i ruszyłem dalej. Po drodze zatrzymałem się, by użyczyć kluczy parze rowerzystów. Nie wiem, czy jestem już przetrenowany codzienną jazdą, czy do roweru się nie dopasowałem, a może miałem przeładowane sakwy? W każdym razie zauważyłem, że nie osiągam standardowej prędkości przelotowej 27 km/h jak jeszcze niedawno, a marne 24 km/h. Być może to składowa wszystkich czynników plus szersze opony z grubszym bieżnikiem. Ze Stargardu skierowałem się na drogę do Pyrzyc, skąd skręciłem na Witkowo i dalej w kierunku Krępcewa i Piasecznika. W Choszcznie postanowiłem zatrzymać się przy fontannie i uzupełnić płyny i kalorie. Podeszła tam do mnie starsza pani i zapytała, co to takiego (wskazując na licznik). Od słowa do słowa ... w każdym razie pani zaoferowała mi do kupienia EMZ-etkę po mężu ("Nowiutka, mąż kupił i nie zdążył pojeździć"). Jakby ktoś chciał, to proszę o kontakt w komentarzach, hehe, podam telefon. Podejrzanie osłabiony ruszyłem w kierunku na Dominikowo i przyznam, że byłem naprawdę zadowolony, że to już koniec na dziś. Oprócz wiatru do wiwatu dało mi także siodełko, niby fajne (Selle Italia FLX), a jednak nie pasujące do mojej d... :))).
Dominikowo to super błogie miejsce na obrzeżach Drawieńskiego Parku Narodowego (nie polecam, bo nie lubię tłumów turystów:))). Co ważne - na miejscu są do nabycia niekomercyjne "płyny izotoniczne" (czyt. piweczko)!


Start sprzed domu. Szczecin.


Nie ma to jak doświadczony turysta :))) Zauważyłem, że skończył mi się olej do łańcucha...tuż przed wyjazdem. Czas na zakupy opóźniające wyjazd.


Czas na przedarcie się przez Góry Bukowe.


To motto coś w sobie ma...


Stary turysta szosowy postanawia zrobić skrót szutrem z Dobropola do Starego Czarnowa.


Za odwagę i eksperymenty czekała mnie nagroda (pchanie roweru w piachu).


Tego dnia nie miałem formy lub nowy rower mi nie pasuje, w każdym razie tłumaczyłem wtedy jego nazwę

jako K...a Twoja Mać :)))


Przerwa na łonie natury i na pastwie rojów komarów.


Postój w Choszcznie.


Dojeżdżam do celu.


Krajobrazy Dominikowa.



Rower: Dane wycieczki: 120.00 km (5.00 km teren), czas: 07:45 h, avg:15.48 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!