- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Jak to zrozumieć?
Niedziela, 10 lutego 2013 | dodano: 10.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Dzisiejszy wpis ma tylko trochę wspólnego z rowerem, a to dlatego, że pojąć nie mogę o co chodzi z moją pochorobową kondycją.
W piątek bez problemu przebiegłem ponad 5 km, więc zakładałem, że w sobotę zupełnie normalnie pojadę na wycieczkę z chłopakami z RS/BS jako, że na rowerze jeżdżę już latami, a bieganie zacząłem w listopadzie 2012 (z wieloma przymusowymi przerwami) i już wtedy czułem, że dzięki temu mam lepszą formę rowerową.
Tymczasem z tejże rowerowej nastąpił mój żałosny odwrót i ledwie wróciłem do domu, mając na liczniku śmieszne 60 km.
Dziś postanowiłem pobić swój rekord biegowy i zawieziony przez Basię na Głębokie wystartowałem stamtąd przez tereny dawnego poligonu i Taczaka do domu na Pomorzany.
I co?
Bez żadnej zadyszki i bez problemu w przeciągu około godziny pokonałem biegiem dystans 11 km.
Osssooo chozzzziii ?!
Nic nie rozumiem.
Temperatura:-2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W piątek bez problemu przebiegłem ponad 5 km, więc zakładałem, że w sobotę zupełnie normalnie pojadę na wycieczkę z chłopakami z RS/BS jako, że na rowerze jeżdżę już latami, a bieganie zacząłem w listopadzie 2012 (z wieloma przymusowymi przerwami) i już wtedy czułem, że dzięki temu mam lepszą formę rowerową.
Tymczasem z tejże rowerowej nastąpił mój żałosny odwrót i ledwie wróciłem do domu, mając na liczniku śmieszne 60 km.
Dziś postanowiłem pobić swój rekord biegowy i zawieziony przez Basię na Głębokie wystartowałem stamtąd przez tereny dawnego poligonu i Taczaka do domu na Pomorzany.
I co?
Bez żadnej zadyszki i bez problemu w przeciągu około godziny pokonałem biegiem dystans 11 km.
Osssooo chozzzziii ?!
Nic nie rozumiem.
Rower:
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:-2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!