- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Nieśmiało...
Środa, 6 lutego 2013 | dodano: 06.02.2013Kategoria Szczecin i okolice
Po walce z wirusem naprawdę z lekką obawą wsiadałem na "Kozę" (swoją drogą, chyba po raz pierwszy od kilku lat zaczęło uchodzić powietrze z jej przedniego koła, ale to i tak rewelacyjny wynik, zważywszy, że zaopatrzyłem ją w tandetne tajwańskie opony w cenie 16 zeta sztuka :))).
Dziurka jest na tyle mała, że podpompowanie starcza na cały dzień, więc można było na niej podjechać do hurtowni oświetlenia na Gumieńcach po zakup żarówek...tfu...kul grzewczych znaczy, bo w wyniku unijnego ekoterroryzmu m.in. pod taką nazwą sprzedaje się teraz tradycyjne żarówki (ewentualnie jako żarówki przemysłowe wstrząsoodporne "nie przeznaczone do użytku domowego" ;))).
Na głupie pomysły unii mamy głupie nazwy.
Jechało się tak sobie, ale to dlatego, że pod wiatr, z powrotem było dużo lżej.
Wróciłem przez Kładkę im. Piotra "Bronika" :))).
Czułem się na tyle świetnie po chorobie, że postanowiłem z marszu sprawdzić, jak daję radę z bieganiem i powiem, że całkiem dobrze to poszło.
Pewnie animuszu dodał mi spotkany jadący "Gadzik", który zamienił się na kilkaset metrów w mojego trenera (podobno biegnąc osiągnąłem przy nim 12 km/h ;))).
Troszkę pętliłem w czasie tego biegania...;)
Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 188 (kcal)
Dziurka jest na tyle mała, że podpompowanie starcza na cały dzień, więc można było na niej podjechać do hurtowni oświetlenia na Gumieńcach po zakup żarówek...tfu...kul grzewczych znaczy, bo w wyniku unijnego ekoterroryzmu m.in. pod taką nazwą sprzedaje się teraz tradycyjne żarówki (ewentualnie jako żarówki przemysłowe wstrząsoodporne "nie przeznaczone do użytku domowego" ;))).
Na głupie pomysły unii mamy głupie nazwy.
Jechało się tak sobie, ale to dlatego, że pod wiatr, z powrotem było dużo lżej.
Wróciłem przez Kładkę im. Piotra "Bronika" :))).
Czułem się na tyle świetnie po chorobie, że postanowiłem z marszu sprawdzić, jak daję radę z bieganiem i powiem, że całkiem dobrze to poszło.
Pewnie animuszu dodał mi spotkany jadący "Gadzik", który zamienił się na kilkaset metrów w mojego trenera (podobno biegnąc osiągnąłem przy nim 12 km/h ;))).
Troszkę pętliłem w czasie tego biegania...;)
Rower:Koza
Dane wycieczki:
9.47 km (2.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 32.00 km/hTemperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 188 (kcal)
K o m e n t a r z e
Faktycznie z dozą pewnej nieśmiałości wracasz do nałogów...
Spinka - 17:17 piątek, 8 lutego 2013 | linkuj
No widzę,że Misiacz wrócił do świata żywych. Jeździsz, biegasz, Ciekawe jakie inne nałogi już uprawiasz?
Bronik - 23:48 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!