MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

35 km/h to za mało?! Z cyborgami do Schwedt.

Sobota, 19 maja 2012 | dodano: 19.05.2012Kategoria Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec
A było to tak...
Od pewnego czasu Misiacza męczy leń nieziemski, sadło się odkłada, kondycja...hmmm...więc pomyślałem sobie, że "zatrudnię" jednego z największych szczecińskich "cyborgów", Pawła "Sargatha", żeby mnie przegonił na trasie 110 km Szczecin - Schwedt - Szczecin.
Oczywiście nie do końca zdawałem sobie sprawę, na co się decyduję.
W ostatniej chwili i znienacka "rzutem na taśmę" na starcie przy TESCO pojawił się jeszcze jeden potężny szczeciński "cyborg" Jarek "Gadzik".
Choć wiedziałem, że "nie spotkaliśmy się tym razem dla przyjemności", to teraz już wiedziałem, że mam pozamiatane (tym bardziej, kiedy Paweł spojrzał na moje sakwy i zapytał: "A co Ty Misiacz, na wycieczkę się wybierasz?!" :)))
A ja cóż mogłem wystawić przeciwko takiej potędze?
Zestaw z lat 70-tych XX wieku, czyli mojego "Rosynanta" z roku 1978 i dosiadającego go "Misiacza" z roku 1972 :))).
"Rosynant", czyli czeski "Favorit" z lat 70-tych XX w. © Misiacz

Fakt, że bazuje on na czeskim "Favoricie", czyli rowerze, na którym ścigano się w wyścigach w latach 70-tych oraz eliptyczna tarcza Shimano Biopace (klik) niewiele tu pomagał, gdy naprzeciwko stał mechaniczny android "Gadzik" na oponach slickach "Schwalbe Kojak" i nowoczesny model elektroniczno-hydrauliczny androida "Sargath" na szosówce "Orbea" o masie nie przekraczającej 8 kg.
Liczyłem, że jako człowiek zasługuję na łagodny start.
Przeliczyłem się.
Czy 46 km/h to łagodny start? Hm...jak dla kogo :))).
Czułem, jak krew łupie mi w skroniach, płuca pompują powietrze jak miechy, kiedy z prędkością 35 km/h pędziłem pod górkę do Kołbaskowa.
Pędziłem?
To tylko mi się tak wydawało.
Dwie bio-maszyny, z którymi jechałem już znikały w oddali i chyba tylko tryb "Kontynuuj doświadczenia na żywej istocie" sprawił, że poczekali.
Założenia eksperymentu chyba nie całkiem były po ich myśli, skoro średnia 28,8 km/h za Mescherin uznana została za niezadowalającą.
Im wiatr w twarz nie przeszkadzał, a ja go odczuwałem, dlatego gdy "snując się" 32 km/h dojechałem do Gartz, oni już czekali.

Zdjęć prawie nie ma, bo to nie była wycieczka, a wytapianie sadła z "Misiacza".
Następny sensowny postój był dopiero w Schwedt, gdzie "Sargath" zakupił w REWE piwko.
Myślałem, że oni popijają tylko elektrolit do akumulatorów, ale widocznie mają tam jakieś inne tryby w programie.
Ja zakupiłem również piweczko, tyle że bezalkoholowe (po lewej).

Liczyłem, że wiatr wiejący nam do tej pory w pyski, teraz nam pomoże, ale okazałem się naiwny.
Wiatr po prostu zaczął się odwracać, by na początku wiać nam w prawy bok.
Okazał jednak nam sporo łaski na otwartym odcinku wału między Friedrichsthal, a Gartz, którego za bardzo nie lubię, bo ścieżka wiedzie szczytem wału przeciwpowodziowego i rzadko wiatr tam pomaga.
Tym razem też pomagał, więc radośnie jechałem sobie te 35 km/h, licząc, że sprawia to radość również moim kompanom.
- Misiacz, bo zaśniemy, weź się rusz - usłyszałem z tyłu głos "Sargatha".
- Ale 35 km/h to za mało? - zapytałem.
Odpowiedź była taka, że rozpędzili się do 50 km/h i tyle ich widziałem ;))).
Czekali na mnie ponownie w Gartz.
Robię tu "dobrą minę do złej gry", ale tak naprawdę to wyglądałem jak bryłka soli, a w głowie mi łupało, ale ... masz ciało, coś chciało.

Wiatr zaczął wiać w pysk na serio.
Czułem, że zaczynają mnie opuszczać siły i nie przekraczałem 28-30 km/h.
Jeszcze tylko w Mescherin "powstańczo-partyzanckim zrywem" rozpędziłem się do 47,5 km/h, ale już pod górkę do Staffelde wlokłem się 18 km/h.
Na jej szczycie czekało na mnie dwóch wypoczętych i uśmiechniętych oprawców ;).
Potem znowu, 28-32 km/h i następowało odcięcie. Ani jednego km/h więcej.
Trochę pomogło zjedzenie loda na stacji LOTOSU w Kołbaskowie. Pod piekielną górkę za Kołbaskowem wjeżdżałem 26 km/h (nigdy wcześniej nie udało mi się tego zrobić), a tymczasem Jarek i Paweł znów znikali w oddali.
Na Rondzie Hakena Paweł podziękował za spokojną przejażdżkę (!!!;))), a ja z Jarkiem potoczyłem się "spacerowo" na Pomorzany.
No to "przedmuchałem zawory" :) !
P.S. Takiej średniej (27 km/h) to jeszcze "Misiacz" nie miał na takim dystansie.
Nie wiem, czy to ja nie byłem dziś w formie, czy to tylko zwykły brak szans z niezniszczalnymi maszynami? :))) Rower:Rosynant Dane wycieczki: 109.80 km (0.00 km teren), czas: 04:04 h, avg:27.00 km/h, prędkość maks: 47.50 km/h
Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 3064 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(19)

K o m e n t a r z e
Oj chłopaki, kiedy my razem pojeździmy :(
Gryf
- 21:57 sobota, 2 czerwca 2012 | linkuj
Hehe dobry wpisik, uśmiałem się czytając :)
klosiu
- 14:15 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
to tylko kilka włosów wypalonych przez słońce :P
sargath
- 07:18 środa, 23 maja 2012 | linkuj
"eee tam wszyscy jesteście dziadki i babcie :P:P:P" - rzekł nastolatek Sargath z sypiącą się siwizną :)))
Misiacz
- 18:01 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
eee tam wszyscy jesteście dziadki i babcie :P:P:P
sargath
- 06:41 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Jechałem raz z Jarrkiem i chyba wiem co czułeś... Najlepsze jest jednak to, że Jarrek zawsze czeka z uśmiechem i mówi: "Wiesz, jak chcesz zrobić fotkę, to mów my zaczekamy, bo my fotek nie robimy" :-)))
Pozdrower

syl
iskiereczka74
- 19:17 poniedziałek, 21 maja 2012 | linkuj
aaalalU:
Shrink i Jurek pocieszają się troszkę "po polsku" i udają, że są nastolatkami, którymi już dawno nie są :))).
Zdaje się, że w psychologii można by to częściowo podciągnąć pod tzw. projekcję (klik), ale nie jestem w tym ekspertem.
Misiacz
- 09:23 poniedziałek, 21 maja 2012 | linkuj
Jureczku, skoro uważasz, że się dramatycznie zestarzałem, to powinieneś mi więc pogratulować, że przeżyłem ten wyjazd (nie miałem formy, nie miałem na tym wypadzie) :).
Są ludzie starsi od Ciebie i ode mnie, którzy "zjedliby nas w kaszy", więc Jotwu ma sporo racji (Shrinka też to dotyczy;))).
Czekam na wspólną przejażdżkę ;).
Misiacz
- 20:24 niedziela, 20 maja 2012 | linkuj
Liczby nie kłamią, niezmiennie jesteś w doskonałej formie a określenie "dziadek" w tej sytuacji budzi niesmak. Opis i zdjęcia jak zwykle wyborne.
jotwu
- 19:08 niedziela, 20 maja 2012 | linkuj
Misiacz sie po prostu starzeje :(
jurektc
- 14:30 niedziela, 20 maja 2012 | linkuj
Ty się Misiacz nie tłumacz,
Chciałeś to masz.
I zdejmij futerko ja się wybierasz na wycieczki z Cyborgroweromenem - jarrek i marudą zwanym Sargath
siwobrody
- 23:09 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
Gratuluję Ci Misiaczu kondycji, wytrwałości, hartu ducha i dziękuję za świetną relację. A kalorii spalonych szczerze zazdroszczę :)
haniamatita
- 18:41 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
kłamie!
proste dowody: miał siłę focić, pamięta co się działo, nie zemdlał, nie wymiotował, rozmawiał w czasie jazdy, zrobił fajny wpis...... :))

jarrek-removed
- 18:18 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
Nie ma co współczuć, tego dziś chciałem.
Sponiewierać się :).
Misiacz
- 18:06 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
Paweł współczuję Ci jazdy z "Biksterminatorami", bo faktycznie dzisiaj wiało nawet w osłoniętym lesie, a co dopiero na tym pustkowiu
srk23
- 18:05 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
Dziadku?
:(((
Misiacz
- 17:42 sobota, 19 maja 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!