Misiacz
- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Przedzimowe Kozie rządy.
Poniedziałek, 19 grudnia 2011 | dodano: 19.12.2011Kategoria Szczecin i okolice
Jak widać, "Koza" przechwyciła władzę rowerową i nie odpuszcza.
Kolejny kurs użytkowy (dobre i to), tym razem do Media Markt po akumulatorki.
Dzięki sączącym się w sklepie z głośników wymiotnym, plastikowym amerykańskim przedświątecznym "muzycznym" szajsie, który ma rzekomo umilać zakupy (komu to cokolwiek umila, chyba nie personelowi ani kupującym?), najszybciej jak mogłem kupiłem co trzeba i zwiałem z tego przybytku.
Niestety, to amerykańskie gówno wyjątkowo wgryza się w mózg i nie pozostaje po powrocie do domu nic innego, jak zastosować muzyczną terapię detoksykacyjną.
P.S. Na liczniku rocznym właśnie wybiło równo 8.500 km! :)
Temperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kolejny kurs użytkowy (dobre i to), tym razem do Media Markt po akumulatorki.
Dzięki sączącym się w sklepie z głośników wymiotnym, plastikowym amerykańskim przedświątecznym "muzycznym" szajsie, który ma rzekomo umilać zakupy (komu to cokolwiek umila, chyba nie personelowi ani kupującym?), najszybciej jak mogłem kupiłem co trzeba i zwiałem z tego przybytku.
Niestety, to amerykańskie gówno wyjątkowo wgryza się w mózg i nie pozostaje po powrocie do domu nic innego, jak zastosować muzyczną terapię detoksykacyjną.
P.S. Na liczniku rocznym właśnie wybiło równo 8.500 km! :)
Rower:Koza
Dane wycieczki:
4.10 km (0.50 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:3.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
już widziałam na fb ! I szczerze też nie lubie ! a zwłaszcza w tłumie przed świętami ...wtedy wybieram małe sklepy raczej ....bo trzeba mieć coś na wigilię, nie ?
tunislawa - 20:06 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Mam odczucia, że szwedzki Sabaton zrobił dla Polski więcej dobrego (choć nie musiał) niż niejeden z naszych z "okrągłego domku" i za to mu chwała...
benasek - 18:44 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Nikt Cię nie nazwał hamburgerem, to chyba Twoja nadinterpretacja.
Podziwiam za odporność na te melodie i gratuluję. :)
P.S. Jako facet nie znoszę w ogóle szlajać się po sklepach - o różnicach w robieniu zakupów można więcej dowiedzieć się pod TYM LINKIEM.
Misiacz - 15:55 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Podziwiam za odporność na te melodie i gratuluję. :)
P.S. Jako facet nie znoszę w ogóle szlajać się po sklepach - o różnicach w robieniu zakupów można więcej dowiedzieć się pod TYM LINKIEM.
a ja przez lata śpiewałam te okropne dla Ciebie kawałki z dziećmi na lekcjach ...i było super ! Im się też bardzo podobały ......a nasze kolędy wolę w same święta śpiewać już w wigilijnym nastroju , a nie w sklepie ....no cóż każdy z nas jest inny , nie ? A nie jestem żadnym hamburgerem a wprost przeciwnie - nieuleczalną patriotką ! :)))))
tunislawa - 15:47 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Od tego ostatniego kawałka robi mi się wyjątkowo niedobrze, jest wałkowany wszędzie i na okrągło od lat, do zarzygania.
Współczuję głęboko personelowi, który musi tego plastiku (i każdego innego made in USA) słuchać na okrągło od przyjścia do pracy do wyjścia do domu.
To po nim się dziś "leczyłem" :).
O wiele przyjemniej by się robiło zakupy, gdyby leciały nasze polskie świąteczne kawałki i t kolędy, ale widać zarządzający sklepami doszli do wniosku, że nasze mózgi najlepiej przerobić na mentalne amerykańskie hamburgery :).Misiacz - 15:30 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Współczuję głęboko personelowi, który musi tego plastiku (i każdego innego made in USA) słuchać na okrągło od przyjścia do pracy do wyjścia do domu.
To po nim się dziś "leczyłem" :).
O wiele przyjemniej by się robiło zakupy, gdyby leciały nasze polskie świąteczne kawałki i t kolędy, ale widać zarządzający sklepami doszli do wniosku, że nasze mózgi najlepiej przerobić na mentalne amerykańskie hamburgery :).
a mnie umila ! Lubię takie amerykańskie klimaty ..mnie się tam serce przy nich raduje ......na przykład Frosty the snowman ! :)))) Albo Silver bells ....:)))) Albo Santa Claus is coming to town ......:))))) Pozdrowionka ! :))))
tunislawa - 15:07 poniedziałek, 19 grudnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!