MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Altwarp. Dzień 1 (w tym rekord Basi:))

Niedziela, 14 sierpnia 2011 | dodano: 15.08.2011Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec, Z Basią...
Kolejny długi weekend sprawił, że tuż przed nim znów zaczęliśmy myśleć o trzydniowej „wyprawce” rowerowej. Opady deszczu w sobotę rano sprawiły, że myśleć o niej przestaliśmy i choć przed południem się wypogodziło, to na wypad do Altwarp i poszukiwanie tamże noclegu było już za późno. Zamiast tego, w sobotę odbyliśmy z rodzinką zwiad samochodowy po Brandenburgii (relacja w skrócie TUTAJ. Już wiem, jakie rejony będę penetrował.
No dobra, ja tu o sobocie, a okazało się, że w niedzielę ma się wypogodzić, więc podjęliśmy szybką decyzję, że jednak ruszamy, ale na zasadzie „jak się znajdzie nocleg, to zostajemy, a jak nie to wracamy”. Trzeba było wyruszyć wcześnie, bo Basia szybko nie jeździ, a do Altwarp jest jakieś 65 km i gdyby w przypadku braku noclegu przyszło wracać, to musieliśmy mieć na to czas (tym bardziej, że dotychczasowy rekord dystansu Basi to jakieś 77 km, a tu mogło wyjść 130!).
Nie obeszło się jeszcze bez porannych zakupów i to sporych, bo w niedzielę u Niemców sklepy zasadniczo pozamykane, a u nas z kolei pozamykane w świąteczny poniedziałek.
Na trasie zaliczyliśmy Tesco i Lidla.

Sakwy wiozłem tylko ja, ze względu na duży jak na Basię planowany dystans, no i w związku z tym byłem ciężki jak tankowiec, bo i napojów trzeba było nakupować na 2 dni, że nie wspomnę o jedzeniu, choć generalnie spakowaliśmy się minimalistycznie. ;)
Dojechaliśmy na Głębokie, a stamtąd przez Pilchowo i Tanowo dojechaliśmy do szosy biegnącej do Dobieszczyna. Zwykle niezbyt ruchliwa droga tym razem była pełna samochodów tych, którzy chcieli świątecznie wybrać się do lasu oraz grzybiarzy-śmieciarzy (nie wszyscy oczywiście śmiecą, nie wszyscy). Okazało się, że najlepszym sposobem na samochody, aby nie wyprzedały nas „na żyletkę” i na trzeciego jest jechać obok siebie, choć przyznam, że czułem się nieswojo przy tak dużym ruchu.
Wreszcie jednak wjechaliśmy do Niemiec, droga zrobiła się równa, a w Hintersee można już było wjechać na drogę dla rowerów biegnącą przez puszczę do Rieth.
Za Rieth zrobiliśmy krótki postój i fotkę (za dużo jakoś ich nie narobiłem na tym wyjeździe).

Nad Neuwarper See (przynajmniej od tej strony się to tak chyba nazywa;)).

Po jakimś czasie wjechaliśmy w las, gdzie zbudowana jest świetna asfaltowa droga dla rowerów i dotarliśmy do Warsin. Jechało nam się świetnie, były wczesne godziny popołudniowe, a do Altwarp tylko 6 km doskonałą asfaltową ścieżką.
Po dojechaniu do Altwarp zaczęliśmy rozglądać się za noclegiem, ale adresy znalezione w Internecie „były obłożone”, więc stwierdziłem, że najlepiej zasięgnąć języka u tubylców, a najlepiej u obsługi portowego baru. Pomysł był dobry, bo pani skierowała nas do kolejnej pani, zajmującej się informacją turystyczną. Kiedy zapytałem o wolne pokoje, pani uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Teraz? Wolne pokoje? Hihi…No to ładnie, pomyślałem sobie. Nie wiedziałem, że z Altwarp zrobiło się takie popularne miejsce wypoczynku. Okazuje się, że tak. To doskonałe miejsce dla tych, którzy pragną ciszy i spokoju i okropne dla tych, którzy lubią ruch, głośną muzykę, smażenie się na plaży i podpite tłumy. No i dobrze. Niech nigdy tam nie przyjeżdżają, bo to klimatyczna wioseczka.
Na odchodnym pani rzuciła, żebym zajrzał do restauracji rybnej i pensjonatu rodziny Rohde – „Haff Stuebchen”. Zajrzeliśmy.
No ładnie, ładnie!

Okazało się, że jest jeden wolny pokój z tym, że były to raczej pokoje typu komfort, a nie turystyczne, więc z obawą zapytałem o cenę. Cena: 37 EUR za dobę za 2 osoby! My założyliśmy maksymalny pułap 30 EUR i ani centa więcej, choć i to sporo (może dla niektórych to tanio, nie wiem).
O naszych założeniach powiedziałem szefowi, który okazał się elastyczny i przystał na łączną cenę 30 EUR.
Można było się rozpakowywać!

Już wiem, czemu to nie są pokoje klasy turystycznej! ;)

Z tych urządzeń i tak nie zamierzaliśmy korzystać.

Z tych…i owszem, zamierzaliśmy.

Do dyspozycji mieliśmy w pełni wyposażoną kuchnię.

Do tego sterylnie czysta łazienka i toaleta!

Czysto było do tego stopnia, że mimo chodzenia po podłodze w białych kolarskich skarpetkach były one cały czas białe.
Jakoś nie miałem sumienia łazić po takim pokoju w butach z zatrzaskami SPD.
Jak wspomniałem, wioseczka jest kojąca i spokojna, ale była dopiero godzina 14:30 i na spokój czasu mieliśmy aż nadto, więc postanowiliśmy wyskoczyć do oddalonego o 16 km Ueckermunde, zrobić sobie wycieczkę, kupić piwko na wieczór (liczyłem, że mimo niedzieli coś otwartego będzie, bo w Altwarp jest jeden sklepik, ale był zamknięty), zakupić kebab u Turka w „Uecker66”, posnuć się po miasteczku i wrócić do Altwarp.

Port w Ueckermunde.


Przed kościołem w Ueckermunde. Niemcy. © Misiacz

Uliczka…


Rzeźba w porcie.

Po zwiedzeniu miasta, z zakupami w sakwach, raźnie ruszyliśmy do Altwarp.
Basia miała mnóstwo sił i nie mogła wyjść w związku z tym z podziwu nad swoją własną formą, a jeszcze bardziej, kiedy na liczniku pod pensjonatem w Altwarp zobaczyła u siebie taki wynik:

Tym samym pobiła swój życiowy rekord dystansu (niewtajemniczonym wyjaśnię, że jeździ od marca tego roku, kiedy to po już 7 km zsuwała się zmachana z roweru;))))). Gratulacje ode mnie!
Podjechaliśmy jeszcze do portu i na plażę, żeby było nieco więcej niż 100 km i się udało, ale zgodnie z prognozami ICM i YR.NO w tym momencie zaczął lać deszcz, więc ile sił wróciliśmy na werandę, by zająć się mniej męczącymi rzeczami. ;)

Trasa:
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 102.25 km (16.00 km teren), czas: 05:39 h, avg:18.10 km/h, prędkość maks: 42.00 km/h
Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1963 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(17)

K o m e n t a r z e
Brum, negocjacje z właścicielem były dwuetapowe, po drodze była jeszcze jakaś kobitka od szefa.
Z posiadania badziewiackiego licznika na razie jestem zadowolony, no ale jeszcze nie przeszedł chrztu w deszczu.
Misiacz
- 06:08 sobota, 20 sierpnia 2011 | linkuj
No tak, a u mnie dalej tylko 40 dziennie. To się Basieńka rozrowerkowała! No co tu komentować opis, Misiacz? Jak byśmy umieli tak zgrabnie komentować, jak Ty pisać, to byśmy sami blogi pisali ;) Loretta - 18:05 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj
P.S.2. Shrink, Ty łotrze! ;)))
Misiacz
- 19:42 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Dobra, dziękujemy za gratulacje dla Basi...a może teraz ktoś wycieczkę skomentuje? ;)))
P.S. Sargath, Ty łotrze! ;)))
Misiacz
- 19:35 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
graty dla Basi,
widzę szkoła koksa Misiacza przynosi efekty, niedługo będą tytuły "Czterysetka Basi, niestety odpadłem za mocne tempo" :D:D:D
sargath
- 18:37 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Tak, właśnie, kiedy Basia osobiście wpisze swoje piękne wycieczki? :)
rowerzystka
- 08:58 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
To kiedy Basia swój profil na bikestats zakłada? :-)
velox
- 08:34 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Gratulacje:)
Basia się rozkręca:)
Kajman
- 07:02 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
Wielkie gratulacje dla Basi :)
rowerzystka
- 21:51 poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | linkuj
Nie wspomniałem jeszcze że średnia idzie w górę :):)
jurektc
- 17:13 poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | linkuj
Gratulacje dla Basi za stówkę :):)
jurektc
- 17:12 poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | linkuj
No wspaniale! Gratuluję Basi i Tobie takiej żony :D
Lokal wspaniały! Za tą cenę! :D
Pozdrawiam!
danielkoltun
- 16:46 poniedziałek, 15 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!