MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Zaduszkowe dawanie czadu z Klubem...

Niedziela, 7 listopada 2010 | dodano: 07.11.2010Kategoria Szczecin i okolice, Z cyborgami z TC TEAM :)))
Oj, daliśmy dziś czadu z TC Cyborgiem Jurkiem, daliśmy. Nie pamiętam już, kiedy taką średnią wykręciliśmy i tak oszałamiający dystans. :)))
A na poważnie przy tak niepoważnych osiągach: dzień z założenia miał być luzacki, ponieważ zaplanowałem przejazd zaduszkowy z moim ex-klubem turystyki rowerowej "Jantarowe Szlaki" (ex oznacza, że już się nie udzielam, nie płacę składek, nie chodzę na zebrania, a sympatyzuję jedynie). To miało być połączone spotkanie, bo w tym samym miejscu umówiłem się z Jurkiem. O godzinie 10:00 spotkaliśmy się wszyscy przed bramą główną Cmentarza Centralnego.
Przed Bramą Główną Cmentarza Centralnego. © Misiacz

Tu niespodzianka! Okazało się, że Jurek zna dużą część klubowiczów, ponieważ przez lata pracowali razem w Stoczni "Gryfia", więc jego twierdzenia, że czuje się lekko wyobcowany uważam za znacznie przesadzone!!! :)))
Pojechaliśmy wspólnie na groby naszych kolegów z klubu. Ponieważ Jurka rodzice leżą obok, więc i tam zawitaliśmy we dwóch.
Klub "Jantarowe Szlaki" na Centralnym. © Misiacz

Kiedy wróciliśmy, okazało się, że grupa już odjechała na kolejne groby. Bądź tu mądry i znajdź ich na trzecim co do wielkości cmentarzu Europy...no, ale od czego są komórki?
Daleko nie ujechaliśmy, ponieważ Jurek złapał gumę. Na szczęście chłop jest dobrze przygotowany, ma narzędzia, łatki...Szybko zdjął koło i migiem zakleił dętkę.
A teraz pytanie - dlaczego Jurek prowadzi naprawiony rower na tylnym kole i co poszło nie tak? :)))
Jurek w akcji "Rower Pionowy" ;) © Misiacz

Odpowiedź: Jurek miał wszystko...oprócz pompki! :)
Moja nie pasowała, inny wentyl.
Na szczęście stacja BP nie była daleko, a czymże są 2-3 km marszu z rowerem "we wzwodzie" i z gumką na ramieniu? :)))
Po napompowaniu koła nie mieliśmy już zbyt daleko na naszą rodzinną działeczkę, gdzie tata z Bożenką zorganizowali zakończenie spotkania przy ognisku i gorącym barszczu (byli i tacy, którzy woleli napoje chłodzące).
Wkrótce na działeczkę dotarła też moja mała ulubienica, a jednocześnie bratanica i młoda członkini Bikestats: Krysia zwana tu Krysiorkiem.
To zdjęcie wykonane Krysiorkowi przez Jurka:

Jako, że nie zabrałem żadnej kiełbaski, a Jurek to chłopisko zacne i poczciwe, więc prawie sobie odjął od ust i dał mi połowę swojego zapasu.
Zdjęcia wykonane przez Jurka:

Tu na zdjęciu jest Jurek, bo to akurat ja cyknąłem, tyle, że jego aparatem. ;)

Ponieważ czuliśmy jeszcze lekki niedosyt, postanowiliśmy turystycznym tempem potoczyć się przez miasto, a potem przez Las Arkoński nad jezioro Głębokie.
Po drodze natknęliśmy się na ukrzyżowanego na drzewku misia, któremu ktoś na osłodę wetknął butelkę piwa.
Jako Misiacz czuję się takim potraktowaniem pluszaka nieco zniesmaczony. ;)
Ukrzyżowany pluszak. :((( © Misiacz

Jechało się naprawdę relaksacyjnie, a w głowach snuły nam się pomysły na wyjazdy kilkudniowe. Najbliższy z możliwych w tym sezonie - weekendowo do Hani do Brenia w Drawieńskim Parku Narodowym.
Dobrze byłoby jeszcze o tym powiadomić samą Hanię! ;)
Przyszły rok? Dzięki kondycji TC Cyborgów możliwy jest nawet wyskok na Rugię z jednym tylko miejscem noclegowym, w sumie wyjazd na 3 dni.
Plany Jurka? Wyskok do Karpacza połączony z wjazdem na Śnieżkę! Ponadto, trasa na Hel (pod hasłem "Go to Hell!").
No dobra...każdemu wolno pomarzyć, a jutro poniedziałek i ...do roboty! ;)))

...
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 34.39 km (8.00 km teren), czas: 01:56 h, avg:17.79 km/h, prędkość maks: 34.00 km/h
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 707 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(10)

K o m e n t a r z e
Dziękuję Ci za wzmiankę na temat "rodowodu" miejscowości Löcknitz, to jednak bardzo odległe dzieje. Nawiasem mówiąc dziś w tej miejscowości był najazd Polaków ( u nas święto), wstąpiłem do sklepu Rewe a tam nieomal sami Polacy (przy stoisku z alkoholami).
jotwu
- 16:04 czwartek, 11 listopada 2010 | linkuj
Twój blog chyba jest najciekawszy z całego BikeStats - stale coś nowego, piękne fotki a do tego dowcipne, pełne wdzięku opisy tego "co po drodze". A co do Twego pytania o zdjęcia, to brak pełnego słońca zniechęca do pstrykania , chociaż aparat miałem ze sobą.
jotwu
- 20:24 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Miś męczennik powinien zostać beatyfikowany!
niradhara
- 19:21 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
ale smaku narobiłeś tą kiełbachą :)
sargath
- 18:02 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
No to daliśmy czadu :)
jurektc
- 17:49 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Rany!!! Tak potraktować miśka!!!:)
Kajman
- 17:42 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Cudny opis i fotki. Jak zwyyykle Misiacz ;) Ania D. - 17:21 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Rammzes racja, już poprawiłem! Słyszałem różne wersje, ale wolę, żeby nasz cmentarz był "na podium".
Misiu z kolei jest na Bolesława Śmiałego.
Misiacz
- 17:19 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Cmentarz Centralny jest trzecim, a nie czwartym co do wielkości w Europie. Bynajmniej tak nam mówił pewien wykładowca. A misiu jest niedaleko ulicy Mickiewicza. Łał, jak ja znam Szczecin! ;D
rammzes
- 17:08 niedziela, 7 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!