- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Breń i Drawieński Park Narodowy - cz. 2 (integracja Bikestats)
Niedziela, 5 września 2010 | dodano: 05.09.2010Kategoria Drawieński Park Narodowy, U przyjaciół ...
Tego dnia byłem umówiony ze Shrinkiem, którego udało mi się namówić na odwiedzenie mnie w czasie mojego weekendu w Breniu. Wprawdzie z Nowogardu do Brenia jest ponad 100 km (i trzeba jeszcze wrócić), ale to stało się jednocześnie dla Shrinka okazją do pobicia jego życiowego rekordu i przekroczenia 217 km jednego dnia!
W czasie, kiedy Sebastian walczył z dystansem, my z samego rana wybraliśmy się na małe grzybobranie.
Z początku bardzo małe...:)))
Potem już było trochę lepiej - w ciągu godziny upolowałem "aż" 13 grzybków :)))
W międzyczasie dostałem od Shrinka SMS-a, że jest coraz bliżej Brenia, więc zakończyliśmy zbiory i wróciliśmy do Brenia.
Aby ułatwić Shrinkowi znalezienie właściwego adresu sporządziłem stosowny drogowskaz :)))
Sebastianowi wydawało się, że wypije tylko kawę i nam zwieje, ale nie z nami takie numery. Najpierw trzeba było zjeść wypieczonego przez Hanię słodkiego misiaczka i zapić go kawką i łyczkiem czerwonego caberneta :)
Hania doszła do wniosku, że wędrowca trzeba ugościć obiadkiem, więc 15 minut oczekiwania na posiłek Shrink spędził regenerując się pod prysznicem :)
Hania nakarmiła nas po królewsku - pikantna zupa dyniowa i pieczeń na drugie danie - to jest to. Poniżej dowód na zdjęciu z osobistej kolekcji Shrinka:
Po obiadku postanowiłem kawałek odprowadzić Sebastiana. Chciałem mu pokazać swoją ulubioną trasę w Breniu, czyli Misiacz Route No. 14...tak, tak...wiem, że nadłożył z 6 km, ale trasa jest tego warta :)
Kolejne zdjęcie wykonane przez Shrinka - średniowieczny kamienny drogowskaz w Breniu przy tzw. Drodze Solnej.
Odprowadziłem jeszcze kawałek Shrinka do Łaska, gdzie pożegnaliśmy się przy kościele, skąd wróciłem do Brenia....brrr...by się zapakować w samochód i wracać do Szczecina ...:(((
Papa :)
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W czasie, kiedy Sebastian walczył z dystansem, my z samego rana wybraliśmy się na małe grzybobranie.
Z początku bardzo małe...:)))
Potem już było trochę lepiej - w ciągu godziny upolowałem "aż" 13 grzybków :)))
W międzyczasie dostałem od Shrinka SMS-a, że jest coraz bliżej Brenia, więc zakończyliśmy zbiory i wróciliśmy do Brenia.
Aby ułatwić Shrinkowi znalezienie właściwego adresu sporządziłem stosowny drogowskaz :)))
Sebastianowi wydawało się, że wypije tylko kawę i nam zwieje, ale nie z nami takie numery. Najpierw trzeba było zjeść wypieczonego przez Hanię słodkiego misiaczka i zapić go kawką i łyczkiem czerwonego caberneta :)
Hania doszła do wniosku, że wędrowca trzeba ugościć obiadkiem, więc 15 minut oczekiwania na posiłek Shrink spędził regenerując się pod prysznicem :)
Hania nakarmiła nas po królewsku - pikantna zupa dyniowa i pieczeń na drugie danie - to jest to. Poniżej dowód na zdjęciu z osobistej kolekcji Shrinka:
Po obiadku postanowiłem kawałek odprowadzić Sebastiana. Chciałem mu pokazać swoją ulubioną trasę w Breniu, czyli Misiacz Route No. 14...tak, tak...wiem, że nadłożył z 6 km, ale trasa jest tego warta :)
Kolejne zdjęcie wykonane przez Shrinka - średniowieczny kamienny drogowskaz w Breniu przy tzw. Drodze Solnej.
Odprowadziłem jeszcze kawałek Shrinka do Łaska, gdzie pożegnaliśmy się przy kościele, skąd wróciłem do Brenia....brrr...by się zapakować w samochód i wracać do Szczecina ...:(((
Papa :)
Rower:
Dane wycieczki:
13.00 km (7.50 km teren), czas: 00:35 h, avg:22.29 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Wpis jest niekompletny! Brak przepisu na zupę dyniową ;)
niradhara - 19:27 wtorek, 7 września 2010 | linkuj
Bardzo miła i sympatyczna relacja - jak zwykle :-)
danielkoltun - 21:11 poniedziałek, 6 września 2010 | linkuj
Bardzo lubię Twoje barwne opisy wycieczek, nie koniecznie rowerowych popartych uroczymi fotkami. Zbiór grzybów nie był jednak imponujący. Sporo kilometrów przejechałem po stronie niemieckiej a tam widziałem kilkanaście aut z polską rejestracją tam nie ma konkurencji ze strony Niemców. A co do ilości kilometrów, które przejeżdżam, to nie kryje się za tym chęć śrubowania rekordów i nie sądzę, bym kiedykolwiek silił się na przejechanie np 200 km - nie mam takich ambicji jeżdżąc dla przyjemności.
jotwu - 05:33 poniedziałek, 6 września 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!