- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Breń i Drawieński Park Narodowy - cz. 1
Sobota, 4 września 2010 | dodano: 05.09.2010Kategoria Drawieński Park Narodowy, U przyjaciół ...
W piątek wybraliśmy się z Basią do agroturystyki u Hani w Breniu, na obrzeżach Drawieńskiego Parku Narodowego (nie rowerkami, ale samochodem, bo Basia mało "rowerowa"...rowerkiem to się przejechałem sam, w sobotę po południu).
Widok z pokoju w Breniu.
Kiedy tylko obudziliśmy się, wsiedliśmy w samochodzik i ruszyliśmy na objazd okolicy. W pierwszej kolejności ruszyliśmy do samego serca D.P.N. czyli do Głuska, aby obejrzeć starą elektrownię wodną, w której pracują do dziś XIX-wieczne urządzenia do wytwarzania energii - i to pracują całkiem dobrze!
Mieliśmy na razie za sobą ok. 30 km, więc zdecydowaliśmy się pojechać kolejne 20 km, do Tuczna, gdzie znajduje się zamek Wedel-Tuczyńskich i kościół przez nich ufundowany.
Kościół zrobił na nas duże wrażenie, czuć w nim historię.
Mieliśmy szczęście, bo właśnie był zamykany, ale pozwolono nam jeszcze zwiedzić wnętrze. Zdjęcia niestety nie wyszły, bo na wyjazd nie zabrałem aparatu i wszystko robiłem telefonem :///
Po zwiedzeniu kościoła ruszyliśmy na zwiedzanie zamku i otaczającego go parku.
Staw w parku.
Zamek w czasie II wojny światowej włączony był w system umocnień Wału Pomorskiego. To bunkier u stóp zamku.
Z Tuczna, przy pięknej pogodzie i malowniczymi trasami D.P.N. wróciliśmy do Brenia. Tam, zauroczony tym widokiem z okna wsiadłem na rower.
To była jedynie krótka przejażdżka tzw. Misiacz Route No. 14 (wg Hani) - czyli drogą pożarową nr 14 :)))
To był wspaniały dzień, który zakończył się miłą kolacją u Hani :))) Dziękujemy!
P.S. Na następny dzień udało mi się skusić Shrinka na tzw. "integrację Bikestats" i odwiedzenie mnie w Breniu, a co za tym idzie - pobicie przez niego jego życiowego rekordu: 217 km (tak to wychodzi, jak się jedzie z Nowogardu i z powrotem:)))
Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Widok z pokoju w Breniu.
Kiedy tylko obudziliśmy się, wsiedliśmy w samochodzik i ruszyliśmy na objazd okolicy. W pierwszej kolejności ruszyliśmy do samego serca D.P.N. czyli do Głuska, aby obejrzeć starą elektrownię wodną, w której pracują do dziś XIX-wieczne urządzenia do wytwarzania energii - i to pracują całkiem dobrze!
Mieliśmy na razie za sobą ok. 30 km, więc zdecydowaliśmy się pojechać kolejne 20 km, do Tuczna, gdzie znajduje się zamek Wedel-Tuczyńskich i kościół przez nich ufundowany.
Kościół zrobił na nas duże wrażenie, czuć w nim historię.
Mieliśmy szczęście, bo właśnie był zamykany, ale pozwolono nam jeszcze zwiedzić wnętrze. Zdjęcia niestety nie wyszły, bo na wyjazd nie zabrałem aparatu i wszystko robiłem telefonem :///
Po zwiedzeniu kościoła ruszyliśmy na zwiedzanie zamku i otaczającego go parku.
Staw w parku.
Zamek w czasie II wojny światowej włączony był w system umocnień Wału Pomorskiego. To bunkier u stóp zamku.
Z Tuczna, przy pięknej pogodzie i malowniczymi trasami D.P.N. wróciliśmy do Brenia. Tam, zauroczony tym widokiem z okna wsiadłem na rower.
To była jedynie krótka przejażdżka tzw. Misiacz Route No. 14 (wg Hani) - czyli drogą pożarową nr 14 :)))
To był wspaniały dzień, który zakończył się miłą kolacją u Hani :))) Dziękujemy!
P.S. Na następny dzień udało mi się skusić Shrinka na tzw. "integrację Bikestats" i odwiedzenie mnie w Breniu, a co za tym idzie - pobicie przez niego jego życiowego rekordu: 217 km (tak to wychodzi, jak się jedzie z Nowogardu i z powrotem:)))
Rower:
Dane wycieczki:
7.50 km (7.50 km teren), czas: 00:20 h, avg:22.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Pozdrowienia dla Hani M. z Brenia ! Mam nadzieję ,że w tym roku do niej zawitam .... :) A okolice Brenia i Radęcina rzeczywiście są niezwykłe !! :)))
tunislawa - 22:10 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj
Ach! Przypomniało mi się jak to razem pojechaliśmy do Hani! To była świetna wycieczka. Już nie mogę się doczekać następnej, ale to już chyba w przyszłym roku. W tym może jeszcze Wy odwiedzicie nas... :-)
danielkoltun - 21:08 poniedziałek, 6 września 2010 | linkuj
Jak na fotki z telefonu całkiem nieźle to wygląda. Niektóre nawet wyglądają jakby były zrobione zwykłym aparatem ;)
meak - 06:00 poniedziałek, 6 września 2010 | linkuj
Z przyjemnością ogląda się Twoje fotki, nie zależnie od długości wycieczki, zresztą jakie to ma znaczenie ?
jotwu - 19:41 niedziela, 5 września 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!