- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Przez Bartoszewo, Schwennenz i Ladenthin do Szczecina. Rajd ze "Zrelaksowanymi".
Niedziela, 26 marca 2017 | dodano: 26.03.2017Kategoria Wypadziki do Niemiec, Szczecin i okolice
Czas był już najwyższy, by ruszyć Misiaczowy zad na jakąś poważniejszą wycieczkę. Przyznaję, że ten sezon nie należał do najaktywniejszych, więc skorzystałem z zaproszenia Agnieszki z grupy "Zrelaksowani" na wspólną wycieczkę.
Oczywiście zrelaksowaną wycieczkę, bowiem ideą grupy jest jazda w sposób niemęczący na niewielkich dystansach. Pomyślałem, że fajnie będzie poznać nowe osoby i posnuć się w innym niż zwykle stylu.
Dlatego punktualnie o 11:00 stawiam się na terenie Amfiteatru i czekam na "Dyrekcję" grupy, która dojeżdża do nas zrelaksowana kilkanaście minut potem. ;)
Na starcie jest nas niewiele, czyli Agnieszka, Iza, Ula no i ja. Potem dołącza się Konrad i Dominika, a odłącza Ula, która preferuje wyższe prędkości. Wcześniej zatrzymujemy się na zdjęcie ze słynnymi szczecińskimi krokusami i ruszamy w kierunku Głębokiego.
Z początku nie chce mi się jechać po piaskach w stronę Bartoszewa, bo ze mnie taki troszkę "asfaltofil i błotofob", więc ruszam drogą rowerową w stronę Pilchowa, tam jednak zmieniają mi się poglądy i północnym skrajem jeziora zmierzam w kierunku jego krańca, gdzie zajadając kanapkę czekam na dojazd grupy.
Faktycznie, piasek przed stadniną okazuje się nie do przebycia dla mojego KTM-a i muszę prowadzić rower. Wreszcie docieramy do knajpki w Bartoszewie, gdzie spędzamy leniwie grubo ponad godzinę (jeśli się nie mylę). Tam też dołącza do nas Małgosia, której troszkę majstruję przy ustawieniach kierownicy.
Jakoś ławka zaczyna uwierać mnie w tyłek, więc rzucam hasło do jazdy i ruszamy przez Grzepnicę w kierunku Dobrej. Tam żegnam się zgrupą, bo choć towarzystwo znamienite, to czuję się strasznie rozleniwiony wolnym tempem i dalej już sam zmierzam w kierunku granicy w Lubieszynie, gdzie wjeżdżam do Niemiec.
Kiedy zbliżam się do Neu Grambow, zatrzymuję się w wiacie na mały popasik.
Posilony, kieruję się na Schwennenz idealnie gładką drogą dla rowerów.
Dość dawno nie było mnie w tej okolicy, bowiem pierwszy raz jadę nowym odcinkiem ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż drogi Grambow-Schwennenz. Oczywiście asfaltowa i idealnie gładka, marzenie "asfaltofila". :)
W Schwennenz robię postój na deser i kawę z termosu i rozpoczynam 3 km "wspinaczki" do Ladenthin, ale dziś noga "ładnie podaje" i choć zrobiło się gorąco, to podjazdu praktycznie nie odczuwam.
Za Ladenthin przekraczam granicę i wjeżdżam do Polski w okolicy Warnika, skąd przez Będargowo i Przecław docieram do Szczecina na Pomorzany.
Fajnie było poznać nowe osoby i przejechać "przyzwoite" 60 km (moich znajomych "koksów" proszę o powstrzymanie się od żartów z Misiacza i jego "dystansu", bo ostatnio walczę z lenistwem rowerowym i jak na moje ostatnie poczynania jest to naprawdę niezły wynik. ;))))).
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1270 (kcal)
Oczywiście zrelaksowaną wycieczkę, bowiem ideą grupy jest jazda w sposób niemęczący na niewielkich dystansach. Pomyślałem, że fajnie będzie poznać nowe osoby i posnuć się w innym niż zwykle stylu.
Dlatego punktualnie o 11:00 stawiam się na terenie Amfiteatru i czekam na "Dyrekcję" grupy, która dojeżdża do nas zrelaksowana kilkanaście minut potem. ;)
Na starcie jest nas niewiele, czyli Agnieszka, Iza, Ula no i ja. Potem dołącza się Konrad i Dominika, a odłącza Ula, która preferuje wyższe prędkości. Wcześniej zatrzymujemy się na zdjęcie ze słynnymi szczecińskimi krokusami i ruszamy w kierunku Głębokiego.
Z początku nie chce mi się jechać po piaskach w stronę Bartoszewa, bo ze mnie taki troszkę "asfaltofil i błotofob", więc ruszam drogą rowerową w stronę Pilchowa, tam jednak zmieniają mi się poglądy i północnym skrajem jeziora zmierzam w kierunku jego krańca, gdzie zajadając kanapkę czekam na dojazd grupy.
Faktycznie, piasek przed stadniną okazuje się nie do przebycia dla mojego KTM-a i muszę prowadzić rower. Wreszcie docieramy do knajpki w Bartoszewie, gdzie spędzamy leniwie grubo ponad godzinę (jeśli się nie mylę). Tam też dołącza do nas Małgosia, której troszkę majstruję przy ustawieniach kierownicy.
Jakoś ławka zaczyna uwierać mnie w tyłek, więc rzucam hasło do jazdy i ruszamy przez Grzepnicę w kierunku Dobrej. Tam żegnam się zgrupą, bo choć towarzystwo znamienite, to czuję się strasznie rozleniwiony wolnym tempem i dalej już sam zmierzam w kierunku granicy w Lubieszynie, gdzie wjeżdżam do Niemiec.
Kiedy zbliżam się do Neu Grambow, zatrzymuję się w wiacie na mały popasik.
Posilony, kieruję się na Schwennenz idealnie gładką drogą dla rowerów.
Dość dawno nie było mnie w tej okolicy, bowiem pierwszy raz jadę nowym odcinkiem ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż drogi Grambow-Schwennenz. Oczywiście asfaltowa i idealnie gładka, marzenie "asfaltofila". :)
W Schwennenz robię postój na deser i kawę z termosu i rozpoczynam 3 km "wspinaczki" do Ladenthin, ale dziś noga "ładnie podaje" i choć zrobiło się gorąco, to podjazdu praktycznie nie odczuwam.
Za Ladenthin przekraczam granicę i wjeżdżam do Polski w okolicy Warnika, skąd przez Będargowo i Przecław docieram do Szczecina na Pomorzany.
Fajnie było poznać nowe osoby i przejechać "przyzwoite" 60 km (moich znajomych "koksów" proszę o powstrzymanie się od żartów z Misiacza i jego "dystansu", bo ostatnio walczę z lenistwem rowerowym i jak na moje ostatnie poczynania jest to naprawdę niezły wynik. ;))))).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
60.17 km (10.00 km teren), czas: 03:38 h, avg:16.56 km/h,
prędkość maks: 41.00 km/hTemperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1270 (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!