MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Dzień 2. Objazd jeziora Plauer See.

Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | dodano: 31.08.2015Kategoria Mecklemburgische Seenplatte, Szczecin i okolice, Szczecińskie Rajdy BS i RS, Wypadziki do Niemiec, Z Basią...
Po porannej kąpieli w jeziorze przygotowaliśmy się na nieco dłuższą wycieczkę niż poprzedniego dnia.
Tym razem postanowiliśmy objechać jezioro Plauer See jadąc przez Alt Schwerin i Plau am See.
Grupa znika w oddali...

Jadąc zwykłymi drogami docieramy do malowniczego Lenz położonego tuż nad jeziorem.
Robert obwieszony babami. :)

Wiele tutejszych jezior połączonych jest szlakami żeglownymi i turyści z tego chętnie korzystają.
Można nawet wypożyczyć łódź-campera, na którą się wstawia własną przyczepę.

My natykamy się na ciekawostkę - dwie małe łodzie napędzane silnikami parowymi.
Są wyjątkowo ciche, a spodziewałem się odgłosu ciuchci. :)
Turyści oczywiście sączą serwowane na pokładzie drinki.

Stąd planujemy dotrzeć bezpośrednio do Alt Schwerin jadąc szlakiem terenowym wzdłuż brzegu jeziora, jednak tu oznakowanie pozostawia co nieco do życzenia i tym sposobem docieramy drogą asfaltową do Malchow, które choć malownicze, to dziś mieliśmy zamiar ominąć.

Dziewczyny jak zwykle nie przepuszczają okazji i czym prędzej zmierzają do budki z lodami.
Zawsze tak jest. :)))


W biurze informacji turystycznej kupujemy mapę szlaków, a ja pytam o trasę wyjazdową na Alt Schwerin.
Dostajemy wyraźne wskazówki i ruszamy malowniczymi uliczkami na północ.


Za miastem poruszamy się świetną asfaltową drogą dla rowerów, którą docieramy do szlaku leśnego.
Stoi przy nim zabytkowy krzyż, niestety nic nie wiem o jego historii.

W naprawdę niewielkim Alt Schwerin wyjątkowo ciekawie wygląda okazałe muzeum rolnictwa.
Na zdjęciu widać jeden z pierwszych traktorów parowych (lokomobila), który tak naprawdę jest
niczym innym jak parowozem na ogumionych kołach.
Jego wielkość jest imponująca, widać to po naszych odbiciach w szybie na jego tle.

Z Alt Schwerin zjeżdżamy na szutrowy szlak nadbrzeżny i przejeżdżając przez ładny camping (szlaki wiodą często przez ich teren) docieramy do skrzyżowania na Karow, skąd ruszamy pod wiatr na południe.

Tereny są tu niesamowicie malownicze.

Tuż przed Plau am See ze względu na swoje dolegliwości łapię taki kryzys, że odechciewa mi się jechać i toczę się 10 km/h, a na dokładkę zjeżdżamy na nadbrzeżny bardzo piaszczysty szlak.
Po drobnych zakupach w ALDI docieramy do mariny, gdzie zamawiamy po dużej czarnej kawie.


Siedzi się naprawdę relaksacyjnie, ale my mamy jeszcze do przejechania spory kawałek i chcemy choć rzucić okiem na Plau.
To kolejne miasteczko-perełka, szkoda że nie mamy dziś więcej czasu...



Po wyjechaniu z Plau czuję, że kawa w jakiś cudowny sposób przywróciła mnie do życia i kręcę, jak gdyby nigdy nie było kryzysu...a nawet mocniej. :)

W Silbermuehle zjeżdżamy z asfaltu na terenowy szlak nadbrzeżny, który bardzo nas urzeka.
Kto by pomyślał, że my miłośnicy równych gładkich nawierzchni z taką lubością będziemy poruszać się w terenie.

Inna sprawa, że widoki i klimat są tu niesamowite!

Fakt, że 5 km jedzie się dużo dłużej niż asfaltem, ale naprawdę warto.
Dodam jeszcze, że tereny nie są tu płaskie, za to co rusz jedzie się góra-dół-góra-dół.

Docieramy wreszcie do Bad Steuer położonego w lesie na północnym krańcu jeziora.
Stamtąd potwornie stromym podjazdem (kilkanaście %) powoli wdrapujemy się na szlak wiodący szosą do Zislow, gdzie mamy swoje obozowisko.
Szybki zjazd i wkrótce docieramy na miejsce.
Na zdjęciu widać dwóch profesjonalnie obutych i ubranych turystów, coś jak film "Głupi i głupszy". :)))

Tak naprawdę podjeżdżamy z Robertem na plażę, by popływać na deser w Plauer See, co stanowi świetne aktywne zakończenie tego fantastycznego dnia.

Po kąpieli oczywiście zasiadamy w pawiloniku do kolacji i uzupełniania elektrolitów za pomocą miejscowych produktów z miejscowości Luebz. ;)))
Rower:KTM Life Space Dane wycieczki: 64.90 km (30.00 km teren), czas: 04:41 h, avg:13.86 km/h, prędkość maks: 50.00 km/h
Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1408 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
W takim terenie musiało być naprawdę super :)
Trendix
- 17:34 poniedziałek, 31 sierpnia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!