- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Na mieszczuchu do Niemiec...Rześko !
Sobota, 29 listopada 2014 | dodano: 29.11.2014Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Dziś postanowiłem rozdziewiczyć "Fińczyka" pod kątem wyjazdów "międzynarodowych" i w ogóle wyjazdów poza miasto ;).
Ostatnio mało jeżdżę na wycieczki, głównie poruszając się w cyklu miejskim i zachciało mi się wyrwać poza Szczecin.
Plan był taki, aby pojechać na zakupy do Loecknitz, choć w powietrzu wisiał mróz i wiał wicher sprawiający, że temperatura odczuwalna wynosiła -7 st.C.
Dziś kolega zapytał mnie, po co jeżdżę do Niemiec, zamiast po naszych drogach się poruszać.
-By przeżyć - odpowiedziałem.
Cóż, jednak nim dotarłem do Niemiec, na kilku kilometrach do granicy dwa razy (!!!) z dróg podporządkowanych wyjechały mi samochody, nawet nie złośliwie, ludzie jeżdżą jak jakieś tumany ostatnio. Drugi incydent był już z piskiem kół samochodu.
Musiałem zatrzymać się w Warniku w wiacie i nieco ochłonąć, a przy okazji napić się gorącej herbaty.
Zjechałem do Lebehn, ale silny i mroźny wicher tak mnie hamował i dobierał się do d..., że postanowiłem skrócić trasę i wrócić przez Schwennenz.
Po drodze zatrzymałem się na fotkę. Gdy ją cykałem, wiatrzysko obaliło "Fińczyka" na glebę, ale już nie chciało mi się go podnosić :).
Tam zatrzymałem się w sklepiku u Anke i zakupiłem trzy "Berlinery", by nie robić pustego przebiegu.
Teraz już wrzuciłem na głowę kominiarkę, a na buty ochraniacze i jazda!
Cóż, za szybko to się na mieszczuchu w terenie nie pomyka, ale ze to jeżeli trasa jest niedługa, to jest znacznie wygodniejszy niż KTM. Ponadto 3-biegowa przerzutka bębnowa też za wiele opcji nie oferuje, zwłaszcza pod górki dość ciężko jest. No cóż, typowy mieszczuch. Przeszedł chrzest, choć w Mierzynie coś zaczęło skrzypieć w pedałach lub suporcie, więc chyba dobrze, że trasę skróciłem.
Wycieczkę zakończyłem w warsztacie samochodowym kolegi, skąd odebrałem po naprawie samochód.
A "Fińczyk"...wrócił w bagażniku :).
Temperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 647 (kcal)
Ostatnio mało jeżdżę na wycieczki, głównie poruszając się w cyklu miejskim i zachciało mi się wyrwać poza Szczecin.
Plan był taki, aby pojechać na zakupy do Loecknitz, choć w powietrzu wisiał mróz i wiał wicher sprawiający, że temperatura odczuwalna wynosiła -7 st.C.
Dziś kolega zapytał mnie, po co jeżdżę do Niemiec, zamiast po naszych drogach się poruszać.
-By przeżyć - odpowiedziałem.
Cóż, jednak nim dotarłem do Niemiec, na kilku kilometrach do granicy dwa razy (!!!) z dróg podporządkowanych wyjechały mi samochody, nawet nie złośliwie, ludzie jeżdżą jak jakieś tumany ostatnio. Drugi incydent był już z piskiem kół samochodu.
Musiałem zatrzymać się w Warniku w wiacie i nieco ochłonąć, a przy okazji napić się gorącej herbaty.
Zjechałem do Lebehn, ale silny i mroźny wicher tak mnie hamował i dobierał się do d..., że postanowiłem skrócić trasę i wrócić przez Schwennenz.
Po drodze zatrzymałem się na fotkę. Gdy ją cykałem, wiatrzysko obaliło "Fińczyka" na glebę, ale już nie chciało mi się go podnosić :).
Tam zatrzymałem się w sklepiku u Anke i zakupiłem trzy "Berlinery", by nie robić pustego przebiegu.
Teraz już wrzuciłem na głowę kominiarkę, a na buty ochraniacze i jazda!
Cóż, za szybko to się na mieszczuchu w terenie nie pomyka, ale ze to jeżeli trasa jest niedługa, to jest znacznie wygodniejszy niż KTM. Ponadto 3-biegowa przerzutka bębnowa też za wiele opcji nie oferuje, zwłaszcza pod górki dość ciężko jest. No cóż, typowy mieszczuch. Przeszedł chrzest, choć w Mierzynie coś zaczęło skrzypieć w pedałach lub suporcie, więc chyba dobrze, że trasę skróciłem.
Wycieczkę zakończyłem w warsztacie samochodowym kolegi, skąd odebrałem po naprawie samochód.
A "Fińczyk"...wrócił w bagażniku :).
Rower:Fińczyk
Dane wycieczki:
30.47 km (2.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:19.04 km/h,
prędkość maks: 38.00 km/hTemperatura:-1.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 647 (kcal)
K o m e n t a r z e
Po zdjęciach dałabym +8. Tak ładnie, słonecznie. Czujnik temperatury u mnie od strony "wietrznej" pomiar -5, czujnik temperatury osłonięty od wiatru pomiar -0,5. Oczywiście w stopniach Celsjusza.
Gratuluję przekroczenia w tym roku 3000 km. ;) Ja - 07:23 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj
Gratuluję przekroczenia w tym roku 3000 km. ;) Ja - 07:23 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj
a mi było tak zimno , że włączyłam sobie ogrzewanie w autku ! :P
tunislawa - 20:41 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj
ALe łocochodzi CI ?? byłem i prawię zamarzłem. A było tylko -1 co potwierdziłem Tuni.
Przez 50 min nie czułem kciuka w lewej ręce :(
Piwo Ci sie rozlało czy cuś ????? jurektc - 19:41 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj
Przez 50 min nie czułem kciuka w lewej ręce :(
Piwo Ci sie rozlało czy cuś ????? jurektc - 19:41 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!