- Kategorie:
- Archiwalne wyprawy.5
- Drawieński Park Narodowy.29
- Francja.9
- Holandia 2014.6
- Karkonosze 2008.4
- Kresy wschodnie 2008.10
- Mazury na rowerze teściowej.19
- Mazury-Suwalszczyzna 2014.4
- Mecklemburgische Seenplatte.12
- Po Polsce.54
- Rekordy Misiacza (pow. 200 km).13
- Rowery Europy.15
- Rugia 2011.15
- Rugia od 2010....31
- Spreewald (Kraina Ogórka).4
- Szczecin i okolice.1382
- Szczecińskie Rajdy BS i RS.212
- U przyjaciół ....46
- Wypadziki do Niemiec.323
- Wyprawa na spływ tratwami 2008.4
- Wyprawa Oder-Neisse Radweg 2012.7
- Wyprawy na Wyspę Uznam.12
- Z Basią....230
- Z cyborgami z TC TEAM :))).34
Breń, jezioro Piasecznik i "skróty Bronika" :).
Niedziela, 20 lipca 2014 | dodano: 21.07.2014Kategoria Drawieński Park Narodowy, Po Polsce, Szczecińskie Rajdy BS i RS, U przyjaciół ...
"Tonąc w asfalcie, część 2."
Drugiego dnia pobytu w Breniu Basia poczuła chęć poleniuchowania i zdecydowanie odmówiła wzięcia udziału w kolejnej upalnej eskapadzie rowerowej.
Upał nie zelżał, więc korzystając z porady Hani postanowiliśmy z "Bronikiem" poturlać się przez Łasko i Wygon na obrzeża Drawieńskiego Parku Narodowego, gdzie w lesie znajduje się przepiękne jezioro Piasecznik z krystalicznie czystą wodą.
Jeden z końcowych odcinków dojazdu wiedzie "średniowieczną" drogą brukowaną, więc za szybko nie jechaliśmy, tym bardziej że pobocza gdzieniegdzie były bardzo piaszczyste.
Po pewnym czasie zjechaliśmy na leśny trakt, którym dotarliśmy nad jezioro.
Nie tylko my dotarliśmy, bo na parkingu było sporo samochodów, a nad jeziorem sporo ludzi.
Zasadniczo nie lubię tego typu klimatów, gdzie podpite buractwo dudni muzyką lub zadymia resztę plażowiczów własnym grillem, ale dziś jakoś nawet specjalnie mnie to nie zrażało (w ogóle nie lubię za długo przebywać na plażach).
Pewnie dlatego, że chciałem się ochłodzić, a może to urok samego jeziora tak na mnie podziałał, że całkiem przyjemnie mi się tam siedziało?
Komplety buractwa były w sumie tylko dwa, po jednym na każdą "dyscyplinę" :).
Na szczęście większość plażujących była normalna i przybyła tu, by wypocząć nie zakłócając wypoczynku innym.
Sosny dochodzą do samego brzegu, a w jeziorze jest miękki biały piasek.
Całkiem sporo popływałem, a to dlatego że woda była bardzo ciepła i wyjątkowo czysta.
Super!
Po plażowaniu "Bronik" wpadł na pomysł, aby objechać jezioro "naobkoło", aby uniknąć jazdy po bruku.
Czemu nie? Nawet mnie, asfaltofilowi całkiem spodobał się ten pomysł.
Szybko się nie jechało, ale trasa przyjemna i drzewa chroniły przed upałem.
Po pewnym czasie osiągnęliśmy skraj jeziora i wyjechaliśmy na...brukowaną drogę, jeszcze dłuższą niż dojazdowa :))).
Na szczęście tu bruk był w miarę równy, a i pobocza całkiem użyteczne.
Po drodze natknęliśmy się na dziwny obelisk, którego pochodzenia i znaczenia nie jestem w stanie dojść.
Tuż przed Wygonem "Bronikowi" włączył się "szwendacz" i próbowaliśmy spenetrować boczną drogę w las w kierunku jeziora, ponieważ stały na niej śmietniki do recyclingu i Piotrek zaczął węszyć istnienie w głębi lasu jakiegoś ośrodka i plaży ;).
Trasa jednak była za daleka, a my leniwi, więc zawróciliśmy do Wygonu i przez Łasko (gdzie spotkaliśmy parę rowerzystów-wycieczkowiczów) wróciliśmy do Brenia.
W miejscowym sklepiku zakupiłem piwo, raczej nie dla smaku bo wygląda na typowego "Mózgojeba 7%", ale dla wizerunku pewnego "Misiacza" na puszce :).
Rower:KTM Life Space
Dane wycieczki:
23.50 km (10.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:13.43 km/h,
prędkość maks: 31.00 km/hTemperatura:36.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 489 (kcal)
K o m e n t a r z e
Lubię czytać opisy Twoich wypraw, zarówno tych długich jak i tych krótkich. Nie przestawaj pisać! :)
lenek1971 - 20:26 poniedziałek, 21 lipca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!