MisiaczROWER - MOJA PASJA - BLOG

avatar Misiacz
Szczecin

Informacje

pawel.lyszczyk@gmail.com

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

free counters

WESPRZYJ TWÓRCĘ

Jeżeli podobają Ci się moje wpisy, uzyskałeś cenne informacje, zaoszczędziłeś na przewodniku czy na czasie, możesz wesprzeć ich twórcę dobrowolną wpłatą na konto:

34 1140 2004 0000 3302 4854 3189

Odbiorca: Paweł Łyszczyk. Tytuł przelewu: "Darowizna".

MOJE ROWERY

KTM Life Space 35299 km
Prophete Touringstar 200 km
Fińczyk 4707 km
Toffik 155 km
Bobik
ŁUCZNIK 1962 30 km
Rosynant 12280 km
Koza 10630 km

Znajomi

wszyscy znajomi(96)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Misiacz.bikestats.pl

Wpisy chronologicznie

Polecane linki

Do Rzeszy po formę, piwo i ulotkę ;).

Sobota, 29 marca 2014 | dodano: 29.03.2014Kategoria Szczecin i okolice, Wypadziki do Niemiec
Dziś po raz pierwszy w życiu postanowiłem przejechać się z pulsometrem, który sprzedał mi "Gadzik" (używam go głównie do biegania w strefie tlenowej).
Dosiadłem więc "Rosynanta" i postanowiłem przez Lubieszyn dostać się do Niemiec.

Kiedy biegam "w tlenie" (70%-80% HR), przypomina to drobienie nóżkami przez uczennicę z pełnym pęcherzem - jest to tak niewymagający wysiłku sposób biegania, że 20 km nie jest specjalnym wyzwaniem. Jednocześnie trzeba się bardzo pilnować, żeby nie przekroczyć 80% tętna maksymalnego, o co przy biegach jest bardzo łatwo.

Sądziłem, że na rowerze to już w ogóle nie będę miał nic do roboty, tymczasem nie byłem w stanie rozbujać na tyle serca, by dojść do dolnej granicy, czyli 70%.
Na prostych musiałem jechać ok. 27-30 km/h, żeby w ogóle wejść w strefę, z górki potrzebne było ponad 40 km/h, natomiast pod górkę wystarczało ok. 15-18 km/h.
Podsumowując - w bieganiu uważam ten zakres za relaks, w rowerze trzeba na niego zapracować.
Dobra, starczy o tym pulsometrze - nie spodobała mi się jazda z nim, za bardzo absorbuje i odbiera przyjemność z jazdy.

Wracając dokonałem zakupów izotoników w sklepiku Anki Schumann w Schwennenz, a przy okazji dostałem od pani ulotki informujące o masowej imprezie rowerowej u naszych sąsiadów zza miedzy.
Może ktoś z naszej rowerowej ekipy, kto lubi spędy i maratony będzie zainteresowany?
Bardzo zachęcała, jeden z maratonów jest tylko dla pań.
Patrz fotka poniżej.


Rower:Rosynant Dane wycieczki: 40.40 km (0.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:24.24 km/h, prędkość maks: 44.00 km/h
Temperatura:16.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 780 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Wszedłem na ich stronę, ale wyścig na 90 ani tym bardziej na 300 km to nie moja bajka. Niemniej jednak dzięki za info sprzedam dalej.
davidbaluch
- 19:42 sobota, 29 marca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!